Kosmiczny teleskop Jamesa Webba nieoczekiwanie wykrył parę wodną na komecie w pasie asteroid. Nowe obserwacje ujawniają również, że czegoś temu obiektowi brakuje.
Webb — nasze okno w firmamencie
Teleskop Jamesa Webba pozwala nam obserwować najdalsze zakątki wszechświata w podczerwieni. Jako największy teleskop optyczny w kosmosie, jest wyposażony w instrumenty o wysokiej rozdzielczości i wysokiej czułości, co pozwala mu oglądać najstarsze i najodleglejsze obiekty w kosmosie. Dzięki niemu mogliśmy już zaobserwować masywne potwory, kosmiczne narodziny i „palce Boga”. Najnowsze odkrycie teleskopu być może nie wygląda tak majestatycznie, ale pozwoliło rozprawić się z jedną z tajemnic naszego układu słonecznego.
Europejska Agencja Kosmiczna poinformowała niedawno, że Webb wykrył parę wodną na obiekcie w pasie asteroid. Dlaczego kometa w pasie asteroid wzbudza kontrowersje?
Asteroidy to zakurzone, suche kule skalne, które krążą w pasie między Marsem a Jowiszem, podczas gdy komety to lodowe bryły mające ogony i pochodzące zazwyczaj spoza Neptuna. Jednak granica między nimi staje się coraz bardziej rozmyta, ponieważ niektórym obiektom w głównym pasie asteroid czasem wyrastają ogony i aureole, niczym kometom. Nazywa się je aktywnymi asteroidami lub kometami pasa głównego.
Niecodzienna kometa, której czegoś brakuje…
Chociaż od dawna przypuszczano, że gaz w ogonach i aureolach tych obiektów składa się z pary wodnej, Webb to teraz potwierdził. Spektrograf bliskiej podczerwieni teleskopu przeanalizował widmo emisyjne pochodzące z obiektu pasa głównego o nazwie 238P/Read i znalazł wyraźną sygnaturę wody.
Konsekwencje tego znaleziska są większe, niż można by się spodziewać. W odległych zakątkach Układu Słonecznego jest wystarczająco zimno, aby woda zamarzała na tych obiektach. Dopiero gdy zbliżają się do Słońca, lód ten paruje, tworząc wyraźne warkocze i aureole. Nie było jednak jasne, czy woda przetrwa długo w stosunkowo ciepłym głównym pasie asteroid. Dodaje to wagi wiodącej hipotezie o tym, skąd pochodzi woda na Ziemi – asteroidy i komety regularnie uderzały w planetę w odległej przeszłości. Jednak to nie wszystko, co odkrył Webb.
Ku zaskoczeniu zespołu, kometa nie miała wykrywalnego dwutlenku węgla. Zwykle gaz stanowi około 10% lotnego materiału komety, który łatwo odparowuje przez działanie Słońca. Naukowcy zasugerowali dwie główne możliwości całkowitego braku CO2 – albo obiekt utworzył się w ciepłym regionie Układu Słonecznego, gdzie go nie było, albo miał trochę CO2, który zdążył już odparować.
Przyszłe obserwacje pozwolą sprawdzić, czy kometa 238P/Read jest anomalią, czy też inne komety pasa głównego również nie zawierają dwutlenku węgla. Więcej o odkryciach zespołu można przeczytać w oficjalnej publikacji naukowej zespołu.