Starlink to obecnie najpopularniejszy dostępny na rynku internet satelitarny. Należy on do SpaceX, firmy przemysłu kosmicznego Elona Muska, bazując na setkach satelitów okrążających Ziemię. Jak się okazuje, to koniec usługi, jaką znaliśmy dotąd – firma postanowiła wprowadzić limit transferu danych, po którego przekroczeniu prędkość połączenia zwolni.
Koniec nielimitowanego internetu Starlink
Niestety, ale firma postanowiła wprowadzić dość bolesne limity dla użytkowników – te będą wyglądać zupełnie jak w przypadku internetu mobilnego, gdzie po wykorzystaniu limitu transferu mamy do dyspozycji wolniejsze połączenie. Na usługę Starlink zostanie nałożony limit 1 TB, po którego zużyciu użytkownik wciąż będzie miał dostęp do internetu, jednak ze znacznie niższą prędkością pobierania do 1 Mb/s.
Jednak to nie tak, że po wykorzystaniu transferu pozostaniemy na lodzie z wolnym internetem – nic z tych rzeczy. Za każdy dodatkowy gigabajt danych z dostępem priorytetowym będzie można zapłacić 0,25 dolara (równowartość ~ 1,13 złotych). Opcja ucieczki od wolnego łącza zatem jest, tylko szkoda, że dodatkowo należy za nią płacić.
Nowa polityka Starlink będzie obowiązywała już od grudnia tego roku, a więc listopad jest ostatnim miesiącem, w którym wykorzystamy internet satelitarny bez limitów, czy dodatkowych opłat.
Jest sposób: korzystać z internetu… w nocy?
Druga strona tego niezbyt pozytywnego medalu jest nieco bardziej napawająca entuzjazmem. Limity rzędu 1 TB na priorytetowy dostęp do usługi będą obowiązywały „tylko” w godzinach szczytu, czyli między 7, a 23 – przez 16 godzin. Oznacza to, że nocne marki ze Starlinkiem nie stracą tu tak wiele, ponieważ korzystanie z usługi w nocy nie zalicza się do limitu transferu.
Zatem korzystając z usługi między godziną 23 a 7, nie ubędzie nam transferu – wystarczy, że będziemy pobierać większe pliki w tych godzinach. Stan dostępnych danych można sprawdzić, logując się na konto usługi, zatem kontrolowanie danych nie powinno sprawiać większego problemu.
Niemniej krok ten sprawia, że usługa z pewnością staje się mniej atrakcyjna, chociaż użytkownicy, którzy nie mają alternatyw, raczej nie zrezygnują przez ten fakt z Starlinka.