W środę wieczorem testowano wylot rakiety wykonanej za pomocą druku 3D. Radość nie trwała długo, bo po zaledwie 3 minutach wznoszenia się, wpadła do oceanu.
Czy można wydrukować rakietę?
Terran 1 wykonany prawie w całości z wydrukowanych w 3D elementów, został opracowany przez startup Relativity Space, działający od 2015 roku. Statek wzbił się w powietrze 22 marca o 23:25 lokalnego czasu ze stacji zlokalizowanej na Florydzie, należącej do Cape Canaveral. Rakieta nie zawierała ładunku, a jedynie metalowy model firmy, wydrukowany przed kilkoma laty. Ta próba wystrzelenia drukowanej rakiety była trzecim podejściem i została nazwana „GLHF”, czyli „Good Luck, Have Fun”.
Sam Terran 1 osiągnął ponad 33 metry, stanowiąc przy tym największy obiekt wykonany za pomocą technologii druku 3D oraz który miał podjąć się lotu orbitalnego. Został wyposażony łącznie w 10 wydrukowanych silników Aeon, w tym jeden Aeon Vac, które wykonała firma Long Beach w Kalifornii. Rakieta ta do lotu wykorzystywała ciekły tlen (LOX) oraz gaz ziemny (LNG). Wydrukowane części stanowiły około 85% rakiety.
Rakieta wydrukowa w 3D skończyła w Oceanie Atlantyckim
Niestety, zakładany lot orbitalny zakończył się, rozbijając obiekt o powierzchnię wód Oceanu Atlantyckiego. Pierwszy stopień rakiety działał zgodnie z założeniem, górny zaś początkowo zaczął się palić, a później wyłączył się, co spowodowało smutny upadek.
Choć lot zakończył się klęską, był bardzo ekscytującym wydarzeniem, szczególnie, że nikt nigdy wcześniej nie zdecydował się na wydrukowanie rakiety w technologii 3D i wystrzelenie jej w kosmos. Badania i projekt pozostaną z twórcami, którzy uważają, że udowodnili możliwość wysyłania w kosmos rakiet wykonanych w druku 3D.