Aktualnie na rynku słuchawek TWS znajdziemy dziesiątki firm, które oferują produkty w praktycznie wszystkich możliwych segmentach cenowych. Są jednak marki, które jednoznacznie kojarzą się głównie z najwyższą półką. Technics EAH-AZ80 to propozycja Japończyków w kategorii premium słuchawek prawdziwie bezprzewodowych. Czy będą one w stanie zadowolić najbardziej wymagających klientów?
Słowo wstępu i specyfikacja techniczna
Osoby, które interesują się sprzętem audio, muszą kojarzyć markę Technics, która swego czasu uznawana była za jedną z najlepszych w kwestii zapewniania najwyższej jakości dźwięku. Można nawet powiedzieć, że firma obrosła swego rodzaju legendą. Czas leci jednak nieubłaganie i to, co jeszcze kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu było aktualne, w świecie ciągłych zmian i tempa rozwoju technologii nosi się niczym niewyraźna mgła w pamięci większości użytkowników.
Firma matka, czyli Panasonic, postawiła swego czasu na bardziej dynamiczny rozwój działu wideo, przez co odnoga odpowiadająca za dźwięk nieco ucierpiała. Wiele jednak wskazuje na to, że trend nieco się odwraca, gdyż w ostatnim czasie obserwujemy zdecydowanie większy ruch, jeśli chodzi o nowe produkty wydawane pod banderą Technics.
Dziś na tapet weźmiemy model Technics EAH-AZ80, czyli słuchawki TWS, wyposażone w hybrydową redukcję szumów. Na początek rzućmy okiem na specyfikację techniczną omawianego dziś urządzenia:
Model | Technics EAH-AZ80 |
Opcje kolorystyczne | czarny (testowany), srebrny |
Wymiary i waga pojedynczej słuchawki | 22 mm x 27 mm x 24 mm, ok. 7 g |
Wymiary i waga etui | 69 mm x 36 mm x 29 mm, ok. 50 g |
Ładowanie przewodowe | USB-C |
Ładowanie bezprzewodowe | tak, w standardzie Qi |
Pojemność baterii słuchawki | brak danych |
Pojemność baterii etui | brak danych |
Czas ładowania słuchawek w etui | od 0 do 100% w ok. 70 minut 15 min ładowania zapewnia ponad 1 godzinę gry (przy AAC i włączonej redukcji) |
Czas ładowania etui | od 0 do 100% w 2,5 godziny (ładowarka) od 0 do 100% w 3,5 godziny (bezprzewodowo) |
Deklarowany czas pracy słuchawki | LDAC – 4,5 godziny z redukcją szumów / 5,0 godziny bez (etui przedłuża do odpowiednio 16 i 17 godzin) AAC – 7,0 godziny z redukcją szumów / 7,5 godziny bez (etui przedłuża do odpowiednio 24 i 25 godzin) |
Redukcja szumów | tak, podwójna hybrydowa redukcja szumów |
Pasmo przenoszenia | 20 Hz–40 kHz (LDAC 96 kHz / 990 kb/s) |
Odporność | IPX4 (tylko słuchawki) |
Łączność | Bluetooth 5.3 (A2DP, AVRCP, HSP, HFP), kodeki AAC, SBC oraz LDAC, certyfikat Hi-Res, multipoint (3 urządzenia jednocześnie), multipair (maksymalnie 10 urządzeń) |
Zasięg | do 10 metrów |
Przetwornik | przetwornik 10 mm |
Mikrofon | monofoniczny, mikrofon MEMS |
Sterowanie | panele dotykowe na obu słuchawkach |
Aplikacja wspomagająca | tak, Technics Audio Connect (iOS/Android) |
Zawartość pudełka | słuchawki, 7 pary wkładek dousznych (7 rozmiary), etui ładujące, kabel USB-C – USB-C (20 cm), dokumentacja |
Cena | około 1250 złotych |
Technics EAH-AZ80 – design, jakość wykonania i komfort korzystania
W kwestii designu Japończycy chyba uznali, że najlepsza będzie klasyka. Może chcieli przez to nawiązać do najlepszych lat w działaniu firmy? Niemniej jednak widać już na pierwszy rzut oka, że postawiono na sprawdzone rozwiązania. Jeśli ktoś kojarzy model EAH-AZ60 (AZ80 jest w zasadzie bezpośrednim następcą), to może mieć spory problem z rozróżnieniem ich od recenzowanej dziś wersji, przynajmniej jeśli chodzi o styl, w jakim wykonano etui ładujące.
