Jeśli myślimy o samochodach autonomicznych, to prawdopodobnie najczęściej wyobrażamy sobie Teslę. Należy jednak zaznaczyć, że inni producenci na tym polu prowadzą równie intensywne prace. Dobrym przykładem jest Volvo.
Testy już trwają
Finowie dostarczają już samochody z zaawansowanym systemem jazdy autonomicznej 2. poziomu. W nowych modelach Volvo znajdziemy m.in. aktywny tempomat, który utrzymuje wyznaczoną prędkość, a także dostosowuje się do innych uczestników ruchu oraz funkcję utrzymania pojazdu na pasie ruchu. Co prawda, możemy puścić kierownicę, ale komputer po kilkunastu sekundach będzie kazał przejęć sterowanie. Niewykluczone, że już niebawem taki komunikat nie pojawi się w ogóle, przynajmniej na autostradach i drogach ekspresowych.
Producent prowadzi już testy jazdy autonomicznej w Szwecji, a także zbiera dane z publicznych dróg w innych krajach Europy i na terenie Stanów Zjednoczonych. Planowane są również testy w Kaliforni, gdzie warunki ruchu i ramy prawne pozwalają na łatwe wdrożenie autonomicznych pojazdów na publiczne drogi.
Warto dodać, że Volvo współpracuje z Zenseact, który zajmuje się oprogramowaniem do autonomicznej jazdy, a także z amerykańską firmą Luminar, mającą już spore doświadczenie w opracowywaniu technologii wykorzystywanej w autonomicznych samochodach. Ponadto, wydzielony został wewnętrzny zespół programistów rozwijających odpowiednie oprogramowanie.
Celem jest udostępnienie technologii kierowcom
Nie mamy do czynienia tylko z eksperymentem, ale z pracami, które mają już niebawem zapewnić możliwość wdrożenia Ride Pilot, czyli autonomicznej jazdy dostępnej dla użytkowników samochodów Volvo. Oczywiście początkowo będzie to technologia 3. poziomu, a więc kierownicę będzie można puścić na wyznaczonych odcinkach dróg.
Jak zaznacza firma w komunikacie prasowym, Ride Pilot ma być dostępny w nadchodzącym w pełni elektrycznym SUV-ie, po wcześniejszej weryfikacji bezpieczeństwa na publicznych autostradach. Wspomniany przed chwilą elektryk ma zadebiutować jeszcze w tym roku.
Volvo – w pierwszej fazie – zamierza wprowadzić funkcję Ride Pilot w Kalifornii, a następnie będzie ona stopniowo rozszerzana na kolejne rynki. W założeniach, po aktywacji systemu, kierowca będzie mógł poświęcić czas na drugorzędne czynności, takie jak czytanie, pisanie czy oglądanie filmów. Ciekawe, czy wówczas pojawi się opcja uruchomienia aplikacji YouTube podczas jazdy.
Cały system ma wykorzystywać sensory LiDAR firmy Luminar, pięć radarów, osiem kamer i szesnaście czujników ultradźwiękowych. Właśnie taki zestaw znajdzie się na pokładzie nadchodzącego elektrycznego SUV-a. Trzeba przyznać, że zapowiada się naprawdę interesująco i niewykluczone, że już niebawem będziemy mogli puścić kierownicę w Volvo na całą podróż po autostradzie.