Współcześnie, inteligentny głośnik uchodzi za jeden z najważniejszych elementów inteligentnego domu. To właśnie dzięki tym niewielkim, ale bardzo przydatnym urządzeniom, jesteśmy w stanie nie tylko słuchać muzyki, ale też wydawać polecenia asystentom głosowym, czy porozumiewać się z innymi domownikami, bez konieczności podnoszenia głosu czy sięgania po telefon. Nest Mini (2. generacji) od Google, HomePod Mini od Apple i Echo Dot (4. generacji) produkcji Amazon to świetni towarzysze codzienności. Warto przyjrzeć im się nieco bliżej.
Bardzo długo biłem się z myślami, czy w ogóle tworzyć tego typu materiał, w którym poruszę temat możliwości tych trzech głośników. Problem w tym, że choć zostały zaprojektowane do tego samego, to zupełnie różne konstrukcje. Naturalnie, największa różnica między nimi sprowadza się do ekosystemu, w którym działają. Nest Mini wprowadza nas do świata Google Home i obsługuje Asystenta Google. HomePod Mini to brama do systemu HomeKit i asystentki Siri. Echo Dot – królestwo Alexy. Czy wobec takich okoliczności, ich zestawianie ze sobą ma jakikolwiek sens?
W kategorii funkcjonalności – w żadnym wypadku. Każdy ma swoje unikalne cechy, wynikające z systemu, w którym pracuje. W kategorii ceny – również nie. Najtańszy głośnik wśród nich, od najdroższego, różni się diametralnie, przede wszystkim jakością dźwięku. Wskazać, który jest najlepszy, a który najgorszy? Zupełnie bez sensu, ponieważ nie da się tego zrobić, bez porównywania ze sobą środowisk, w którym pracują, a to na tyle złożona i indywidualna kwestia, że nie zmieściłaby się ani w tym materiale, ani w kilku innych, a jej nadmierne uproszczenie może tylko rozmyć rzeczywisty obraz systemów, o których mowa.
Pozwolę sobie zatem sprowadzić niniejszy tekst do krótkiego omówienia głośników, wraz ze wskazaniem najistotniejszych różnic. Nie będzie to, w żadnym wypadku, poradnik wskazujący na to, który system wybrać. Inteligentny głośnik to zdecydowanie zbyt mały temat, by na jego podstawie sugerować się, czy postawić na Alexę, Google Home czy HomeKita.
Nie znasz języka angielskiego? Nie trać czasu (i pieniędzy)
Na samym wstępie, podstawowa i najważniejsza kwestia dotycząca zakupu inteligentnego głośnika. Choć jest ich trzy, a każdy z totalnie innej bajki, żaden z nich nie potrafi porozumiewać się z użytkownikiem w języku polskim. W przypadku Echo Dot 4, producent wskazuje wprost, że pełna funkcjonalność dostępna jest wyłącznie w języku angielskim. HomePoda Mini i Nesta Mini ta zasada również dotyczy. Jeśli chcemy korzystać z któregokolwiek z nich, musimy znać język angielski. I kropka.
Jeśli w tym momencie, w czyjejś głowie, zakiełkowała myśl, mówiąca że to przecież niemożliwe, bo Asystent Google jest oficjalnie dostępny w Polsce i mówi po polsku, spieszę z wyjaśnieniem. Polskiej wersji Asystenta Google, na tę chwilę, w głośnikach Nest nie znajdziecie. Nie jestem pewien, czy w każdym przypadku działa to identycznie, ale u mnie, zalogowanie się kontem Google na głośniku spowodowało, że Asystent przestawił się na język angielski nie tylko w głośniku, ale też we wszystkich urządzeniach, na których byłem zalogowany, na czele ze smartfonem.
Warto również wspomnieć o tym, że do sprzedaży w Polsce, z oficjalnej dystrybucji, trafił tylko jeden z testowanych głośników – Echo Dot (4. generacji). Dostępny jest, co naturalne, w polskiej odsłonie sklepu internetowego Amazon, w cenie 299,99 złotych. Oprócz niego, znajdziemy tam wyłącznie jego wariant bez dopisku Dot, kosztujący 499,99 złotych. Nie ma nawet wersji wyposażonej w zegar. Cóż, wyraźnie widać, że dla Amazonu nie jesteśmy rynkiem priorytetowym.
