Tesla
(fot. Tesla)

Badania potwierdzają, że to wciąż kierowca jest najważniejszy

Nowe samochody są często wyposażone w bogaty zestaw zaawansowanych systemów wspomagania kierowcy (ADAS), których zadaniem jest zwiększenie poziomu bezpieczeństwa. Warto jednak mieć na uwadze, że wciąż nie zapewniają one pełnego bezpieczeństwa.

Nie we wszystkich sytuacjach systemy ochronią kierowcę

Możliwości współczesnych samochodów w zakresie systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy mogą robić spore wrażenie. Przykładowo najnowszy Mercedes klasy S ostatnio otrzymał pozwolenie na jazdę bez trzymania kierownicy w Niemczech. Oznacza to, że w czasie poruszania się po wybranych drogach możemy puścić kierownicę i zająć się chociażby oglądaniem filmików na YouTube.

Warto dodać, że standardem stają się systemy ADAS, które składają się z szeregu aktywnych rozwiązań – np. ostrzeganie o niebezpiecznych sytuacjach, a także ich unikanie czy funkcja awaryjnego hamowania. Niestety, jak wynika z badań przeprowadzonych przez American Automobile Association (AAA), cała ta elektronika wciąż nie jest idealna i nie należy pokładać w niej pełnego zaufania.

W testach AAA sprawdzono trzy samochody wyposażone w ADAS – Tesle Model 3 2020, Subaru Forester 2021 oraz Hyundaia Santa Fe. Mamy więc do czynienia z naprawdę nowoczesnymi samochodami, które często doceniane są za oferowany, wysoki poziom bezpieczeństwa.

Badania potwierdzają, że to wciąż kierowca jest najważniejszy
(fot. AAA)

W sytuacjach, gdy samochody zbliżały się od tyłu do zwalniającego pojazdu, wszystkie auta wypadały poprawnie. Udało się im automatycznie zatrzymać. Niestety, znacznie gorzej było podczas testu, gdy inny pojazd nadjeżdżał z naprzeciwka – w każdej sytuacji określanej jako „edge-case” doszło do wypadku i tylko raz testowy samochód podjął próbę hamowania.

Systemy nieskutecznie reagowały również na rowerzystę, który przejeżdżał tuż przed maską. Dochodziło wówczas do potrącenia manekina na rowerze, aczkolwiek tutaj kolizje odnotowano w 33% przypadkach – 5 z 15 testowych przejazdów. Natomiast jeśli rowerzysta poruszał się w tym samym kierunku na tym samym pasie, to samochody wyposażone w ADAS zareagowały poprawnie w każdym przejeździe, co pozwoliło uniknąć uderzenia.

Chociaż może być zachęcające, że systemy jazdy z powodzeniem wykryły wolno poruszające się samochody i rowerzystów na tym samym pasie, niezauważenie przejeżdżającego rowerzysty lub nadjeżdżającego z naprzeciwka pojazdu jest niepokojące. Czołowa awaria jest najbardziej śmiertelnym rodzajem, a te systemy powinny być zoptymalizowane pod kątem sytuacji, w których mogą najbardziej pomóc.

Greg Brannon, dyrektor inżynierii motoryzacyjnej AAA.

Wciąż nie ufamy w pełni autonomicznych pojazdom

AAA w raporcie przedstawiającym wyniki badań systemów ADAS we współczesnych samochodach wspomina również o ankiecie przeprowadzonej wśród kierowców. Wynika z niej, że 85% osób obawia się lub nie ma pewności co do technologii autonomicznej jazdy, a poziom ten utrzymuje się na stałym poziomie od kilku lat.

Ponadto 85% ankietowanych stwierdziło również, że nie czułoby się komfortowo przewożąc swoje dzieci lub bliskich, gdyby za prowadzenie odpowiadał wyłącznie komputer. Dowiedzieliśmy się również, że znaczna większość osób (77%) jest zainteresowana ulepszonymi systemami bezpieczeństwa niż samochodami autonomicznymi (18%).

Do wprowadzenia w pełni autonomicznych samochodów jest jeszcze długa droga i producenci muszą poradzić sobie z wieloma przeszkodami. Tymczasem, jak pokazało opisywane badanie, wciąż to kierowca jest najważniejszym elementem wszystkich systemów bezpieczeństwa, niezależnie od użytkowanego samochodu.