Skomunikowane samochody a kwestie bezpieczeństwa

Skomunikowane samochody a kwestie bezpieczeństwa

Odkąd skomunikowane samochody zaczęły korzystać ze stałego dostępu do sieci pojawiło się wiele pytań na temat bezpieczeństwa takiego rozwiązania. Czy to oznacza, że do samochodu można się włamać i spowodować wypadek? Czy w ten sposób producenci samochodów zbierają o nas więcej informacji, niż powinni? Co w sytuacji awarii komputera samochodu podczas jazdy? To tylko kilka najpopularniejszych, a odpowiedź na wszystkie wydaje się być bardzo trudna: to zależy.

To jeszcze samochód, czy już komputer?

Skomunikowane samochody, które obecnie opuszczają fabryki producentów uzbrojone są po zęby w elektronikę pokładową, nie zawsze widoczną na pierwszy rzut oka. Parametrami pracy silnika steruje komputer ECU, odrębny układ odpowiada za systemy bezpieczeństwa, a jeszcze inny za komfort i rozrywkę. Jako, że od niedawna wiele z tych funkcjonalności, zwłaszcza w kwestii nawigacji i multimediów, wymaga dostępu do internetu, coraz więcej miłośników branży motoryzacyjnej zadaje pytanie, czy to jeszcze samochody, czy już komputery na kółkach.

Cóż, skomunikowany czy nie, pojazd w dalszym ciągu ma cztery koła, kierownicę i silnik (niezależnie, czy spalinowy, czy elektryczny). Jak dla mnie nie ma wątpliwości – to w dalszym ciągu samochody, tyle, że unowocześnione.

Skomunikowane samochody a kwestie bezpieczeństwa

Czy mój samochód mogą zaatakować hakerzy? Co mogą mi zrobić?

Odpowiedź na to pytanie, niestety, jest twierdząca. Skomunikowane samochody mogą stać się obiektem ataku hakerów, podobnie jak wszystkie inne skomunikowane urządzenia, od komputerów, przez inteligentne budynki po osobiste urządzenia medyczne (tak, udało się przeprowadzić skuteczny atak na rozrusznik serca). Przykładowy test przeprowadziła redakcja brytyjskiego magazynu Which? posługując się w tym celu jednym z najpopularniejszych samochodów w europejskich salonach samochodowych. Był to Volkswagen Polo z benzynowym silnikiem 1.0 TSI.

We współpracy z badaczami cyberbezpieczeństwa z Context Information Security udało się włamać do systemu infotainment, uzyskując dostęp do książki telefonicznej właściciela pojazdu, zapisanych adresów oraz historii wykorzystania nawigacji satelitarnej. Mowa więc o bardzo cennych, wrażliwych danych, jednych z kluczowych dla osobistego bezpieczeństwa.

Rzekomo udało się również odnaleźć podatność w systemach bezpieczeństwa samochodu i zdalnie wyłączyć kontrolę trakcji – tego jednak nie potwierdza sam Volkswagen twierdząc, że nie ma możliwości przejęcia kontroli nad systemami bezpieczeństwa z poziomu infotainment. Niemiecki koncern postanowił jednak bardzo uważnie przeanalizować opisany przypadek.

Skomunikowane samochody a kwestie bezpieczeństwa

Praktyka mówi więc, że do systemów samochodowych, podobnie jak do komputera czy smartfona, można się włamać. Wymaga to jednak specjalistycznej wiedzy, a przede wszystkim, fizycznego dostępu do pojazdu, dlatego warto pamiętać o standardowych, analogowych zabezpieczeniach antykradzieżowych, skomunikowane samochody również ich wymagają.

Czy skomunikowane samochody mogą spowodować wypadek?

Teoretycznie jest to możliwe, jednak w praktyce – bardzo trudne w realizacji. Przykład ataku wymierzonego wprost w bezpieczeństwo podróżujących udało się przeprowadzić w samochodzie Ford Focus 1.0 z automatyczną skrzynią biegów i benzynowym silnikiem 1.0. Do ataku wykorzystano sygnał przesyłany przez czujniki ciśnienia powietrza w oponach.

Z pomocą taniego urządzenia dostępnego w dużym sklepie internetowym udało się zakłócić sygnał wysyłany przez czujniki w taki sposób, że komputer samochodu był ciągle informowany o jego prawidłowym poziomie nawet wtedy, gdy z opon spuszczono powietrze.

czujniki w oponach skomunikowane samochody
Zdjęcie autorstwa Leo Cardelli z Pexels

Ford podkreśla, że omawiany atak jest możliwy do przeprowadzenia w każdym samochodzie wykorzystującym czujniki powietrza w oponach, jednak, jak łatwo się domyślić, jest on karkołomny w przeprowadzeniu. By w ten sposób spowodować wypadek, właściciel pojazdu musiałby po pierwsze nie zauważyć montażu urządzeń zakłócających, po drugie nie zauważyć kapci w oponach a po trzecie nie zwrócić uwagi, że po ruszeniu samochód prowadzi się zupełnie inaczej niż do tej pory. Tego typu atak jest więc, w praktyce, niewykonalny.

O bezpieczeństwo jazdy skomunikowanymi pojazdami możemy więc, na tę chwilę, być spokojni.

Uważaj, na co pozwalasz aplikacji (jak zwykle)!

Instalując w smartfonie jakąkolwiek aplikację należy uważnie sprawdzić, czy nie wymaga ona nadmiarowych uprawnień. Nie są to puste słowa, a bardzo cenna rada, o czym świadczy przypadek przetestowanych aplikacji odpowiednio Forda i Volkswagena.

Okazało się, że Ford Pass oczekuje, między innymi, ciągłego dostępu do danych o lokalizacji. Wykorzystuje je do analizy danych o stylu jazdy kierowców: prędkości, przyspieszaniu, hamowaniu i manewrowaniu. Nie jestem pewien, czy chciałbym, żeby producent samochodu zbierał dane o tym, w jaki sposób go użytkuję zwłaszcza, gdy jego polityka prywatności pozwala na dzielenie się nimi z dealerami i partnerami.

bezpieczeństwo
Zdjęcie autorstwa ready made z Pexels

Jeszcze bardziej kuriozalnych uprawnień oczekuje od użytkownika Volkswagen WeConnect. Mowa o, między innymi, dostępie do kalendarza i pamięci wewnętrznej urządzenia. Co istotne, zebranymi w ten sposób danymi niemiecki gigant motoryzacyjny pozwala sobie dzielić się z podmiotami trzecimi, o ile wynika to z postanowień umownych (cokolwiek pod tymi postanowieniami umownymi się kryje).

Czy zatem posiadanie i prowadzenie skomunikowanego pojazdu jest bezpieczne? Jak najbardziej, o ile tylko będziemy pamiętać o podstawowych, ogólnych zasadach bezpieczeństwa. W szczególności należy uważać w przypadku samochodów testowych, z wypożyczalni oraz w momencie odsprzedaży. Należy każdorazowo upewnić się, że z systemu zainstalowanego w samochodzie usunięte zostały wszystkie nasze dane osobiste, a w przypadku braku pewności, skorzystać z pomocy fachowca.

Skomunikowane samochody to przyszłość motoryzacji, jednak należy do niej podchodzić jak do wszystkich nowości – kierując się zasadami ostrożności i zdrowego rozsądku.