Chyba każdy miał w swoim życiu do czynienia z testem wzorku. Procedura wygląda tak samo – wpatrujemy się w tablicę i czytamy wskazywane przez badającego literki. Jeśli widzimy – jest dobrze. Jeśli nie widzimy – musimy zgadywać. Jak nietrudno się domyślić o błąd tu nietrudno, a sama metoda jest bardzo nieprecyzyjna.
Test Snellena – tablica z literami odchodzi do lamusa
Każdy z własnego doświadczenia może powiedzieć, że testy wykonywane u okulisty często dają nam dosyć mierne wyniki. Sama procedura wygląda raczej na ślepe (nomen-omen) określanie wzroku pacjenta na podstawie zdigitalizowanej lub analogowej tablicy.
Nie uwzględnia ona błędu ludzkiego, który popełniany jest zaskakująco często. Jest to problem. I to problem nie dla okulistów, a dla nas – konsumentów, którzy przyjdą z receptą kupować okulary, które niekoniecznie będą dostosowane do naszych potrzeb. Branża optyczna jest świetnie rozwinięta, ciągle pojawiają się nowe rozwiązania, metody produkcji i ciekawe innowacje.
Natomiast test Snellena powstał w 1862 roku, prawie 160 lat temu. Został opracowany przez Hermanna Snellena, który prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawę z tego, że jeszcze w XXI wieku dalej w taki sposób będzie określana wada wzroku pacjenta. Co ciekawe, nie musi tak być.
Nowa metoda badania wzroku
Żyjemy w świecie zdominowanym przez nowe technologie. Jedna z popularniejszych – AI, ciągle wspiera nas w codziennym życiu. Dzięki niej już wkrótce będziemy mogli wykonać kompleksowe badanie wzroku, które da maksymalnie adekwatne do rzeczywistej wady wyniki.
Do przeprowadzenia badania wystarczy najzwyklejszy monitor. Chętny do poddania się sprawdzeniu wzroku musi odwiedzić przygotowaną do tego celu stronę internetową. Znajdzie tam narzędzie, przy pomocy którego wyznaczy obszar, który na powierzchni jego monitora odpowiada rozmiarowi karty kredytowej. Następnie należy wprowadzić do systemu informację o dokładnej odległości między badanym a monitorem. Gdy faza przygotowawcza zostanie zakończona, w wyznaczonym obszarze wyświetlona zostanie litera „E” a badany otrzyma pytanie, na przykład o jej orientację. Program sam przeanalizuje nasze odpowiedzi i wytyczy szlak do dalszych badań. Test wykonamy oczywiście w domu, a wynik będzie lepiej oddawał naszą wadę wzroku niż wynik z badania przy użyciu tablicy Snellena. Mowa tu o redukcji potencjalnych błędów o 74%.
Wpływ na branże optyczną
Technologia ta będzie miała ogromny wpływ na to, jak sprzedawane są okulary. Coraz częściej będziemy mogli zamawiać je przez internet, bez konieczności umawiania się na wizytę u okulisty. Ma to ogromne znaczenie dla branży optycznej, szczególnie jeśli chodzi o sprzedawców ze stabilnym kanałem dystrybucji.
Zaczną liczyć się inne kwestie, takie jak czas realizacji zamówienia czy dostępność online. Jeśli ta technologia wejdzie do rzeczywistego użytku, czeka nas prawdziwa rewolucja. Jeśli interesujecie się tego typu ciekawostkami ze świata nauki, to polecam lekturę newsa o ekranie z ludzkich włosów oraz o sterowaniu napięcia mięśniowego z wykorzystaniem robotów.
Źródło zdjęcia głównego: Pexels