Firma Displace zaprezentuje pierwszy na świecie telewizor bezprzewodowy na początku przyszłego roku. Prezentacja tego niezwykłego urządzenia ma odbyć się na targach CES 2023, które potrwają od 5 do 8 stycznia.
Telewizor bez okablowania
Firma Displace, chwaląca się w sloganie reklamowym, że użytkownicy jej produktów osiągają niemożliwe (ang. achieve impossible), zaprezentuje na początku przyszłego roku nowy, można rzec rewolucyjny, produkt. Będzie to telewizor OLED, który nie będzie wymagał jakiegokolwiek okablowania.
Przyznasz, że tego typu sprzęt wydaje się nad wyraz ciekawym projektem. Szczególnie, jeśli pochylimy się nad ujawnioną specyfikacją tego cudu techniki. Nie dość, że matryca będzie wykonana w technologii OLED, to użytkownik ma mieć do dyspozycji 55-calowy ekran w rozdzielczości 4K!
Bezprzewodowy cud techniki – specyfikacja urządzenia
Poza wspomnianymi już właściwościami ekranu, telewizor zaoferuje swojemu nabywcy kilka naprawdę ciekawych rozwiązań. Przede wszystkim sprzęt ma ważyć zaledwie 20 funtów (nieco ponad 9 kg) – naprawdę niewiele jak na 55 cali. Testowane przez nas TV o tej przekątnej ważyły znacznie więcej.
Świetny Sony XR-55A80J, bez podstawy, waży niemal 18 kg, natomiast zauważalnie tańszy Xiaomi Mi LED TV P1 – niecałe 12 kg. Porównując do tych sprzętów, propozycja Amerykanów wypada bardzo korzystnie (pod względem wagowym, w kwestiach audiowizualnych wciąż nic nie jest wiadome).
Dlaczego aspekt ciężkości tego sprzętu jest tak istotny? To proste – bezprzewodowy TV będzie można zawiesić na ścianie, bez konieczności posiadania uchwytu. Specjalne przyssawki, działające w oparciu o opatentowaną technologię firmy, mają gwarantować jego zamocowanie.
Pomysł ciekawy, choć na całe szczęście w zestawie mamy dostać również podstawkę – niekoniecznie chciałbym, aby telewizor nagle spadł, przez wzgląd na chwilowy problem z przyssawkami. To nie tak, że nie ufam technologii producenta, ale mimo wszystko bardzo bym nie chciał zbierać z podłogi kilkunastu tysięcy złotych. Co dopiero osoby, które kupiły swoje sprzęty, za ponad pół miliona złotych…
The Displace TV, gdyż tak ma się nazywać ten model, będzie ponadto zdolny do obsługi gestami. Nasze dłonie mają działać niczym kontroler/pilot i za ich pomocą użytkownicy będą mogli przełączać się między aplikacjami, kanałami oraz ustawieniami swojego urządzenia. Za odczytywanie gestów odpowiadać ma wbudowana w TV kamera o rozdzielczości 4K.
Jak podaje portal flatpanelshd, telewizory będzie można ze sobą łączyć – cztery 55-calowe sprzęty będzie można połączyć w jeden ekran o przekątnej 110 cali. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby połączyć ich jeszcze więcej – ostatecznie kto bogatemu zabroni?
Dodatkową ciekawostką jest fakt, że jeśli zdecydujemy się na posiadanie kilku TV tej firmy w domu, to obraz będzie przemieszczał się wraz z nami. Przykładowo, jeśli zaczniemy oglądanie w salonie i będziemy musieli przejść do kuchni, to TV w salonie wyłączy się po naszym wyjściu, a ten w kuchni włączy po naszym wejściu. Bardzo mi się taka funkcjonalność podoba.
Coś, co absolutnie mi się natomiast nie podoba, to fakt, że do zasilenia tego cuda potrzeba aż 4 baterii. Ich żywotność wystarcza na około 180 godzin użytkowania (30 dni, przy średnim czasie oglądania 6 godzin) oraz podobno można je ładować osobno, podczas gdy telewizor pozostaje aktywny (więc teoretycznie do funkcjonowania potrzebne są tylko 3 baterie), jednak wciąż jestem sceptyczny…
Sercem urządzenia ma być procesor AMD, współpracujący z procesorem graficznym Nvidia. Jeśli chodzi o komunikację bezprzewodową, Displace TV ma obsługiwać standard Wi-Fi 6E.
Także w przypadku, w którym zdecydowałaś lub zdecydowałeś się na zakup routera Google Nest Wifi Pro 6E i zastanawiasz się nad opisywanym w tym artykule sprzętem, to – brawo – będziesz w stanie wykorzystać pełen potencjał obu urządzeń! 😉
Zapowiedź telewizora możesz obejrzeć poniżej:
Cena i dostępność
Niestety, nie znamy (jeszcze) ceny i trudno oszacować jej rząd wielkości. Wiemy jednak, że telewizory będą dostępne do nabycia na oficjalnej stronie producenta oraz to, iż swój debiut zaliczą na rynku amerykańskim. Czy będą dostępne na świecie? Tego niestety również nie wiemy.
Wiemy natomiast, że firma przygotowała kilka różnych pakietów swojego TV. Klienci zainteresowani tymi urządzeniami będą mogli kupić pojedynczą sztukę, pakiet dwóch, a nawet czterech ekranów.
Bardzo mnie ciekawi, w jaki sposób będzie się skalować cena – czy będzie to prosta matematyka dodawania, czy też producent przyzna (przynajmniej częściowy) rabat przy nabyciu większej liczby sztuk…?