Słońce jest obecnie w 25. cyklu solarnym, który rozpoczął się stosunkowo niedawno, bo w 2019 roku. Podczas takiego cyklu nasza gwiazda centralna cechuje się zdecydowanie większą niż zwykle aktywnością, która może bezpośrednio wpływać na nasz dom – planetę Ziemię, powodując m.in. burze magnetyczne. Co więcej, najnowsze doniesienia sugerują, że rozbłyski słoneczne nie tylko mają negatywny wpływ na łączność radiową i satelitarną, ale na same… Satelity. Jak się okazuje, spadają one bowiem z powrotem na Ziemię.
Satelity spadają na Ziemię. Winne rozbłyski słoneczne
Nasze Słońce raz na jakiś czas wchodzi w cykl aktywności. Trwa on zazwyczaj około 11 lat (od 8 do 14, z czego 11 to średnia arytmetyczna tych wartości), a obecnie mamy 25. cykl, który rozpoczął się w roku 2019. Zbliżamy się zatem do jego maksimum (oczekuje się, że nastąpi w 2025 roku), w którym to aktywność żółtego karła będzie najbardziej intensywna i, przede wszystkim, zauważalna.
Na gwieździe pojawiają się tzw. plamy słoneczne, które mają tendencję do eksplodowania, tworząc właśnie dzisiaj omawiane rozbłyski słoneczne. Proces ich tworzenia ma bezpośredni związek ze zmianami pola magnetycznego gwiazdy – w wielkim skrócie dochodzi tam do przebiegunowania, czyli północ staje się południem, a południe północą.
Rozbłyski słoneczne czasami uderzają w Ziemię – przyjmuje je atmosfera „filtrując” je. Mogą wpływać na łączność radiową, sieć energetyczną, radio czy internet, natomiast najbardziej niepokojący jest fakt, że rozbłyski mogą zaszkodzić komunikacji satelitarnej. Nie tylko chwilowo, a całkowicie.
Jak się okazuje, „opadanie” satelit to naturalne zjawisko, ponieważ w ciągu ostatnich 5/6 lat satelity orbitujące wokół Ziemi obniżały swoją wysokość 2,5 km rocznie – co nie wydaje się zbyt dużą wartością.
Co przyniesie przyszłość?
Od grudnia ubiegłego roku do kwietnia br. szybkość opadania drastycznie się zwiększyła – bo aż do 20 kilometrów rocznie. Jest to 8-krotna różnica, która w przyszłości może spowodować ogromne szkody.
Astronomowie twierdzą, że problem może obejmować setek satelitów. Aktywność Słońca już spowodowała szkody – wiele satelitów Starlink orbitujących na stosunkowo niskich wysokościach (około 500 km nad powierzchnią Ziemi – w termosferze) uległo zniszczeniu. Na podobnych wysokościach orbitują także satelity Swarm, które mają za zadanie badań pole magnetyczne Ziemi, natomiast główną różnicą między systemem Swarm a Starlink jest liczba satelit – program Swarm ma zaledwie 3, gdy SpaceX – ponad 2000.
Europejska Agencja Kosmiczna nie może sobie pozwolić na utratę satelit Swarm, ponieważ wpłynęłoby to negatywnie na stan badań.