Chińska konkurencja dla Boeinga, czyli COMAC C919
Źródło: wikimedia commons

Chińska konkurencja dla Boeinga, czyli COMAC C919

Agencja prasowa Xinhua ogłosiła uzyskanie certyfikacji przez chiński samolot pasażerski COMAC C919. Zezwolenie na użycie odrzutowca w lotnictwie cywilnym wydała Chińska Administracja Lotnictwa Cywilnego (CAAC), a pierwszym klientem na te maszyny będzie rodzimy przewoźnik China Eastern Airlines. Ceremonia przyznania certyfikacji odbyła się w Pekinie w typowo chińskim, pompatycznym stylu.

Co wiemy o samolocie C919?

COMAC C919 to wąskokadłubowy odrzutowiec z dwoma silnikami. Projekt jest chiński, ale sam samolot opiera się w dużym stopniu na komponentach zachodnich firm, przede wszystkim chodzi o silniki i elektronikę lotniczą. Napęd dla samolotu C919 zapewnia CFM International LEAP-1C Safran/General Electric i jest to ten sam system, który znamy z Airbusa 320neo.

Chiny docelowo chcą użyć własnego silnika w tym samolocie, aby złagodzić zależność od technologii zagranicznych, ale prace nad własnym napędem mają potrwać do 2025 roku.

COMAC chce rywalizować z zachodnimi firmami, a jego maszyna jest bezpośrednim konkurentem dla takich modeli, jak europejski Airbus A320 oraz amerykański Boeing 737. Odrzutowiec jest w stanie pomieścić na swoim pokładzie od 150 do prawie 200 pasażerów, a jego zasięg ma wynosić od 4 tysięcy km do 5,5 tysiąca km w zależności od wersji.

Pierwszy odrzutowiec C919 trafi do przewoźnika China Eastern Airlines w tym roku. Docelowo chińska linia otrzyma pięć samolotów, bo na taką liczbę widnieje podpisany w marcu ubiegłego roku kontrakt, który chińska linia zawarła z COMAC. C919 mają być przechowywane głównie w Szanghaju.

Chińska konkurencja dla Boeinga, czyli COMAC C919
COMAC C19, źródło: Wikimedia Commons

Długa droga do certyfikacji

Samolot przebył długą drogę do momentu ostateczniej certyfikacji. Odrzutowiec był zaprezentowany już pod koniec 2015 roku, a jego lot testowy miał miejsce dwa lata później, bo w 2017 roku. Firma COMAC miała ambicje wyrobić się ze wszystkim do 2020 roku, ale przez problemy techniczne się to nie udało.

Ostatnie perturbacje sprowadzały się do błędu matematycznego, gdzie inżynierowie COMAC źle przeliczyli siły wywierane na silniki podczas lotu i przesłali niedokładne dane do producenta napędu CFM International. Opóźniło to prace, bo silniki oraz ich obudowa wymagały dodatkowego wzmocnienia.

Aż tak tanio nie będzie

Według informacji podanych przez Forbes cena katalogowa C919 wynosi około 91 milionów dolarów, co jest prawie dwukrotnie wyższą kwotą niż szacowane wcześniej przez ekspertów 50 milionów dolarów. Jest to dalej mniej niż cena Boeinga albo Airbusa, jednak nie tak wiele jak się spodziewano.

COMAC C919 nie zobaczymy na razie na europejskim i amerykańskim niebie. Producent w prawdzie ściśle współpracuje z zachodnimi agencjami w celu przyznania certyfikacji, ale jest to obecnie otwarta kwestia i nie znamy żadnych terminów.

Kolejny kraj BRICS, który stawia na własne rozwiązania

Wszystkie duże projekty w Chinach są uzależnione od wsparcia władz ChRL i w przypadku odrzutowców COMAC widać ich pełne zaangażowanie. Według dostępnych szacunków w ciągu najbliższych 20 lat Chiny mogą odebrać około 5 tysięcy nowych samolotów tego producenta, a FlightGlobal podaje, że program C919 już teraz liczy 310 zamówień, 47 opcji i 659 listów intencyjnych, czyli łącznie zobowiązań na 1014 samoloty.

Wcześniej pisaliśmy o tym, że inny kraj należący do grupy BRICS, czyli Rosja, zamierza wyprodukować 1000 nowych samolotów do 2030 roku.