Owad, źródło: Pixabay
Owad, źródło: Pixabay

Dron z miotaczem ognia na gniazda os

W Chinach wykorzystano drona do wyeliminowania ponad setki gniazd os. Niebezpieczne owady były zmorą mieszkańców, stąd pomysł na wykorzystanie miotacza ognia do pozbawienia ich gniazd.

Film z Twittera, czyli nowy-stary temat

Owady bywają niebezpieczne, szczególnie dla osób uczulonych, ale nie tylko. Szerszenie czy osy mogą skutecznie zaatakować człowieka i nawet pozbawić go życia. Szacuje się, że rokrocznie 10 do 20 osób ginie podczas procesu eliminowania gniazd, dlatego na świecie pojawiają się różne metody na ich zwalczenie. W tym celu coraz częściej wykorzystuje się drony, wyposażone w dodatkowy sprzęt.

Doskonałym przykładem na wprowadzenie dodatkowego oprzyrządowania dla dronów jest firma Duskin Co, która postanowiła zamontować odkurzacz, który w dwie godziny potrafił wciągnąć ponad 100 os wraz z królową. W Chinach jednak pojawiła się nieco inna metoda eliminowania gniazd owadów z wykorzystaniem drona.

W ostatnim czasie na Twitterze przewijał się filmik, jakoby dron wyposażony w miotacz ognia niszczył gniazda os. Jak się okazało, sytuacja naprawdę się wydarzyła, choć miała miejsce przed dwoma laty, kiedy to grupa wolontariuszy z Blue Sky Rescue wspomogła mieszkańców w hrabstwie Zhong w kwestii żądlącego problemu.

Mieszkańcy wraz z wolontariuszami zebrali 80 tysięcy juanów, czyli ponad 50 tysięcy złotych, aby zakupić drona i wyposażenie, w postaci zbiornika na paliwo oraz dyszy, które pozwoli na spalenie gniazd owadów, które opanowały miejscowość.

Dron z miotaczem ognia okiem eksperta

Sprawę postanowił skomentować ekspert od os z Wydziału Entomologii Uniwersytetu Kentucky, profesor Michael F. Potter. Znawca ocenił, że jest to najprawdopodobniej jeden z gatunków osy, która swoje gniazda lokuje na drzewach.

Gniazdo os i eliminacja ich dronem, źródło: Pixabay
Osa budująca gniazdo, źródło: Pixabay

Jak twierdzi ekspert, niszczenie takich gniazd jest niebezpieczne, przede wszystkim ze względów pożarowych, jest także niekonieczne, ponieważ ten gatunek wymiera w okresie późnej jesieni czy też wczesnej wiosny, ze względu na zbyt niskie temperatury.

Potter wskazuje również, że według niego jedyną sytuacją konieczną do usunięcia gniazd byłaby niewielka wysokość nad ziemią, czyli do 3 czy 4 metrów, przez wzgląd na przechodniów czy dzieci.