Kilka lat temu testowałem silnik do rolet Soma Smart Shades 2. Nie do końca spodobało mi się to rozwiązanie, bowiem miało sporo niedociągnięć i braków. Pojawiła się jednak nowa, ulepszona wersja – Soma Smart Shades 3. Czy faktycznie coś się zmieniło i teraz warto zainteresować się takim rozwiązaniem?
Wideorecenzja Soma Smart Shades 3
Zawartość opakowania i obudowa
Po otworzeniu opakowania, poza samym Soma Smart Shades 3, naszym oczom ukazuje się:
- wymienny łańcuszek, jeżeli nasza roleta miała łańcuszek ze zbyt dużą liczbą połączeń uniemożliwiających płynne przewijanie się na silniku,
- igłę, za pomocą której możemy zrestartować urządzenie, a także łatwiej odpiąć moduł z silnikiem od zestawu montażowego przy oknie,
- standardową zębatkę obracającą łańcuszek. Podczas zakupu wybieramy jakie koraliki ma nasza roleta – jeżeli wybierzemy, że są mniejsze lub większe niż standardowe opisywane na stronie, dostaniemy także dodatkowe kółko,
- klucz imbusowy do montażu odpowiedniej zębatki na silniku.
Do zestawu możemy dokupić także panel słoneczny, który podłączymy do Soma Smart Shades 3 od spodu. Innym dodatkowym akcesorium jest bramka Soma Connect U1, która pozwala na zdalny dostęp do urządzenia.
Względem poprzednika, Soma Smart Shades 3 jest nieco dłuższa i grubsza, ale za to węższa. Warto to wziąć pod uwagę podczas montowania silnika na oknach przy ścianie, bo taki odstający moduł może utrudnić otwieranie okna.
Starszy model był trudniejszy w konfiguracji (głównie przez brak przestrzeni obok zębatki, przez co łańcuszek musieliśmy zakładać przez mały otwór w trakcie obrotu silnika), nie miał także dotykowego panelu do sterowania.
Wracając do Soma Smart Shades 3, od góry mamy silnik wraz z kółkiem, które obraca się ściągając rolety do góry lub do dołu. Niżej mamy panel dotykowy, który był dla mnie sporym zaskoczeniem. Okazuje się bowiem, że nie musimy w końcu sterować roletą tylko ze smartfona, ale także odsłonimy czy zasłonimy okno, przesuwając ręką w górę lub w dół.
Na dole mamy jeszcze złącze USB typu C, za pomocą którego będziemy ładowali urządzenie. Możemy tu także podłączyć panel słoneczny, jeżeli w taki sposób będziemy chcieli uzupełniać energię. Obok tego złącza mamy jeszcze schowany przycisk, do którego musimy dostać się za pomocą dołączonej do zestawu szpilki. Jeżeli go wciśniemy, urządzenie się uruchomi i przejdzie w tryb parowania.
Od tyłu jest jeszcze zestaw montażowy, złożony z taśmy dwustronnej, a także ruchomego elementu. Dzięki temu, że nie jest on przytwierdzony na stałe, możemy odczepić moduł od okna bez zrywania taśmy. Poza tym pozwala to na bardziej precyzyjne umieszczenie urządzenia na odpowiedniej wysokości na oknie poprzez poruszanie się w górę i dół na szynie montażowej.
Montaż i konfiguracja
Soma Smart Shades 3 możemy zamontować na dwa sposoby – albo do okna, albo do ściany. W przypadku okna i bardzo gładkiej ściany, może wystarczyć tylko przyklejenie za pomocą fabrycznie zamontowanej taśmy. W przypadku większości ścian może być jednak konieczne przykręcenie modułu za pomocą śrub.
Zaczynając montaż, musimy zdjąć pokrywę, delikatnie pociągając ją do przodu. W tym momencie musimy ustalić, która zębatka będzie pasowała do naszej rolety. U mnie sprawdziła się dodatkowa zębatka do nieco mniejszych oczek. Odkręciłem więc standardową zębatkę, umieściłem mniejszą i przykręciłem śrubę za pomocą klucza.
