Astronomowie byli świadkami apokalipsy z drugiego krańca galaktyki, podczas którego planeta zderzyła się ze swoją gwiazdą macierzystą. To pierwsze takie bezpośrednio zaobserwowane wydarzenie w historii.
Przerażający kosmos
Przestrzeń kosmiczna to fascynujący, ale jednocześnie przerażający byt. Im dłużej się w niego wpatrujemy, tym lepiej go rozumiemy i tym więcej dostrzegamy kataklizmów, zamieszkujących go potworów, przedwiecznych krzyków narodzin i przechodzących pojęcie energii. Niedawno zaś astronomowie z Caltech i MIT zaobserwowali po raz pierwszy zjawisko, o którym teoretyzowano, ale dopiero teraz takowe zauważono.
Gdy gwiazda wyczerpuje swoje zapasy paliwa wodorowego, puchnie do postaci czerwonego olbrzyma, pochłaniając obiegające ją planety. Jest to normalny etap w cyklu życia wielu gwiazd, a biorąc pod uwagę, jak powszechne są obecnie planety, zakładano, że taki scenariusz zagłady będzie regularnie rozgrywał się w całym kosmosie. Teraz naukowcy zaobserwowali jak gwiazda podobna do Słońca, znana jako ZTF SLRN-2020, znajdująca się w odległości około 12 000 lat świetlnych, pochłonęła gazowego olbrzyma wielkości Jowisza w ciągu kilku miesięcy.
Pierwsza taka stłuczka
Pierwsze obserwacje procesu zauważyły, że gwiazda stała się ponad 100 razy jaśniejsza w ciągu 10 dni, a następnie ponownie zbladła. Pierwotne założenie było takie, że doświadcza nowej, eksplozji, która ma miejsce, gdy biały karzeł wysysa materię z gwiazdy towarzyszącej. Po bliższej inspekcji okazało się jednak, że płonąca kula nie rozpyla gorącego gazu. Sprawdzono więc dane w podczerwieni zebrane przez Kosmiczny Teleskop NEOWISE i odkryto, że ZTF SLRN-2020 stawała się coraz jaśniejsza w świetle podczerwonym już przez dziewięć miesięcy, zanim ZTF zarejestrował optyczne rozjaśnienie.
Naukowcy ułożyli najbardziej prawdopodobną tezę. Starzejąca się gwiazda zaczęła się rozszerzać, aż jej powierzchnia dotarła do orbity pechowej planety. W końcu była na tyle blisko, że planeta zbierała gorący gaz z powierzchni ZTF SLRN-2020, gdy jednocześnie zaczęła się rozpadać. Materia z obu obiektów została wyrzucona w przestrzeń kosmiczną, gdzie ochłodziła się w pył, tworząc sygnaturę w podczerwieni.
Więcej o całym procederze można dowiedzieć się z oficjalnej publikacji naukowej zespołu.