Nie ma tu żadnych kontrowersji. Dość wąski prostopadłościan z zaokrągleniami na krawędziach, za wyjątkiem góry i dołu, tak aby urządzenie mogło spokojnie stać na prostej powierzchni. Jeśli chodzi o dostępną kolorystykę, twórcy dają nam do wyboru dwie wersje: klasykę klasyki, czyli czerń, oraz nieco bardziej wyróżniającą się srebrną/szarą. Mi do testu przypadła ta pierwsza.
Praktycznie całe pudełeczko pokryte jest matową czarną fakturą, która nie dość, że bardzo przyjemnie leży w dłoni, to nie brudzi się aż tak bardzo jak większość stosowanych matów używanych w elektronice. Powiedziałem, że praktycznie całe, bo góra jest już lekko błyszcząca z teksturą przypominającą słoje widoczne na drewnianej desce. Na samym środku widnieje srebrne logo producenta. Jeden mały detal w postaci zmiany koloru i faktury, a dodaje nieco pazura do całości, nie odbierając jednocześnie klasy i elegancji.
Bardzo podoba mi się to rozwiązanie z jednym malutkim i czepialskim ale. Mam wrażenie, że do błyszczącej części klapki kurz lgnie z podobną chęcią jak pszczoły do miodu. Ot, drobnostka, ale jeśli ktoś dba o estetykę swoich urządzeń, to będzie musiał przecierać pudełeczko dość często.
Etui jak i słuchawki naładujemy poprzez port USB-C umieszczony z tyłu pudełeczka. Z przodu natomiast znajdziemy niewielkie wcięcie pozwalające łatwo otworzyć klapkę. Tutaj niestety muszę zgłosić kilka sprzeciwów co do jakości wykonania.
W zasadzie omawianego wcięcia mogłoby nie być bo klapka otwiera się bardzo łatwo. Mam wrażenie, że zbyt łatwo. Jedno mocniejsze machnięcie i etui jest otwarte, a wraz z nim wypadają pchełki co od razu pokazuje drugi problem. Słuchawki bardzo słabo trzymają się w pudełeczku. Gdyby nie dioda LED, umieszczona centralnie pośrodku, miałbym wątpliwości co do poprawnego ich umieszczenia i pytanie czy proces ładowania aktualnie się odbywa.
Wracając jeszcze do klapki, czuć, że nie jest ona „pewna”. Wydaje lekko nieprzyjemny dźwięk przy otwieraniu czy zamykaniu, a dodatkowo lekko chybocze się na boki. W tym przedziale cenowym uważam to za absolutnie niedopuszczalne.
Przechodząc do samych pchełek, bez zaskoczenia są mocno klasyczne. Wykonane zostały w kształcie kropelki wody, które wyposażono w nieklikalne panele dotykowe. Utrzymane zostały w czarnej świecącej stylistyce, kiedy reszta słuchawki, która ląduje w naszych uszach, jest gładka i matowa, zgodna z tym, jak wygląda większa część etui.
Do wykonania samych pchełek nie mam żadnego zastrzeżenia. Jest ładnie, schludnie i solidnie. Wszystko leży tak jak powinno. Nie, nie jestem fanem dotykowych paneli, które nie mają wyraźnego, wyczuwalnego pod palcami skoku. Jednakże ostatnio pozytywnie zaskoczyły mnie Poly Voyager Surround 80 UC, a tym razem Technics EAH-AZ80 także udała się ta sztuka. Sprzęt rozpoznaje 4 rodzaje interakcji: pojedyncze, podwójne, potrójne i ciągłe dotknięcie.
Na plus to, że za każdym razem wiemy, co wyklikaliśmy na panelach, bo jest to potwierdzane piknięciami słyszalnymi w słuchawce. Warto też dodać, że nie miałem problemu z gestami w sytuacji kiedy ręce były wilgotne.
