Świeżo zaprezentowany DreameBot LS10s Ultra to odkurzacz, który całkowicie sam ogarnie za Ciebie podłogę: odkurzanie i mopowanie, bez względu na nierówności terenu i inne przeszkody. Producent zapewnia, że wystarczy go włączyć i zapomnieć, a mieszkanie posprząta się samo, dzięki polepszeniu kilku parametrów.
DreameBot LS10s Ultra – czym się wyróżnia?
Poprawiona wersja DreamBota wyróżnia się mocą ssania – do 5300 Pa. Poza tym dysponuje możliwością posprzątania obszaru do 200 m2 na jednym ładowaniu.
Producent poprawił też jego zdolność nawigacji. Planowanie trasy DreameBota odbywa się z użyciem kamery i sztucznej inteligencji. Urządzenie ma wbudowane 24 czujniki, dzięki którym omija wszystkie przeszkody, w tym zwierzęce niespodzianki, zostawione na jego trasie przez nasze pupile (cóż, zdarza się i tak).
Fajną cechą dodatkową jest funkcja podnoszenia mopa po wykryciu dywanu, która zapobiega moczeniu materiału – co wcale nie jest oczywiste. Ten robot ma też nie zaczepiać się o kable, nie zasysać skarpetek i innych drobnych, ale potrzebnych nam na co dzień elementów.
Wygląda na to, że ten odkurzacz pracę wykonuje sam, a my faktycznie leżymy i relaksujemy się. Nie trzeba wstawać i uwalniać go z pułapek w postaci nierównego terenu lub stojących obiektów. Brzmi świetnie – ciekawe jak będzie w rzeczywistości.
Inteligentna stacja dokująca
Producent zapewnia, że poprawił funkcjonalność stacji dokującej. Od teraz mieści ona pojemnik na śmieci do 1,3 l oraz dwa zbiorniki – na wodę czystą i brudną o łącznej pojemności 2,5 l.
Ta stacja dokująca, oprócz samoopróżniania, potrafi też wyczyścić i wysuszyć materiał mopa, a nawet automatycznie uzupełnić zapas wody i środka czyszczącego.
Dostępność DreameBot LS10s Ultra
Aktualnie robot DreamBot LS10s jest dostępny w sprzedaży za trochę ponad 1000 dolarów. Producent nie podał jeszcze przewidywanej dostępności w innych miejscach, wspomina tylko o rodzimym rynku.
Produkt został zaprezentowany na targach IFA, co daje nadzieję, że pojawi się także na rynku europejskim, w tym polskim. Z dobrych źródeł wiem, że jest nawet szansa na jego test autorstwa Kasi 🙂