Jak się okazuje, Google nadal prowadzi intensywne prace nad Bardem. Poszerzenie możliwości wcale nie dotyczy jego niedoskonałości czy generowanych błędnych odpowiedzi. Chatbot AI w przyszłości może stać się coachem, który będzie doradzał w życiowych i zawodowych sytuacjach. Czy to oznacza, że Google zmienił zdanie na temat niebezpieczeństw?
Sztuczna inteligencja i jej rozwój
Coraz bardziej popularne narzędzia sztucznej inteligencji wydają się być pomocne i, o ile zostaną wykorzystane w dobry sposób, mogą w przyszłości stać się prawdziwymi pomocnikami codziennej pracy i rozrywki. AI używana jest od dawna, jednak dopiero ChatGPT pokazał jej potencjał i umiejętności tzw. szerszej publice. Niedaleko po nim pojawił się także Bing Microsoftu oraz Bard Google. Choć narzędzia te nie są idealne, giganci pracują nad ich ciągłym ulepszaniem, a kolejne funkcje i możliwości sukcesywnie trafiają do użytkowników.
Tym razem pojawiły się wieści na temat Barda, który w przyszłości mógłby stać się naszym trenerem życiowym. Termin coaching stał się w ostatnich latach popularny, a zadaniem tzw. coacha jest pomoc ludziom, w oparciu o własne doświadczenia, w osiągnięciu jakiegoś celu. Teraz jednak Google wpadł na pomysł, aby tę rolę pełnił bot sztucznej inteligencji.
Bard jako osobisty coach
Jak wynika z informacji udostępnionych przez The New York Times, Google opracował już technologię i rozpoczął testy, które mogłyby pozwolić na to, iż Bard stanie się trenerem osobistym. Chatbot ma otrzymać co najmniej 21 różnych zadań, obejmujących zarówno podejście profesjonalne, jak i osobiste. Wśród rodzajów sugestii Barda można wymienić m. in. porady życiowe, pomysły, instrukcje o planowaniu czy też wskazówki dedykowane dla nauczycieli.
To ciekawe rozwiązanie jest efektem połączenia DeepMind, należącego do giganta technologicznego, wraz z jego zespołem specjalistów, odpowiedzialnym za tworzenie narzędzi sztucznej inteligencji. Co ciekawe, rywal ChatGPT i Binga po wypuszczeniu konkurencyjnych produktów sam ostrzegał przed tym, aby ludzie nie podchodzili do botów AI „zbyt emocjonalnie”, nie pytali ich o rady życiowe czy nie poruszali kwestii medycznych.
Jeszcze w grudniu eksperci ds. bezpieczeństwa tego technologicznego giganta wspominali o możliwym negatywnym wpływie sztucznej inteligencji i błędnego sądzenia użytkowników o tym, jakoby sztuczna inteligencja mogła być świadoma. W marcu br. natomiast, kiedy to Bard stał się szerzej dostępny, Google poinformował o tym, iż bot ma zakaz doradzania w tematach zdrowia, finansów i prawa. Co więc się zmieniło w ciągu ostatnich kilku miesięcy? 😉