Firma Amazon przechodzi właśnie ogromny upadek i chyba próbuje się z niego podnieść, likwidując około 10 tysięcy miejsc pracy. Większość z nich następuje w dziale asystenta głosowego Alexa.
Alexa – asystent, który nie przynosi wystarczająco pieniędzy
Alexa to już doświadczony, 10-letni asystent głosowy, który jednak nigdy nie przynosił stałych dochodów. Konkurencja w postaci Asystenta Google czy Siri Apple goni i tworzy coraz to nowsze opcje. Pomimo tego, że Amazon Echo Dot jest głównym urządzeniem, wykorzystującym asystenta Alexę, po zakupie produktu już nie zarabia. Dodatkowo głośniki sprzedawane są w zbyt niskich cenach.
Chęci Amazona na zarabianie ogromnych pieniędzy po zakupie były, są i raczej będą mało realne, szczególnie mając na uwadze to, że Echo wykorzystywane jest przede wszystkim do poleceń dotyczących odtwarzania muzyki czy sprawdzenia prognozy pogody.
To Alexie nie pozwala na generowanie pieniędzy, choć Amazon miał nadzieję, że użytkownicy zaczną robić zakupy za pomocą asystenta głosowego i sztucznej inteligencji. To raczej nie mogło się udać, zaczynając od faktu kupowania produktów bez zapoznania się z nimi, a kończąc na dostępie do prywatnych pieniędzy.
Zmagania asystentów – nie tylko Alexa ma problemy finansowe
Amazon usiłował także rozpowszechnić funkcjonalność Alexy przez rozpoczęcie współpracy z innymi firmami, takimi jak Domino czy Uber, dzięki czemu możliwe było wykonanie połączenia albo zamówienie pizzy. Jednak nawet takie udogodnienia nie zachęciły do szerszego zastosowania Echo Dot, co mogłoby nieco poprawić kwestie finansowe działu asystenta. Alexa została również zaproponowana użytkownikom Amazon Halo, jednak to również nie spełniło oczekiwań w zakresie przynoszonych zysków.
Alexa obecnie zajmuje trzecie miejsce w amerykańskich zmaganiach między asystentami głosowymi, gdzie z Asystenta Google korzysta 81,5 miliona użytkowników, z Siri autorstwa Apple 77,6 miliona, a z Alexy Amazona 71,6 miliona. Okazuje się jednak, że Amazon to nie jedyny właściciel asystenta głosowego, który zaczyna przynosić straty. Google również przeprowadził redukcję liczby pracowników, gdzie wcześniejsze wprowadzenie reklam i podjęcie współpracy z innymi firmami, nie przyniosło rezultatów.
Mam nadzieję, że jednak firmy znajdą jakiś pomysł, który sprawi, że asystenci nie upadną, a jednocześnie nie będą znacząco obniżać wartości naszego portfela…