Wyleasingowane od USA drony Reaper klasy MALE (Medium Altitude Long Endurance) znajdują się już w Polsce! Minister Błaszczak na swoim oficjalnym koncie na Twitterze poinformował o zadaniach, jakie zostaną im przydzielone. Bez zaskoczenia, ich priorytetem będą działania rozpoznawcze.
Amerykańskie drony w Polsce
Przetarg na zakup dronów Reaper MQ-9 został ogłoszony już w 2022 roku. Minister obrony narodowej napisał na swoim Twitterze, że maszyny dotarły już do Polski. Klasa MALE oznacza, że są one zdolne do operowania na średnim pułapie (od 3 do 9 km), jednak przez bardzo długi czas (nawet do 48 godzin). Jeśli chodzi o model, który znajduje się już w granicach naszego kraju, to jego możliwości są całkiem imponujące.
Trochę cyferek, czyli o danych technicznych słów parę
Przede wszystkim do operowania drona wymagana jest dwuosobowa załoga naziemna. Jego masa netto wynosi około 2,2 tony, jednak jest zdolny do zabrania ponad 2,5 tony sprzętu. Może wystartować ważąc dokładnie 4760 kg. Żniwiarz (bo tak można przetłumaczyć angielskie słowo Reaper) porusza się z prędkością maksymalną do 482 km/h i może wzlecieć na wysokość nawet 15,4 km. Standardowo wykorzystuje się go jednak na niższym pułapie – do 7,5 km.
Maksymalny zasięg operacyjny to 1900 km, natomiast paliwa wystarcza mu na 14 godzin lotu, zakładając umieszczenie na nim pełnego wyposażenia. Jest to więc kawał całkiem uniwersalnego sprzętu, zdolnego zarówno do działań wywiadowczych, jak i mający ogromny potencjał bojowy. Zostaną one (bez zaskoczenia) przydzielone do Sił Powietrznych RP.
Do czego posłużą?
Choć Reapery kojarzą się głównie z operacjami o charakterze bojowym (przynajmniej w moim odczuciu), to raczej nieprędko zostaną one w tym kontekście wykorzystane. Na ten moment minister Błaszczak poinformował, że zostanie im przydzielone między innymi zadanie patrolowania naszej wschodniej granicy.
Biorąc poprawkę na fakt, że z naszym tamtejszym sąsiadem nic nie jest ani pewne, ani wiadome, dodatkowe wzmocnienie wydaje się nad wyraz rozsądnym działaniem…