A jak leżą same słuchawki? Bardzo dobrze i szczerze nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek mógł znaleźć problem z dopasowaniem ich do swoich uszu, gdyż producent dodaje w zestawie aż 7 różnych rozmiarów wkładek. Przyznam, że początkowo, gdy zobaczyłem, że pojedyncza słuchawka waży „aż” 7 gramów, to miałem pewne wątpliwości. Rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała moje obawy. Jest wręcz przeciwnie. Profil, waga i naprawdę dobre wkładki sprawiają, że Technics EAH-AZ80 leżą szczególnie dobrze i to nawet na długich sesjach, ani razu nie miałem wrażenia zmęczenia.
Choć raczej mało kto kupuje produkty Technics z myślą o sporcie, ale warto zaznaczyć, że słuchawki mają certyfikat IPX4. Oznacza to, że pot z treningu nie powinien im w żadnym wypadku zaszkodzić.
Technics EAH-AZ80 – łączność i funkcje
Jak słuchawki TWS to musem jest dedykowana aplikacja. W przypadku Technics EAH-AZ80 nie jest inaczej. Propozycja Japończyków to Technics Audio Connect, która jest dostępna dla dwóch najpopularniejszych systemów mobilnych, a więc pobierzemy ją zarówno na Androida, jak i iOS.
Na wstępie ważna informacja. Jeśli ktoś jest absolutnym przeciwnikiem dodatkowych aplikacji na swoim smartfonie, to być może lepszym pomysłem będzie odpuszczenie sobie Technicsów, gdyż dostęp do wszystkich funkcji urządzenia tego wymaga.
A co w samej aplikacji? Opcji może nie ma za dużo, ale to, co być powinno, jest. Mam wrażenie, że Technics pożałowało nieco na designie, bo apka po prostu wygląda mocno przeciętnie. Wiele plansz, jakie przyjdzie nam znaleźć, to jednolite tło z tekstem. Przypomniały mi się aż czasy początków Androida… Cóż. Ot, taki powiew nostalgii.
Na plus na pewno należy zaliczyć polską wersję językową samej aplikacji. Tłumaczenie jest bym powiedział w 90% dobre, gdzieniegdzie znajdą się drobne wpadki, ale nie jest to coś nie do przeskoczenia. Raczej dość łatwo domyślić się, co autor czy autorka mieli na myśli. Przemiła niespodzianka to możliwość włączenia języka polskiego w komunikatach tak, aby słuchawki w rodzimym języku informowały nas o trybie połączenia.
Z menu głównego apki szybko podejrzymy stan naładowania samych słuchawek, jak i etui, zmienimy natężenie redukcji szumów czy pobawimy się przygotowanymi przez producenta presetami dźwiękowymi lub przygotujemy coś swojego z prostego equalizera. Więcej bardziej szczegółowych opcji skrywa zakładka „Ustawienia” gdzie zostały one pogrupowane na kategorie. Myślę, że nie ma sensu rozwodzić się nad nimi wszystkimi, więc w tym miejscu odsyłam do zapoznania się ze zrzutami ekranu.
Warto zaznaczyć, że Technics EAH-AZ80 wspiera podłączenie do trzech urządzeń jednocześnie, jednakże jest jedno „ale”. Aby opcja była aktywna, słuchawki nie mogą mieć włączonego kodeka LDAC.
Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że oczywiście jest obsługa asystentów głosowych. Wspierany jest Google Asystent oraz Siri, a także Amazon Alexa. Dla osób, które nie mają zamiaru korzystać z tych dobrodziejstw technologii, istnieje możliwość całkowitego ich wyłączenia, aby przypadkiem nie wywoływać funkcji z nimi związanych.
Technics EAH-AZ80 – jakość dźwięku i rozmów
Nie ma się co oszukiwać. Jeśli ktoś świadomie sięga po urządzenia marki Technics, zapewne oczekuje przede wszystkim najwyższej jakości dźwięku. Czy Technics EAH-AZ80 są w stanie sprostać takim oczekiwaniom?
W przekazie marketingowym czytamy o takich wynalazkach, jak 10-milimetrowe membrany z aluminium czy o specjalnej komorze kontroli akustycznej, co ma przekładać się na absolutnie topową jakość dźwięku w całym zakresie tonalnym. Oprócz tego nie brakuje wsparcia dla kodeków wysokiej rozdzielczości LDAC (oprócz tego SBC i AAC). A jak prezentuje się rzeczywistość?