Podczas montażu trzeba dobrze przemyśleć, jak umieścimy łańcuszek w urządzeniu. Ważne jest bowiem to, żeby nie było żadnych łączeń przechodzących przez mechanizm, ponieważ wtedy urządzenie mogłoby się zablokować. W przypadku większości rolet można zmienić ustawienie tego łańcuszka, manewrując delikatnie przy kasecie z roletą. W większości przypadków jest więc możliwe ustawienie tak, żeby łączenie na łańcuszku nie kolidowało. Ewentualnie w zestawie mamy dodatkowy łańcuszek (średniej grubości, trzeba sprawdzić, czy będzie pasował do naszej kasety rolety), który żadnych łączeń nie ma.
Gdy umieścimy łańcuszek, możemy przejść do aktywacji urządzenia. W tym celu przyciskamy klawisz od dołu za pomocą dołączonej do zestawu szpilki. Czekamy, aż dioda na przodzie się zaświeci, co oznacza, że urządzenie jest gotowe do konfiguracji. Teraz możemy przykleić całość do okna czy ściany i ewentualnie jeszcze delikatnie dociągnąć do dołu – wtedy całość bardziej się zaprze, a łańcuszek będzie mocniej naprężony.
Teraz możemy przejść do aplikacji na smartfona. Jest to program Smart Shades, dostępny na Androida oraz iOS. Dość dziwne jest to, że nie potrzebujemy żadnego konta, nie musimy się nigdzie logować, co też jest uciążliwe w kontekście posiadania kilku smartfonów lub korzystania z rolety w kilka osób. Każdy smartfon jakby musimy skonfigurować od nowa i rolety nie chcą się przenosić pomiędzy różnymi urządzeniami.
Po otwarciu aplikacji, zezwalamy na dostęp do Bluetooth. Następnie wybieramy urządzenie, w tym przypadku Soma Smart Shades 3. Mamy też informacje, jak zainstalować całość, więc jeżeli mielibyśmy problem, to wszystko jest opisane i pokazane na zdjęciach. Niestety, wszystkie informacje są w języku angielskim, co dla niektórych może być przeszkodą.
Następnie klikamy klawisz Continue, wtedy rozpoczyna się wyszukiwane urządzenia. Jeżeli wcisnęliśmy ten klawisz od dołu, to po chwili połączenie powinno się nawiązać. Pojawi się wtedy komunikat o znalezionym urządzeniu i że można przejść do dalszej części konfiguracji.
W kolejnym kroku wybieramy, czy zastosowaliśmy łańcuszek z koralikami czy bez (możliwe jest zamontowanie także z roletami sterowanymi za pomocą taśmy, jednak osobiście tego nie sprawdzałem). Następnie weryfikujemy, czy silnik obraca się prawidłowo, czyli gdy klikniemy klawisz w górę, to całość się uniesie, a gdy klikniemy klawisz w dół, to roleta opadnie. Gdyby coś było nie tak, to na dole mamy już do zmieniania kierunku.
Potem określamy najwyższą oraz najniższą pozycję rolety, czyli gdzie ma się kończyć rozwijanie i zwijanie. Gdy zatwierdzimy, możemy wpisać jeszcze nazwę urządzenia. No i wtedy cała konfiguracja Soma Smart Shades 3 jest zakończona.
Drugim urządzeniem do konfiguracji jest Soma Connect U1. W tym celu klikamy klawisz w lewym górnym rogu, a następnie Soma Connect. Wybieramy pierwszą opcję z bramką podłączoną przez USB, a następnie podłączamy całość do prądu. Wybieramy, jaki kolor diody podświetla się na urządzeniu – wtedy w aplikacji mamy informację, co powinniśmy zrobić. Najważniejsze jest to, że gdy mamy kolor zielony, możemy przejść dalej do konfiguracji.
Wtedy na chwilę smartfon połączy się z bramką dla przeniesienia wszelkich ustawień. Następnie wybierzemy sieć, z którą chcemy się połączyć. Wpisujemy hasło i czekamy na połączenie z siecią. Warto pamiętać, że Soma Connect łączy się z sieciami 2,4 GHz, a z 5 GHz niestety nie.
