Recenzja HTC VIVE Flow - VR w wielkim rozkroku

Recenzja HTC VIVE Flow – VR w wielkim rozkroku

holoride okulary VR w Audi
PRODUCENT
HTC
CENA
2699 złotych
PREMIERA
listopad 2021
6
Ocena

Kiedy za oknem zima, łatwo się rozmarzyć o najbardziej egzotycznych podróżach. Gdy budżet zbyt kruchy, wielkie wycieczki może zastąpić wirtualna rzeczywistość. VR powoli przedziera się do segmentu masowych konsumentów, a jego zastosowania rozmywają się w sferach gier, relaksu oraz biznesu. Czy HTC VIVE Flow jest w stanie podołać im wszystkim?

Ni to gogle, ni to headset

Pierwszy rzut oka na HTC VIVE Flow przypomina o zamierzchłych urządzeniach serii Samsung Gear VR. Ich zastosowanie było wybitnie ograniczone do mocy telefonów, jakie je wspierały. Okulary HTC mogą się pochwalić jednak o wiele większą funkcjonalnością, zakładając, że zależy nam na stojąco-siedzącym doświadczeniu VR. W końcu działa tam zupełnie osobny system, który tylko komunikuje się z posiadanym przez nas smartfonem. Muszę jednak przyznać, że materiałowa powłoka chroni skórę bardzo dobrze, zapewniając wygodę dłuższego użytkowania okularów.

W przypadku HTC VIVE Flow, to właśnie smartfon staje się kontrolerem. Czujnik ruchu oraz cztery dotykowe przyciski funkcyjne sprawiają, że to urządzenie nie może mieć innego przeznaczenia, niż statyczne rozszerzenie rzeczywistości o potencjał 360°.

Wiemy już, że ruch w takich aplikacjach może dziać się za pomocą wskazania pożądanej lokalizacji. Nie będzie to tak immersyjne jak pełny zestaw z kontrolerem, ale HTC VIVE Flow nawet nie próbuje zastąpić takiego headsetu. Ma on służyć do bardziej kameralnych, domowych zabaw i pracy, będąc pierwszą działką VR dla nowych użytkowników.

Okulary HTC VIVE Flow są naprawdę malutkie
Okulary HTC VIVE Flow są naprawdę malutkie

Specyfikacja HTC VIVE Flow

Zanim jednak przejdziemy do konkretów, rzućmy okiem na pełną charakterystykę HTC VIVE Flow. To znacznie rozjaśni wszelkie wątpliwości na temat kategorii prezentowanego urządzenia:

Wbudowana pamięć4 GB RAM + 64 GB pamięci wewnętrznej
Waga189 g
Rozdzielczość ekranu3,2K, 2x 2,21 cala, LCD 1600 x1600
Pole widzenia100°
Częstotliwość odświeżania obrazu75 Hz
DźwiękGłośniki stereo
Podwójny mikrofon z wyciszaniem otoczenia
Wsparcie dla słuchawek Bluetooth
ZasilanieZewnętrzne (powerbank, kostka, telefon, laptop)
KontrolerDowolny smartfon z systemem Android
ŁącznośćUSB-C
WiFi
Bluetooth 5.0
Śledzenie ruchuDwie kamery śledzące ruch głowy (6 DoF)

Wstępna konfiguracja

Zanim jednak przejdziemy do harców i zabaw, urządzenie trzeba skonfigurować, a także skalibrować. Na początku należy założyć konto w HTC, które będzie zachowywać informacje na temat naszych aktywności oraz zakupów. Konieczne będzie również pobranie z Google Play aplikacji VIVE, która nadzoruje połączenie między okularami i smartfonem.

Gdy to zrobimy, HTC VIVE Flow podłączamy do dowolnego źródła zasilania. Najlepiej gdy będzie to naładowany w pełni telefon, gdyż nie wiąże to nas dodatkowym kablem. Co ciekawe, urządzenie łączy się ze smartfonem przez protokół Bluetooth, a telefon jest tylko źródłem energii.

Jeżeli gogle były sparowane wcześniej z innym smartfonem, trzeba będzie tam dokonać resetu ustawień fabrycznych aplikacji VIVE. Tylko wtedy gogle będą w stanie połączyć się z nowym urządzeniem. Jak widzicie na dole, później mamy już standardową procedurę: nadanie uprawnień do używania telefonu jako kontrolera, a także do przesyłania ekranu – ale o tym później.

Czeka nas również proces kalibracji. Gogle mają nad soczewkami pokrętła, które łatwo pozwalają na ustawienie odpowiedniej ostrości obrazu. Moje oczy nie są skażone jeszcze wyższymi rozdzielczościami innych zestawów VR, więc nie narzekałem na ten element sprzętowy, podobnie jak również na częstotliwość odświeżania. Krótko mówiąc – nie mam porównania.

Witajcie w nowym świecie

Gdy już znajdziemy się w wirtualnej przestrzeni HTC VIVE Flow, warto ruchy telefonu skierować ku platformie VIVEPORT. Jest to nic innego, jak sklep z aplikacjami i grami, pozwalający na rozbudowę biblioteki o nowe atrakcje dla siebie i reszty użytkowników okularów w domu. Co ciekawe, pojawia się też model subskrypcyjny. VIVEPORT Infinity kosztuje w przypadku tego sprzętu zaledwie 23,99 złotych. A gdyby ta cena odstraszała, pierwszych 14 dni jest gratis!