O jednak dla Amazonu nie jesteśmy rynkiem priorytetowym, tak dla Google i Apple nie jesteśmy rynkiem zbytu wcale. Oficjalny sklep Google nie jest w Polsce w ogóle dostępny, a w ofercie Apple nie znajdziemy HomePoda Mini. Pozostaje zatem zdecydować się na dystrybucję nieoficjalną, bądź zamówienie jednego z głośników przy pomocy osób mieszkających za granicą, w kraju, w którym głośniki są sprzedawane.
W nieoficjalnej dystrybucji, głośnik Nest Mini (2. generacji) kosztuje obecnie około 150 złotych, a HomePod Mini, około 500 złotych. Oficjalnie, Nest Mini 2 kosztuje 59 euro, a HomePod Mini 99 euro.
Centralka smart home? Takie rzeczy tylko u Apple
Jeżeli rozważacie zakup inteligentnego głośnika, pod kątem przydatności w systemie inteligentnego domu, najwięcej do zaoferowania ma HomePod Mini. Tylko on, jako jedyny z trójki, posiada wbudowaną centralkę dla innych urządzeń, które będą mogły łączyć się z siecią za jego pośrednictwem. Urządzenia zgodne z Apple HomeKit, bez problemu wykorzystają małego HomePoda jako bazę. Pozostałe głośniki podobnej funkcjonalności nie oferują. W przypadku głośników od Amazonu, centralka Zigbee dostępna jest wyłącznie w większym modelu – Echo 4, a Google, w swoich głośnikach, centralek nie instaluje.
Przydatność Nest Mini 2 i Echo Dot 4, w systemie inteligentnego domu, sprowadza się zatem tylko i wyłącznie do tego, by sterować posiadanymi urządzeniami za pomocą asystenta głosowego. Czy zatem wystarczy, że w zasięgu naszego głosu spoczywa smartfon, by korzystać z identycznej funkcjonalności? Dokładnie tak.
Interkom dostępny u wszystkich
Jak wspomniałem we wstępie do niniejszego materiału, inteligentne głośniki to nie tylko muzyka i asystent głosowy. To również, między innymi, możliwość porozumiewania się z innymi mieszkańcami domu, przy pomocy wbudowanej funkcjonalności przypominającej interkom. Dzięki aktualizacjom oprogramowania, stosowna opcja dostępna jest we wszystkich trzech głośnikach. Zarówno HomePod Mini, jak i Echo Dot 4 czy Nest Mini 2 oferują możliwość zarejestrowania wiadomości głosowej, która następnie zostanie odtworzona na pozostałych głośnikach w domu, albo konkretnym, wskazanym przez nadawcę wiadomości.
Szczypta polskiego w niepolskich asystentach
Inteligentne głośniki nie potrafią mówić do nas w języku polskim, z jednym, niewielkim wyjątkiem. Jedną z najciekawszych funkcji asystentów głosowych, jest informowanie użytkowników o najważniejszych wydarzeniach w kraju i na świecie. W przypadku produktów Google i Apple możemy liczyć wyłącznie na treści anglojęzyczne, przygotowane przez zagraniczne redakcje. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w systemie Amazon Alexa, gdzie funkcjonuje polski serwis informacyjny. Jeśli poprosimy asystenta głosowego Amazonu, by odtworzył nam bieżące informacje, usłyszymy najnowsze wydanie wiadomości przygotowane przez dziennikarzy RMF FM. Niewiele, ale zawsze cieszy.
Tylko jeden może wisieć na ścianie
Omawiane trzy głośniki mają zupełnie różne kształty. Amazon Echo Dot 4 to kula spłaszczona wyłącznie u podstawy. HomePod Mini spłaszczony został zarówno u podstawy, jak i u szczytu, by umieścić tam płytkę dotykową. Z kolei Nest Mini ma płaski, okrągły kształt i jest zdecydowanie najmniejszy z całej trójki. Co zyskano dzięki takiemu zabiegowi? Przede wszystkim, możliwość powieszenia głośnika na ścianie. Tak, gdyby tylko udało się doprowadzić kabel zasilający w możliwie niezauważalny sposób, Nest Mini może zawisnąć na ścianie dzięki wbudowanemu uchwytowi, co może prezentować się bardzo ciekawie i pozwala na montaż wszędzie tam, gdzie nie ma go na czym postawić.
W przypadku produktów od Amazonu i Apple, w grę wchodzi wyłącznie ustawienie na płaskiej powierzchni biurka, stołu, blatu kuchennego, komody, parapetu, podłogi i czego tylko dusza zapragnie.