Po połączeniu Soma Connect mamy w aplikacji informacje na temat ID naszego urządzenia. Jest to potrzebne, żeby połączyć się z Google Home, Amazon Alexa czy Samsung Smart Things. Skoro nie mamy przecież żadnego konta użytkownika, musimy wpisać kod, który wyświetla się w aplikacji. Nie jest to według mnie zbyt bezpieczne, bo każdy, kto wejdzie w jego posiadanie, może połączyć się z naszymi roletami. Warto więc go pilnować, żeby nikt obcy go nie uzyskał.
Jeżeli z kolei chcemy połączyć się z Apple HomeKit, to mamy nieco niżej specjalny 8-cyfrowy kod. W aplikacji Dom klikamy plusa od góry, następnie Dodaj akcesorium. Dotykamy klawisz Więcej opcji… i wybieramy urządzenie Connect Bridge. Wtedy pojawi się komunikat, że akcesorium nie ma certyfikatu i że niektóre opcje mogą nie działać prawidłowo. Wpisujemy więc te 8 cyferek i po chwili urządzenie połączy się z HomeKitem.
Funkcje i sterowanie
Kluczową możliwością Soma Smart Shades 3 jest odsłanianie i zasłanianie rolety. Możemy to zrobić w aplikacji w bardzo intuicyjny sposób. Wystarczy w aplikacji na rysunku ustawić suwak na odpowiedniej wysokości i po chwili nasza roleta odsłoni lub zasłoni się w zadany sposób.
Przechodząc w ustawienia w prawym górnym rogu, znajdziemy możliwość dostosowywania posiadanych urządzeń. Poza prostą zmianą nazwy na samej górze, niżej mamy automatyzację działania. Można tu ustawić o której godzinie i w jakie dni roleta będzie się odsłaniała lub zasłaniała. Oprócz tego możemy ustalić, żeby urządzenie zasłaniało się do połowy, żeby chociażby w południe słońce nie raziło nas w oczy. Wybrać można różne wysokości, godzin ze zmianami stanu też może być wiele – wszystko więc zależy już od naszych potrzeb.
Ciekawą możliwością jest ustawienie, żeby zmiana odsłonięcia rolety nie zadziała się o konkretnej porze, tylko wraz ze wschodem i zachodem słońca lub gdy za pomocą podłączonego od spodu panelu słonecznego zostanie wykryte zwiększenie lub zmniejszenie jasności. Pozwoli to na jeszcze fajniejsze dopasowanie naszych automatyzacji, uwzględniając nie tylko pory dnia, ale także poziom oświetlenia w konkretne dni.
Niżej w ustawieniach mamy możliwość dostosowania prędkości. Ja osobiście korzystam z ustawienia prędkości na poziomie 75% i jest to według mnie taka optymalna wartość. Gdy zmniejszymy do najmniejszej wartości to urządzenie jest praktycznie niesłyszalne. Z kolei, gdy zwiększymy na 100%, to roleta bardzo szybko się zwija lub rozwija, no ale wtedy jest też delikatnie głośniej.
Zresztą, posłuchajcie sami.
Fajne jest na pewno też to, że urządzenia możemy grupować i jednocześnie nimi zarządzać, odsłaniając i zasłaniając kilka rolet w tym samym momencie. Gdy więc mamy kilka takich urządzeń na oknach obok siebie, w prosty sposób możemy zarządzać całością jednym przesunięciem.
Działanie w praktyce
Szczerze mówiąc, względem poprzednika jest naprawdę duża zmiana! Przede wszystkim harmonogramy automatyzacji działają bardzo dobrze i nie przestawiają się z biegiem czasu. Nie rozregulowują się też wysokości jak w Soma Smart Shades 2. Wszystko, co ustalimy w aplikacji, cały czas jest utrzymywane i nic tutaj się nie przestawia.
Z aplikacji działa to naprawdę bardzo dobrze, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy blisko urządzeń. Niestety, okazuje się, że mimo połączenia się z bramką Soma Connect U1, te silniki ze smartfonem łączą się wyłącznie po Bluetooth.
