Nasze smartfony są pełne aplikacji, a pośród tego gąszczu znajdują się platformy umożliwiające identyfikację napotkanych przez nas roślin. Jak bardzo są dokładne i czy należy im bezgranicznie ufać?
Czy błąd aplikacji może być dla nas zagrożeniem?
Każdy z nas, który korzysta z urządzeń mobilnych, uwielbia aplikacje i przyznajcie, że też macie ich naprawdę wiele. Od podstawowych w postaci przeglądarki, poczty, wiadomości, przez media społecznościowe i systemy zakupowe, aż po różnego rodzaju na co dzień zbędne platformy.
Zapewne część z Was korzystała sporadycznie też z aplikacji, które pozwalają zidentyfikować gatunki roślin. W zależności od ich rodzaju, robią to lepiej lub gorzej. Pytanie brzmi jednak czy mogą wprowadzać w śmiertelny błąd? Badacze z University of Galway i University of Leeds postanowili to sprawdzić.
Jaka jest dokładność aplikacji identyfikujących rośliny?
Naukowcy przeprowadzili analizę sześciu często używanych aplikacji na urządzenia mobilne, które według ich twórców pozwalają na zidentyfikowanie roślin. Należały do nich Leaf Snap, PlantNet, Seek, Plant Snap, iNaturalist i Google Lens. Okazało się, że dokładność wcale nie sięga 100%, a zaledwie od 80 do 88%.
W ramach badania przeprowadzono analizę identyfikacji 38 gatunków roślin. Co ciekawe, wyniki uzyskane przez aplikacje potrafiły znacząco się między sobą różnić. Skuteczność spadała również dla zdjęć, na których znajdowały się liście bez kwiatostanów.
Wnioski naukowców są jednoznaczne – nie należy w pełni ufać tym aplikacjom. Dlaczego? Bo mogą wprowadzić nas w poważny błąd, a co za tym idzie problemy zdrowotne, jeśli przykładowo je spożyjemy. Ich dokładność nie jest na tyle wystarczająca, aby powierzyć im swoje zdrowie, życie i bezpieczeństwo. Dlaczego te aplikacje cechuje stosunkowo niska dokładność? Jednym z powodów jest brak kontroli ekspertów oraz systemu weryfikacji i certyfikacji.
Jak wykazały badania, Plant Net jest najlepiej sprawującą się aplikacją, której poprawność plasuje się na poziomie ponad 88% w przypadku kwiatów i 80% dla liści, jednak zawiera sporo informacji oraz zaawansowanej technologii, przez co może nie być odpowiedni i wygodny dla standardowego użytkownika. Dobrze radzi sobie także Google Lens, który według naukowców dedykowany jest dla zwykłego użytkownika.