Projektantom przyświecała ta sama idea
Wszystkie głośniki, z których korzystałem przygotowując niniejszy materiał, były wykończone materiałem w kolorze ciemnoszarym. Jak nietrudno zgadnąć, osoby odpowiedzialne za ich wzornictwo celowo zdecydowały się na takie kształty i taką barwę, by głośniki, bez większych problemów, wkomponowywały się w wystrój większości wnętrz. Zostały zaprojektowane w taki sposób, by możliwie jak najmniej rzucać się w oczy.
Trudno oceniać dominującego minimalizmu i dyskretnej elegancji, o ile o takiej można mówić w przypadku wzornictwa przemysłowego. Niezależnie od tego, który głośnik wybierzemy, nie będziemy mieli problemu z tym, że do czegoś nie pasuje. Na tym, na dobrą sprawę, dywagacje na temat ich wyglądu i wykończenia można by było zakończyć.
Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie podzielił się z Wami swoim osobistym przemyśleniem, na temat tego, jak wyglądają i jak prezentują się na co dzień. Gdybym miał wybrać jeden z tych trzech głośników, bazując wyłącznie na tym, jak wyglądają, sięgnąłbym po Echo Dot 4. Dlaczego tak? Przede wszystkim z uwagi na kształt, najbardziej zbliżony do kuli, co na żywo wygląda zdecydowanie bardziej atrakcyjnie, niż formy HomePoda Mini i Nesta Mini. Dodatkowo, podświetlany pasek, sygnalizujący pracę głośnika, również prezentuje się wyjątkowo miło dla oka, zwłaszcza na tle płytki HomePoda czy kropek na szczycie Nesta.
Oceniając wygląd, Echo Dot 4 nazwałbym eleganckim, HomePoda Mini neutralnym, a Nest Mini – nijakim.
Ciekawostką, w kwestii zewnętrza głośników, jest też to, w jaki sposób podpinamy do nich kabel zasilający. W przypadku produktów Google i Amazona, z tyłu znajdziemy miejsce na okrągłą wtyczkę zasilającą. HomePod Mini, swój przewód zasilający, ma podłączony na stałe. Choć nie da się go odpiąć, prezentuje się najlepiej – zabezpieczony został szarym oplotem. W przypadku głośników Nest i Echo Dot, to zwykła, biała osłonka kabla, wykonana z tworzywa sztucznego.
Skąd wziąć muzykę?
Przyszła pora na dwa, zdecydowanie najważniejsze elementy niniejszego materiału. W pierwszym z nich sprawdzimy, w jaki sposób, do opisywanych głośników, dostarczyć muzykę, a w drugim, jak radzą sobie z zadaniem, do którego zostały stworzone w pierwszej kolejności – odtwarzają nasze ulubione dźwięki.
Zdecydowanie najmniejsze pole wyboru, czego skądinąd można było się spodziewać, dostają ci, którzy wybiorą Apple. W przypadku HomePoda Mini, domyślnym źródłem muzyki jest serwis Apple Music. Od niedawna dostępne jest również wsparcie dla serwisów zewnętrznych, jednak te korzystają z niego bardzo niechętnie. Dość powiedzieć, że jedynym, interesującym nas serwisem, z jakim możemy podmienić Apple Music, jest Deezer.
Co w sytuacji, gdy nie chcemy płacić jednemu z wyżej wymienionych dostawców treści audio i korzystać z muzyki zgromadzonej lokalnie? Możemy przesłać ją do głośnika z innego urządzenia firmy Apple, na przykład iPhone’a czy iPada, wykorzystując AirPlay.
Dodatkowo, HomePod Mini może służyć za głośnik do Apple TV.
Nieco lepiej sytuacja wygląda w przypadku najtańszego z głośników – Nest Mini. W jego przypadku możemy podłączyć jeden z popularnych serwisów strumieniujących muzykę, na czele z YouTube Music, Spotify i Deezerem. Możemy również, podobnie jak w przypadku AirPlay i HomePoda, skorzystać z analogicznej technologii – Google Cast i przesyłać dowolne materiały dźwiękowe ze smartfona, tabletu a nawet komputera z zainstalowaną przeglądarką Google Chrome, w tym z nieobsługiwanego natywnie serwisu Tidal.
