Roboty, takie jak od Boston Dynamics, mają zwykle działać szybko. Ale nie Robot-Leniwiec. SlothBot, bo tak się nazywa, został stworzony, aby mógł obserwować naturalne życie zwierząt zagrożonych wyginięciem i całą otaczającą go przyrodę, poruszając się jak najwolniej.
Nasz powolny przyjaciel
Pomysłodawca SlothBota wpadł na pomysł stworzenia powolnego robota po wizycie na Kostaryce. Nie mógł przestać zadziwiać się, jak takie „smakowite kąski mięsa” nie są zjadane przez drapieżników. Okazuje się, że bycie powolnym ma swoje zalety.
Robot-Leniwiec działa bardzo prosto. Jest zawieszony wśród drzew na cienkim kablu, wzdłuż którego porusza się o kilka centymetrów tylko wtedy, gdy to konieczne. Obserwuje swoje najbliższe otoczenie, na przykład poziom dwutlenku węgla i zmiany pogody. Ładuje się przez przyłączone, niewielkie panele słoneczne. Jest na tyle inteligentny, że przesuwa się w stronę światła słonecznego, gdy musi się naładować.
Jego osłona, wyprodukowana przez drukarkę 3D, pozwala mu „wtopić” się między inne leniwce i chroni go przed deszczem.
Leniwiec ma swój cel
SlothBot będzie przez kilka miesięcy obserwował ogród botaniczny miasta Atlanta (stan Georgia – twórcą robota jest właśnie grupa badaczy z Georgia Institute of Technology), poruszając się po 30-metrowym kablu. Naukowcy chcą jednak umieścić tego typu urządzenia w kluczowych przestrzeniach naturalnego środowiska.
Nasz leniwiec będzie więc mógł obserwować zagrożone gatunki zwierząt i szukać szans na ich przetrwanie, bez obecności człowieka i bez konieczności pokonywania trudnych przeszkód, jak skały czy rośliny. Może znaleźć zastosowanie także w rolnictwie, na przykład dostrzegając szkodniki na roślinach i choroby upraw, które uchowały się przed czujnym okiem farmerów.