Podczas testów skorzystałem z tej opcji, choć – niestety – biblioteka aplikacji pozostaje dość uboga w zawartość. Gdy obskoczymy największe hity, zostają użytkowe aplikacje i filmy VR, dostarczane za pośrednictwem Firefox Reality. Selekcja doświadczeń, jakie są tam promowane, jest bardzo miła dla oczu, a także pozwala lepiej zrozumieć możliwości tych okularów.

Co mnie zaciekawiło to fakt, że poczucie nudności pojawiło się u mnie tylko wtedy, gdy odpaliłem niesamowicie intensywną animację, pokazaną w świecie niebieskiego jeża Sonica. Poza tym jednak, nie miałem niespodziewanych przygód zdrowotnych.

Celowo nie wspominam tutaj o grach, ponieważ takie tytuły, jak Big Breezy Boat czy Deadeye Dungeon, jasno mi uświadomiły, że to nie jest urządzenie do nich. Nie ma jednak nic w tym złego. Wspomniana wyżej łódka to nic innego, jak relaksacyjna aplikacja. W niej swobodnie płyniemy, sterując naszym okrętem ku nieznanym wodom.

Big Breezy Boat jest wybitnie ciekawe, ponieważ obnaża problem telefonu jako kontrolera. Wciskanie guzików, gdzie mamy kręcić sterem, nie jest największym poziomem immersji, jaki można sobie wyobrazić. Telefon jest tutaj bardziej pilotem niż rzeczywistym kontrolerem. Pomimo iż nie korzystałem wcześniej z VR na taką skalę, mam wrażenie obcowania z festiwalem półśrodków. A przypomnijmy – HTC VIVE Flow dalej kosztuje 2699 złotych.

To z kolei kieruje nas mocniej do sfery biznesowej. Aplikacja VIVE Sync pozwala na kreowanie własnych awatarów (za pomocą aplikacji na smartfonie) i tworzenie własnych pokoi. Te mogą służyć do przeprowadzania interaktywnych spotkań, wzbogaconych o wszelkie multimedia. W końcu przecież pracujemy zdalnie, a HTC VIVE Flow ma mikrofon i głośniki stereo!

Co również wybija przy tej półce cenowej, to brak możliwości połączenia okularów z komputerem PC. Okulary nie są kompatybilne z innymi kontrolerami, a i tak muszą mieć stałe, kablowe źródło energii. Jedną z oszczędności projektowych jest naprawdę słaba bateria, która sama wytrzyma jakieś 10 minut pracy. Przy niestabilnym łączu, HTC VIVE Flow wyświetli komunikat o możliwym wyłączeniu urządzenia w tym krótkim czasie. To oznacza, że jesteśmy skazani na moc i poziom naładowania naszego smartfonu.

Jeżeli nas to interesuje, możemy podłączyć bezprzewodowe słuchawki Bluetooth. Sprawdziłem swoje realme Buds Air 3, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Pchełki wyciszały szum chłodzenia headsetu. Co ważne, przyciski znajdujące się na górze okularów, łatwo pozwalają dostosować głośność urządzenia.

Warto też zaznaczyć, że urządzenie pozwala na przesyłanie ekranu z podłączonego telefonu. Jeśli tylko chcemy, możemy wyświetlić nasz system Android, by móc w okularach oglądać filmy na YouTube bądź innych aplikacjach VOD.

Naturalnie, telefon pozostaje również kontrolerem, więc wszelkie wpisywanie danych musi się odbywać literka po literce. Raczej ciekawostka, aniżeli funkcja z której rzeczywiście polecałbym korzystać. Może dopiero wtedy, gdy filmy nakręcone w 360° się znudzą.

Dla kogo jest HTC VIVE Flow?

Spojrzałem właśnie na cenę Oculus Quest 2 – urządzenia dedykowanego grom, lecz oferującemu miejscami te same aplikacje HTC, pozwalając na pełną kompatybilność między okularami. Mając na uwadze cenę mniejszą o prawie 1000 złotych, trudno jest mi z czystym sumieniem polecić zakup HTC VIVE Flow. Owszem, to imponujący kawałek technologii, lecz w cenie 2699 złotych… trudno je uznać w kategorii innej niż zabawka.

Pamiętam, że jedną z pierwszych rzeczy, jakie wyszukałem na temat urządzenia, była możliwość połączenia z komputerem PC. A jak się okazało – raczej jej brak. Sterowanie telefonem nie jest aż tak poręczne, jak mógłby być dedykowany kontroler. Słaba bateria sprawa, że jesteśmy na łasce naładowanego smartfonu, bądź długiego kabla, jeśli znajdujemy się w pokoju.

Co ratuje sytuację, to model subskrypcyjny VIVEPORT Infinity. Ten pozwala na dostęp do wielu aplikacji, ponosząc jednorazowy koszt abonamentu. Nie ma co jednak się oszukiwać – po miesiącu frajdy trudno szukać na HTC VIVE Flow czegoś więcej. Meta podniosła poprzeczkę tak bardzo, że najbardziej wykwintne spoty marketingowe nie uratują tej konkurencji.

Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł to porównać na własnej skórze.

Recenzja HTC VIVE Flow - VR w wielkim rozkroku
Recenzja HTC VIVE Flow – VR w wielkim rozkroku
Wnioski
Zalety
siedząco-stojące zastosowanie okularów
prosta konfiguracja urządzenia
nie męczy przy dłuższym użytkowaniu
tania subskrypcja, udostępniająca większość aplikacji w sklepie
telefon sprawdza się jako pilot...
Wady
...lecz nie jako kontroler
ubogi wachlarz aplikacji kompatybilnych z HTC VIVE Flow
cena nieadekwatna do konkurencji i natury urządzenia
6
Ocena