Naukowcy stworzyli prototyp robotycznego żółwia morskiego, który będzie w stanie w bezpieczny sposób odprowadzić pisklęta do wód. Urządzenie jest formą odwzorowania naturalnie występującego na świecie gada.
Robotyczny odpowiednik żółwia morskiego
Żółwie morskie są jednymi z tych zwierząt, które rewelacyjnie wyglądają i poruszają się w podwodnym świecie, ale nie tylko. Odnajdują się również w różnych terenach na lądzie. Płynne ruchy tych gadów zainteresowały eksperckie umysły. Naukowcy z Uniwersytetu Notre Dame pochylili się nad problematyką morskich żółwi, a mianowicie ich robotycznych odpowiedników.
Badacze opracowali robota, który jest zaprojektowany dokładnie tak, jak prawdziwe zwierzę, zarówno pod względem budowy, jak i odzwierciedlenia dynamiki napędu. Urządzenie otrzymało przednie płetwy, które pozwalają na poruszanie się do przodu, natomiast tylne umożliwiają zmianę kierunku.
Konstrukcja robotycznego żółwia została stworzona w oparciu o dane, zgromadzone podczas badań zoologicznych. Wśród nich można wspomnieć o morfologii, odwzorowywaniu wzorców chodu czy elastyczności płetw, zależnych od gatunku tych gadów. Inżynierowie tworząc robota mieli na uwadze opracowanie urządzenia o maksymalnej elastyczności oraz wszechstronności, dlatego też nie wzorowali się na jednym, konkretnym gatunku.
Budowa prototypu i przeznaczenie maszyny
Urządzenie składa się z owalnego korpusu oraz czterech płetw, które sterowane są niezależnie i radiowo. Sprzęt otrzymał elektroniczną jednostkę sterującą, liczne czujniki oraz baterię. Najważniejsze elementy, a więc ramę korpusu czy złącza płetw, wykonano z polimeru przy użyciu technologii drukowania w 3D. Płetwy natomiast zostały utworzone z silikonu, dzięki czemu zachowują doskonałą równowagę pomiędzy poziomem sztywności i elastyczności.
Zadaniem tego opracowanego przez człowieka żółwia jest bezpieczne odprowadzenie piskląt, które po wykluciu się muszą trafić do wód oceanu lub morza. Dotarcie młodych jest trudnym procesem, szczególnie, że według statystyk tylko jedno spośród tysiąca piskląt dociera do oceanu. W trudnej drodze zagrażają im drapieżniki i zanieczyszczenia. To kolejna innowacja w naturalnym świecie, mogąca przedłużyć gatunek.