Powiedziałbym, że w dużej mierze zgodnie z oczekiwaniami. Technics EAH-AZ80 oferują czyste brzmienie adekwatne do swojej ceny. Dźwięk przechodzi bardzo płynnie pomiędzy całym zakresem tonalnym i ani razu nie miałem uczucia, że coś jest przerysowane, bądź brakuje mu pazura. Na szczególną uwagę zasługują moim zdaniem basy, które już w domyślnym trybie potrafią pieścić nasze uszy klimatycznym pulsowaniem.
Niezależnie od okoliczności, a więc nawet w przypadku najbardziej wymagających utworów, nie spotkałem się z żadnymi zniekształceniami. Fani głośnego słuchania muzyki na pewno nie będą mieli powodów do narzekań, bo głośność maksymalna jest bardzo dobra. W przypadku dolnej granicy też jest ok, choć jakbym się miał czepiać to dodałbym jeszcze jeden, a może dwa progi.
Jak jesteśmy przy zachwalaniu brzmienia, parę linijek wyżej wspominałem o trybie domyślnym. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby to zmienić z poziomu aplikacji. Inne dostępne profile skupiają się głównie wokół uwypuklenia jednego z zakresów brzmienia. Możemy jednak utworzyć coś samemu, gdyż wbudowany equalizer, choć prosty, potrafi znacząco zmienić brzmienie.
Moim małym odkryciem jest fakt, że basy mogą brzmieć jeszcze lepiej i to korzystając z (uwaga wielkie zaskoczenie) trybu super basów. Rozumiem jednak w pełni czemu nie brzmią one aż tak dobrze domyślnie. Tryby, skupiające się wokół danego tonu, jeden utwór wyniosą na wyżyny, w innym zaś będą przeszkadzać przez pojawiające się zniekształcenia. Stąd też jak dla mnie w pełni zrozumiała decyzja i jeszcze większy szacunek dla Technics za znalezienie moim zdaniem złotego środka w tym domyślnym trybie.
A jak z redukcją szumów? Ogólnie podzieliłbym ten aspekt na dwie części. Bo jeśli chodzi o samą jakość redukcji, jest ona naprawdę dobra. Podwójna hybrydowa redukcja, mówiąc krótko, robi robotę. Możemy nią manipulować w aplikacji od 0 do 100% (domyślnie ustawione na maksimum). Nie ma żadnych dodatkowych profili ani ustawień. Jedyne co, to na początku po ubraniu słuchawek apka poprosi nas o optymalizację redukcji za pomocą jednego suwaka i znalezienie takiej pozycji, w której najmniej głosów z zewnątrz będzie się dostawać do naszego ucha.
Jest naprawdę dobrze, bo Technics EAH-AZ80 śmiało przechodzą test głośnego lobby lotniska. Radzą sobie również całkiem przyzwoicie z telewizorem włączonym w tym samym pokoju. Niestety, jest tylko jedno dość spore „ale”. Jestem zaskoczony, ale włączona redukcja dość znacząco wpływa na jakość płynącego dźwięku. Wyważenie w zasadzie znika w jednej chwili. Soprany stają się ledwo słyszalne na tle tonów średnich, a najbardziej odczuwalne stają się spłaszczone basy. Próbowałem bawić się ustawieniami intensywności redukcji, ale niestety omawiany problem nie ustąpił. Rozumiem takie przypadki w tańszych słuchawkach TWS, ale w tej cenie oczekiwałbym jednak czegoś innego. Jasne, osobom nieco mniej wyczulonym nie będzie to przeszkadzać, jednak myślę, że grupa docelowa sprzętów marki Technics może mieć nieco inne zdanie.
Do rozmów producent przygotował aż 8 mikrofonów (po 4 na stronę) wykorzystujące technologię JustMyVoice™, która ma za zadanie „redukować szum wiatru do izolowania i wzmacniania mowy przy minimalizowaniu hałasu tła”. Czyli po prostu dobrze izolować i transferować nasz głos do rozmówcy. Choć sam przekaz marketingowy nie brzmi zbyt przekonująco, bo opiera się na typowych frazesach, to naprawdę muszę przyznać, że prowadzenie rozmów przez Technics EAH-AZ80 ma sens. Moi rozmówcy ani razu nie narzekali na głośne tło (nawet wtedy gdy było naprawdę głośne), a przy tym chwalili wyraźny i czysty dźwięk.
Muszę przyznać, że to niemałe zaskoczenie, bo o ile nie aż tak wielkim zaskoczeniem była dla mnie jakość dźwięku z głośników, o tyle aż taki pozytywny odbiór mikrofonów to już niemała niespodzianka. Widocznie doświadczenie z segmentu wideo Panasonic przeniósł też w dział audio.
