samochody elektryczne
fot. Unsplash.com

Mało chętnych na dzierżawę punktów MOP. Wszystko przez jeden unijny wymóg

Raport GDDKiA pokazuje, że nie wiele firm decyduje się na dzierżawę Miejsc Obsługi Podróżnych (MOP). Powodem jest rozporządzenie AFIR, które wymusza na nowym włodarzu, by utworzył na terenie obiektu stację ładowania pojazdów elektrycznych o określonych parametrach. Okazuje się, że w naszych warunkach nie jest to ani proste, ani opłacalne.

Niewiele firm chce inwestować w MOP-y. To po prostu się nie opłaca

Na wstępie warto zaznaczyć, że rozporządzenie w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR) jest częścią pakietu Fit for 55, który został przedstawiony przez Komisję Europejską w 2021 roku. Pakiet ten prezentuje szereg propozycji mających na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 55 procent do 2030 roku. W swoich założeniach unijny plan wydaje się być słuszny, aczkolwiek wielu specjalistów przekalkulowało, że jego realizacja będzie mocno obciążająca dla europejskiego podatnika, co w naturalny sposób przysporzyło inicjatywie sporą liczbę przeciwników. Zwłaszcza w krajach mniej rozwiniętych, w których ubożsi obywatele po prostu nie mogą sobie pozwolić na zmianę sposobu funkcjonowania na bardziej eko.

Jednym z wymogów AFIR jest to, by miejsca postoju dla podróżnych (takie jak MOP) na najważniejszych drogach Starego Kontynentu posiadały infrastrukturę umożliwiającą ładowanie pojazdów elektrycznych. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że to właśnie ten zapis skutecznie zniechęca przedsiębiorców przed dzierżawą Miejsc Obsługi Podróżnych. Ta konkluzja jest efektem nikłego zainteresowania firm w przetargach, które trwają już od 2022 roku — na 56 punktów MOP wydzierżawiono jedynie 14, pozostałe 42 lokalizacje nie doczekały się żadnej oferty. Okazuje się, że wolny rynek szybko zweryfikował sprawę i dostrzegł, że temat jest biznesowo nieopłacalny, m.in. przez rozległą biurokrację, konieczność zbudowania przyłączy energetycznych oraz przez niskie natężenie ruchu aut elektrycznych.

Mało chętnych na dzierżawę punktów MOP. Wszystko przez jeden unijny wymóg
42 punkty MOP nadal nie posiadają drzieżawców (źródło: GDDKiA)

Ten ostatni argument ciężko podważyć, gdyż z końcem 2022 roku w naszym kraju było zarejestrowanych lekko ponad 31 tys. aut typu BEV. Mimo że jest to olbrzymi wzrost względem wcześniejszych lat, to całościowo nadal jest to zbyt mały target, by tak duża inwestycja mogła się zwrócić. Na domiar złego badania przeprowadzone przez GDDKiA pokazują jasno, że inwestorzy nie powinni liczyć na rychłą zmianę podejścia Polaków do tematu elektromobilności — w 2023 roku aż 80 proc. ankietowanych deklarowało, że nie planuje zakupić auta na energię odnawialną w perspektywie najbliższych 5 lat. Tak wysoki procent jest zrozumiały, gdy weźmiemy pod uwagę koszt zakupu nowego samochodu elektrycznego oraz wysokie ceny ładowania na stacjach EV. Bez fundamentalnych zmian w tym obszarze na próżno oczekiwać od społeczeństwa masowej przesiadki na elektryki.

Mało chętnych na dzierżawę punktów MOP. Wszystko przez jeden unijny wymóg
Źródło: GDDKiA

GDDKiA się nie poddaje. Instytucja zmienia warunki umowy

GDDKiA chce zachęcić kapitał lepszymi warunkami umowy, by ten mógł w sposób bardziej opłacalny zrealizować wszystkie wytyczne AFIR. Instytucja postanowiła wydłużyć czas dzierżawy do 20 lat oraz zawrzeć w dokumentacji klauzulę mówiącą o tym, że podmiot będzie zwolniony z opłacania czynszu przez okres potrzebny do wybudowania stacji.

Zgodnie z aktualnym rozporządzeniem w 2025 roku na sieci bazowej TEN-T (ang. Trans-European Transport Networks) powinny funkcjonować stacje ładowania o mocy minimum 400 kW co 60 kilometrów drogi. Plan zakłada również, że każdy tego typu punkt powinien mieć w swojej ofercie przynajmniej jedno złącze o mocy 150 kW.

Realizacja projektu w pierwotnie zakładanym terminie wydaje się być coraz mniej realna. Gorzej jest już tylko z wdrażaniem unijnych dyrektyw dotyczących transportu ciężkiego, gdyż żaden MOP w Polsce nie dysponuje obecnie infrastrukturą ładowania pojazdów ciężarowych. Wytyczne mówią jasno, że do 2030 roku takich miejsc na mapie Polski powinno być 188. Realizacja tego celu będzie niezwykle trudnym zadaniem, wymagającym ścisłej współpracy pomiędzy wszystkimi zaangażowanymi podmiotami, zarówno tymi prywatnymi, jak i państwowymi. Czy nasz kraj stać na taką efektywność? Niech każdy odpowie sobie na to pytanie sam.