Ford
fot. Unsplash.com

Na niemieckich autostradach stanęły znaki dla… samochodów automicznych

Fani niemieckich seriali wiedzą, że tamtejsze autostrady są niezwykle ciekawie zbudowane. Dodatkowo często stoją na nich niespotykane znaki. Jeden z nich wygląda jak czarno-biała klepsydra. Co on właściwie oznacza?

Niemiecki kodeks drogowy słynie z wielu bardzo oryginalnych znaków. Najpopularniejszym niepodważalnie jest okrąg przecięty przez pięć białych linii. Tabliczka nr. 282 oznacza koniec ograniczeń prędkości. Właśnie tak cały świat postrzega niemieckie „autobahny”. Ostatnio pojawił się jednak nowy znak, który wygląda jak czarno-biała klepsydra na biało-czarnym okręgu.

Znak stoi, ale po co?

Pierwsze takie znaki zostały zamontowane pomiędzy Pfaffenhofen i Holledau na drodze A9, a także w okolicach autostrady A93 w Regensbergu. Zostały one postawione dla… samochodów autonomicznych. Oznacza to, że na ten rzucający w oczy się znak nie muszą zwracać uwagi kierowcy.

Po długiej debacie w parlamencie, zdecydowano się ustalić takie znaki i umieścić je wstępnie na niektórych drogach. Te właściwie „orientacyjne” znaki służą temu, by system autonomiczny dokładnie mógł określić swoje położenie. Jeśli symbole się dobrze sprawdzą, a – co ważne – producenci aut również przyklasną inicjatywie, będzie można spodziewać się ich rosnącej liczby.

Znak może przypominać niektórym popularne kody QR i jest to skojarzenie jak najbardziej celne. Sama konstrukcja symbolu – zarówno ich linie, jak i ich ulokowanie sprawiają, że są rozpoznawane przez skanery montowane w samochodach.

Na niemieckich autostradach stanęły znaki dla... samochodów automicznych

Lokalizacja znaków nie jest przypadkowa

Pozornie wydawać by się mogło, że testowa lokalizacja znaków jest przypadkowa, jednak kiedy spojrzymy na niemiecką mapę, to wnioski nasuwają się same. Obie drogi znajdują się w okolicach siedzib głównych marek, jakimi są BMW i Audi. Dodatkowo główne bazy kolejnych dwóch gigantów, czyli Porsche i Mercedesa, znajdują się w odległości mniejszej niż 200 kilometrów.

Z tak rozlokowanych dróg producenci korzystają, sprawdzając przełomowe rozwiązania oraz nowe modele. W pewnym sensie niemiecki rząd wyciągnął do nich rękę, wprowadzając znaki, które ułatwią działanie testowanych systemów autonomicznych. Jednocześnie jest to jedno z pierwszych usankcjonowanych oznaczeń tylko i wyłącznie dla takich pojazdów. Oznacza to, że prawodawca zaczyna brać pod uwagę takie systemy, jako równorzędnych uczestników dróg.

Bardzo prawdopodobne, że wraz ze wzrostem liczby aut autonomicznych liczba znaków również stale będzie się powiększać. Już w tym dziesięcioleciu takie znaki pojawią się również najpewniej na polskich drogach. Na ten moment jednak nie wiadomo, jak będą wyglądać, ale jedno jest pewne – ich wygląd sprawi, że na początku ludzie również będą zachodzić w głowę, co oznaczają takie symbole.

PS. Jak się okazuje znaki te pojawiły się pierwotnie już w 2016 roku, jednak dopiero teraz większe grono osób zaczęło zwracać na nie uwagę – także z Polski.