Bramka służy tylko do korzystania z zewnętrznych asystentów, takich jak właśnie Google, Home, Amazon, Alexa czy Apple Homekit. W tych programach czy za pomocą głosu spokojnie możemy sterować poza domem, ale w dedykowanej aplikacji, gdy jesteśmy nieco bardziej oddaleni, już niestety nic nie zrobimy.
W tych asystentach większość działa i jest na ogół dobrze, chociaż co kilka tygodni zdarza się, że urządzenia są niedostępne. Trzeba wtedy odłączyć, podłączyć bramkę, żeby ponownie można było sterować urządzeniami. Podobnie niestety sytuacja miała miejsce w poprzednim modelu, więc akurat to nie zostało jeszcze poprawione.
Świetnie za to działa panel dotykowy. Lekkie przesunięcie ręką w górę lub dół natychmiastowo uruchamia poruszanie się rolety. Możemy także zatrzymać rozwijanie czy zwijanie, przeciągając ręką po panelu drugi raz. Wygodne i przydatne, jeśli nie mamy pod ręką smartfona.
Jeżeli chodzi o czas pracy, producent deklaruje, że urządzenia powinny działać do 6 miesięcy po jednym ładowaniu. U mnie po dwóch miesiącach spadło około 40% baterii. Tak więc, może nie 6, ale 5 miesięcy jest jak najbardziej do osiągnięcia. Gdy podłączymy panel słoneczny, to będzie to rozładowało się nieco wolniej, jednak i tak widać co kilka dni, że te procenty delikatnie spadają. Słońcem w pełni baterii niestety nie naładujemy, raczej jest to takie podtrzymanie i doładowanie sprzętu, żeby rzadziej podłączać ładowarkę.
Na pewno ten panel sprawdza się jednak w kontekście wykrywania jasności, żeby nieco bardziej jeszcze rozszerzyć te scenariusze automatyzacji. Opcje odsłaniania i zasłaniania w zależności od jasności w pomieszczeniu są bardzo ciekawe i łatwo możemy dostosować całość tak, żeby funkcjonowało nam się w pomieszczeniach maksymalnie wygodnie.
Podsumowanie. Czy warto kupić Soma Smart Shades 3?
Soma Smart Shades 3 to według mnie naprawdę bardzo fajny silnik, który solidnie został rozbudowany względem poprzednika. Sporo elementów zostało poprawionych i według mnie teraz jest to propozycja jak najbardziej warta naszej uwagi.
Przede wszystkim jest to sprzęt, który w końcu działa bezproblemowo i faktycznie zadane harmonogramy uruchamiają się w pełni prawidłowo. Dodatkowo całość się nie przestawia nawet w dłuższej perspektywie czasowej, czyli zadane wartości graniczne są cały czas utrzymywane.
Aplikacja na smartfonie też działa dobrze, chociaż szkoda, że nie mamy w niej zdalnego dostępu, tylko wyłącznie po Bluetooth, nawet gdy skorzystamy z dodatkowej bramki Soma Connect U1. Zdalne sterowanie jest możliwe tylko w zewnętrznych asystentach, jednak tu czasem pojawiają się problemy z dostępnością. Ponowne uruchomienie na szczęście załatwia sprawę.
Na pochwałę na pewno zasługuje fakt, że możemy całość ładować za pomocą normalnego złącza USB-C. Ewentualnie jest też panel słoneczny, który nieco podtrzyma zasilanie. Bardzo podoba mi się też to, że mamy możliwość sterowania za pomocą gestów, przesuwając po urządzeniu w górę i dół. Możemy więc zasłaniać lub odsłaniać rolety bez sięgania po smartfona.
Mieszane uczucia, jednak mam dalej do ceny. Soma Smart Shades 3 kosztuje aktualnie nieco ponad 700 złotych za sztukę. Chcąc się wyposażyć w kilka takich urządzeń, koszt będzie na pewno znaczący. Urządzenie jest na pewno warte naszej uwagi, działa w większości prawidłowo, jednak osobiście nie pogniewałbym się, gdyby cena była niższa.
A co Wy sądzicie o takim sprzęcie? Przydatny czy zbędny gadżet? Jestem ciekaw Waszej opinii!