Co na to Amazon i Echo Dot 4? Tu również możemy podpiąć natywnie kilka serwisów strumieniujących, w tym, Amazon Music, Spotify, Tidal, Deezer i Apple Music. Za mało? Nie ma żadnych przeszkód ku temu, by Echo Dot pracował jak… najzwyklejszy głośnik Bluetooth dla dowolnego urządzenia wspierającego tą technologię. Coś jej nie wspiera? Echo Dot 4 ma… wejście mini jack. Od strony dostępu do muzyki, produkt Amazonu to zdecydowanie najbardziej kompletne urządzenie.
Jak one grają?
Byłoby najprościej, gdybym niniejszy rozdział mógł zamknąć w trzech słowach – adekwatnie do ceny. Niestety, w rzeczywistości jest nieco inaczej, a każdy z głośników zasługuje na kilka słów omówienia w tym zakresie.
Nie będzie żadną niespodzianką, że zdecydowanie najlepiej grającym głośnikiem, spośród naszej trójki, jest HomePod Mini. Jak na urządzenie kosztujące około 500 złotych, oraz jego niewielkie gabaryty, gra wręcz wybitnie. Basy są wyraźnie odczuwalne, miejscami wręcz głębokie, głośność maksymalna wystarczająca, a brzmienie ciepłe, rozrywkowe, przyjemne dla ucha. Dokładnie takie, jak taki głośnik grać powinien. W tym aspekcie, HomePod Mini to, na tę chwilę, niedościgniony ideał.
Całkiem przyzwoicie, mimo niewielkiej ceny i jeszcze mniejszych wymiarów, gra Nest Mini. Owszem, to już totalnie inny poziom niż HomePod Mini, ale też inna cena. Nie znajdziemy tu głębi dźwięku czy wyraźnych basów, ale jest po prostu przyzwoicie. Porównałbym to do grającego w tle, najzwyklejszego radioodbiornika. Nie ma się nad czym zachwycać, ale też w niczym nie przeszkadza. Po prostu okej.
Pewnym rozczarowaniem, w kwestii jakości dźwięku, jest dla mnie Echo Dot 4. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, jakby Amazon, na którymś z etapów projektowania, zupełnie zapomniał, że głośnik to, w dalszym ciągu, przede wszystkim… głośnik. Ma służyć do słuchania muzyki. O ile funkcje inteligentne, w przypadku Amazonu i jego Alexy, mogą imponować, tak brzmieniowo ten głośnik jest, po prostu, nieprzyjemny.
Owszem, jeśli będzie używany wyłącznie do cichego brzęczenia w tle, nikomu przeszkadzać nie będzie. Gorzej robi się, gdy tylko zdecydujemy się na zwiększenie głośności. Wtedy dźwięk stanie się plastikowy, przesterowany, po prostu brzydki i zniechęcający do dalszego słuchania.
Podsumowując, najwięcej głośnika w głośniku jest w HomePodzie. Niezaprzeczalnie.
Tu nie będzie podsumowania
Jak wspomniałem we wstępie, to nie jest porównanie trzech wiodących, inteligentnych głośników na rynku – Amazon Echo Dot (4. generacji), Google Nest Mini (2. generacji) i Apple HomePod Mini. Tych produktów nie da się ze sobą porównać, bo każdy z nich jest na tyle różny, że nie miałoby to żadnego sensu. Wskazanie najlepszego i najgorszego jest tutaj, po prostu, niemożliwe.
Tworząc ten materiał chciałem jedynie wskazać Wam najistotniejsze różnice między nimi i podkreślić, że to nie inteligentny głośnik ma decydować o tym, z którego systemu skorzystacie, a inne czynniki, na czele z tym, z jakich urządzeń korzystacie na co dzień.
Jeśli korzystacie z ekosystemu Apple – musicie wybrać HomePoda Mini. Szukacie największej wszechstronności w zarządzaniu inteligentnym domem – Echo Dot 4, a więc Alexa i jej skille, to zdecydowany numer jeden. Biegle mówicie (i rozumiecie) po angielsku i chcecie korzystać z (najprawdopodobniej) najlepszego asystenta głosowego, a w Waszej kieszeni spoczywa smartfon z Androidem – Nest Mini 2 jest dla Was. Ktoś nie może się zdecydować? Najłatwiej będzie zacząć od Nest Home, głównie z uwagi na niską cenę.
Czy inteligentny głośnik to coś, co koniecznie trzeba mieć i bez czego nie można się obyć? Zdecydowanie nie. Czy jest przydatny, fajny i wygodny? Zdecydowanie tak. Na tym zakończmy.
Dzięki!