Technics EAH-AZ80 – czas pracy i ładowanie
Kiedy zacząłem zagłębiać się w specyfikację techniczną byłem bardzo zaskoczony mocno szczegółową rozpiską dotyczącą czasu pracy urządzenia. Producent rozróżnia wykorzystywanie kodeka LDAC, a także pracę z i bez włączonej hybrydowej redukcji szumów. Spójrzmy na te liczby jeszcze raz:
- LDAC – 4,5 godziny z redukcją szumów / 5,0 godziny bez
(etui przedłuża do odpowiednio 16 i 17 godzin) - AAC – 7,0 godziny z redukcją szumów / 7,5 godziny bez
(etui przedłuża do odpowiednio 24 i 25 godzin)
Spieszę z informacją, że w moich testach Technics EAH-AZ80 wypadły nawet nieco lepiej niż założenia producenta. Przy włączonej redukcji na LDAC na ogół wyciągałem 5 godzin z minutami (najwięcej 5 godzin i 40 minut). Pozbawienie się redukcji wydłużało czas do nawet 6 i pół godziny. Jeśli zaś chodzi o AAC, w tym przypadku praktycznie za każdym razem kręciliśmy się wokół cyfr podanych w specyfikacji.
Weryfikacja czasów to jedno, a czy podawane czasy są dobre? Jest nieźle, choć z pewnością nie obraziłbym się, gdybyśmy mogli dodać jeszcze z choć godzinkę do czasu pracy na jednym ładowaniu.
Niestety, Technics nie podaje pojemności ogniwa baterii ani pudełeczka ładującego. Podaje natomiast znów bardzo szczegółowo czasy ładowania, które prezentują się następująco:
- ładowanie słuchawek w etui – od 0 do 100% w ok. 70 minut
15 min ładowania zapewnia ponad 1 godzinę gry (przy AAC i włączonej redukcji) - ładowanie etui – od 0 do 100% w 2,5 godziny (ładowarka)
od 0 do 100% w 3,5 godziny (bezprzewodowo)
Tutaj niestety jest pewien zawód. Czasy ładowania są po prostu ciut zbyt długie i moim zdaniem nie przystają produktowi aspirującemu do kategorii premium. O ile jeszcze 15 minut ładowania słuchawek w pudełku, dające około 1 godziny grania przy LDAC i redukcji, wygląda całkiem okej, to ciężko zachwycać się aż 2,5 godziny ładowania etui ładowarką. Z rzeczy pozytywnych należy odnotować obecność ładowania bezprzewodowego, które w świetle coraz częstszej obecności ładowania zwrotnego w telefonach jak najbardziej ma sens.
Choć to raczej tylko deska ratunkowa w przypadku braku gniazdka czy kabla w pobliżu, bo czas do pełnego naładowania może nieco przestraszyć, gdyż wynosi aż 3,5 godziny. Podobnie, jak w przypadku wielkości ogniwa, tak i tutaj Technics nie pokusiło się o zdradzenie szczegółów jak chodzi o parametry ładowania, ale patrząc na prędkości można śmiało uznać, że nie przekraczamy 5 W.
Podsumowanie
Technics EAH-AZ80 to produkt, z którym mam lekki problem. Z jednej strony mamy naprawdę fenomenalny balans dźwięku już po wyjęciu z pudełka, czyli coś, co jest moim zdaniem najważniejsze, kiedy mówimy o słuchawkach takiej firmy. Po przeciwnej stronie stoją jednak problemy, które w tym budżecie nie powinny się zdarzać, jak jakość wykonania etui, stosunkowo duży wpływ redukcji szumów na emitowany dźwięk czy taki sobie czas ładowania.
Czysta jakość dźwięku to jednak nie jedyne plusy. Bardzo pozytywnie zaskakują mikrofony, dopasowanie i sama wygoda z użytkowania (aż 7 par wkładek w zestawie), a także miły dodatek w postaci języka polskiego w komunikatach.
Bardzo jestem ciekaw, co Wy sądzicie o Technics EAH-AZ80. Czy bylibyście skłonni zapomnieć o kilku problemach dla wysokiej jakości dźwięku oferowanej przez recenzowany dziś sprzęt? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.