Philips rozszerzył serię 5000 o dwa nowe monitory – 40B1U5600 i 40B1U5601H. Oba ekrany są ultrapanoramiczne i oferują wysoką rozdzielczość oraz wysoką… cenę.
Firma Philips była niezwykle aktywna w 2022 roku. W grudniu wprowadziła do sprzedaży dwa nowe modele telewizorów Ambilight TV, a nieco wcześniej zaprezentowała pierwszy produkt z serii Evnia, czyli 34-calowy monitor z odświeżaniem 165 Hz. Widać, że w 2023 roku marka postanowiła nie tracić tempa i już w pierwszej połowie stycznia dorzuciła do swojej oferty dwa nowe monitory o ciekawych parametrach. Niestety, dobra specyfikacja sprawia, że nie są to produkty na każdą kieszeń.
Nowe ekrany mają wiele wspólnych cech
Tak, jak wspominałem – ekrany są ultrapanoramiczne (21:9) i mają rozdzielczość 3440 × 1440 pikseli. W obu przypadkach zastosowano matrycę IPS i puszczono oczko w stronę graczy, dodając częstotliwość odświeżania na poziomie 120 Hz. Zaimplementowano również technologię LightSensor, która wykorzystuje dedykowany czujnik, aby dopasować jasność obrazu do warunków oświetleniowych wewnątrz.
Zaprezentowane przez Philipsa sprzęty oferują jeszcze jedną ciekawą funkcję, którą producent nazywa PowerSensor i która pomoże obniżyć koszty związane z zużyciem energii i wydłużyć czas eksploatacji monitora. Jej działanie polega na tym, że wbudowany czujnik wysyła sygnały podczerwieni w celu określenia czy użytkownik jest obecny w pomieszczeniu. Jeżeli go nie wykryje, obniża poziom jasności wyświetlacza.
Philips dodał też przełącznik KVM, który umożliwia szybkie przechodzenie pomiędzy dwoma komputerami, które są aktualnie podłączone do monitora oraz wielofunkcyjny port USB-C. Ten może służyć do przekazywania sygnału obrazu z komputera, ładowania innych urządzeń i przesyłania danych z wpiętych do monitora peryferii.
Design urządzenia jest elegancki, całość utrzymana w ciemnej kolorystyce, a obudowa nieco się wyróżnia przez wystający element, który może służyć jako wieszak dla słuchawek. Wymiary ekranu podane przez producenta to 944 × 628 × 280 mm.
Jest też kilka istotnych różnić pomiędzy nowymi modelami
Wariant 40B1U5601H oferuje wsparcie dla HDR10 zamiast DisplayHDR 400 oraz wbudowaną kamerę z funkcją Windows Hello, która pozwala użytkownikowi logować się do systemu poprzez skan twarzy. Według zapewnień producenta metoda ta działa błyskawicznie, bo w ciągu 2 sekund i jest bezpieczna, ponieważ sprzęt wykorzystuje czujnik podczerwieni, którego nie oszuka byle zdjęcie. Co to, to nie.
Dodatkowo urządzenie ma wbudowany mikrofon z redukcją szumów oraz dwa głośniki o mocy 5 W, co pozwala użytkownikowi na komunikację. Tańsza wersja również wyposażona jest w nagłośnienie.
Model 40B1U5601H będzie lepszym wyborem dla osób, które chcą połączyć ze sobą kilka ekranów, ponieważ dysponuje wyjściowym złączem Display Port, pozwalającym utworzyć połączenie szeregowe. Rozwiązanie to nosi nazwę Daisy Chain i daje użytkownikowi możliwość rozbudowania stanowiska do 4 wyświetlaczy. Monitor jest wyposażony w następujące porty: 1 x HDMI 2.0, 1 x DisplayPort 1.4 oraz 2 x USB-C, czyli jeden port USB-C więcej niż wersja 40B1U5600.
No dobra, ile za to?
Tanio nie jest, to już napisałem dwa razy na samym początku, ale – jak to mówią – do trzech razy sztuka. Za wersję bez kamery, czyli 40B1U5600, trzeba zapłacić 3802 złote. Monitor o numerach 40B1U5601H kosztuje nieco więcej, bo 4272 złote.