Pomimo faktu, iż Google Stadia czeka niechybna i ostateczna śmierć, gry Ubisoftu nie muszą ginąć wraz z usługą. Firma, znana z takich serii, jak Assassin’s Creed czy Far Cry, daje bowiem dostęp do wersji na PC. Co ciekawe, nie trzeba się nawet specjalnie trudzić, aby takowy zyskać…
Google Stadia umiera…
Jest to fakt. Znamy nawet datę „uśmiercenia” usługi przez Google. Wypada ona 18 stycznia 2023 – to właśnie wtedy użytkownicy z całego świata stracą dostęp do swoich bibliotek, a gracz, który poświęcił 6000 godzin na rozgrywkę w Red Dead Redemption 2, utraci całość swoich postępów. Teraz pewnie nawet ta liczba jest większa.
Tę gorzką informację nieco osładza fakt, że wszystkie gry zakupione na platformę, wraz z zakupionym sprzętem (ale tylko bezpośrednio od Google) podlegają pełnemu zwrotowi. Firma mówi, że wszystkie zwroty zostaną zakończone w połowie stycznia, więc użytkownicy platformy powinni odzyskać swoje pieniądze w okolicach wyłączenia serwerów Stadii.
Zwrotowi nie podlega jednak abonament Stadia Pro – jeśli byliście aktywnymi subskrybentami to, niestety, ale swoich pieniędzy nie odzyskacie…
…ale gry Ubisoftu przetrwają!
Po ogłoszeniu niespodziewanej decyzji Google (naprawdę niespodziewanej – pracownicy ponoć dostali informację na ten temat na kilka minut przed oficjalnym komunikatem), wiele firm rozpoczęło poszukiwania sposobu na to, aby gracze nie stracili zakupionych przez siebie produkcji. Wygląda na to, że Ubisoft swe poszukiwania zakończyło.
Gracze, którzy mają połączone konta na Stadia z Ubisoft Connect, powoli otrzymują możliwość grania w produkcje zakupione w usłudze Google na PC. Proces migracji miał się rozpocząć w ubiegłym tygodniu, jednak dotyczył pojedynczych kont.
Od 19 grudnia jednak całe przedsięwzięcie zaczyna nabierać tempa. Coraz więcej osób widzi zakupione przez siebie tytuły z Google Stadia na swoich powiązanych kontach. Niby szkoda, że nie ma możliwości wyboru platformy, na której będziemy mogli grać, ale z drugiej strony dobrze, że w ogóle możemy liczyć na transfer swojej biblioteki.
Istnieją pewne niedogodności…
Nasze gry zostają uratowane – nasze postępy w nich już niekoniecznie. Zapisy nie zostaną przeniesione do nowych wersji, o ile gra wcześniej nie wspierała współdzielonego zapisu. Tylko czy można wybrzydzać, kiedy zasadniczo dostajemy te gry za darmo?
Google oddaje nam pełną kwotę za coś, co kupiliśmy, natomiast Ubisoft nie nalicza żadnej opłaty za świadczoną przez siebie usługę transferu. To jest dopiero podejście pro konsumenckie!
Ciekawi mnie, czy pomimo wycofania się Google Stadia z rynku uda nam się jeszcze zagrać w coś w usłudze na bezprzewodowym telewizorze OLED. Teoretycznie od pokazania jednego do wyłączenia drugiego będą dwa tygodnie, więc może…?
