Monarch MK-V to taka Tesla wśród traktorów – ma elektryczny silnik, wsparcie sztucznej inteligencji oraz szereg zaawansowanych czujników, pozwalających na autonomiczne działanie. Pierwsze sztuki sprzętu opuściły już taśmę produkcyjną i zostały przekazane do Constellation Brands, dużego producenta alkoholu w USA. Jednak spokojnie – w przyszłości ciągniki trafią także do osób prywatnych.
Jaka idea kryje się za pierwszym na świecie inteligentnym traktorem elektrycznym kalifornijskiego start-upu? Idea zmniejszenia śladu węglowego, ułatwienia rolnikom pracy oraz obniżenia kosztów produkcji.
– Dzięki precyzyjnemu rolnictwu, autonomii i sztucznej inteligencji zmniejszy się ilość używanych chemikaliów, co jest dobre dla gleby, dobre dla rolnika z punktu widzenia rentowności i dobre dla konsumenta
– tłumaczy Praveen Penmetsa, dyrektor generalny Monarch
Przyjrzyjmy się bliżej parametrom technicznym MK-V
Traktor firmy Monarch jest w stu procentach pojazdem elektrycznym, co sprawia, że nie emituje zanieczyszczeń do atmosfery, a jego praca jest niemal bezgłośna. Silnik zaimplementowany do wnętrza tej maszyny ma moc 30 kW, napęd jest rozłożony na cztery koła, a czas pracy akumulatora wynosi, według specyfikacji, ponad 14 godzin.
Co więcej, wyczerpane ogniwo można bardzo łatwo wymienić, aby kontynuować działanie. Patrząc obiektywnie, to taka moc silnika nie pozwoli MK-V na pracę woła pociągowego na wzór sprzętów rolniczych z silnikiem Diesla, lecz wystarczy, aby ten wykonał większość prac związanych z pielęgnacją upraw.
Producent podaje, że bateria Monarch MK-V naładuje się od zera do stu procent w ciągu 5-6 godzin na ładowarce 80 A, co wydaje się naprawdę przyzwoitym wynikiem. Dodatkowo traktor można wykorzystać w dość nietypowy sposób, czyli jako generator prądu, który wesprze inne maszyny w terenie. Z przodu znajduje się niewielki bagażnik, który widać dokładnie na załączonym filmie.
Wsparcie AI jest naprawdę mocarne, ale trzeba za nie zapłacić
Monarch MK-V wykorzystuje platformę sztucznej inteligencji NVIDIA Jetson i system wizyjny, który opiera się na dwóch kamerach 3D oraz sześciu standardowych. Jest to nowoczesne rozwiązanie, które nie wymaga łączności GPS, by traktor mógł działać w pełni autonomicznie i poprawnie nawigować w przestrzeni, zachowując przy tym normy bezpieczeństwa. AI, według podanych informacji, rozpoznaje ludzi, przeszkody na drodze oraz przesyła alerty o zagrożeniach.
Właściciel maszyny po wcześniejszym wykupieniu pakietu WingspanAI (699 dolarów miesięcznie) może skorzystać z ciekawego trybu o nazwie Shadow, który umożliwia podążanie ciągnika za użytkownikiem podczas wykonywania innej pracy albo z opcji zdalnego zarządzania flotą nawet ośmiu takich traktorów Monarch.
Uwagę przykuwa jeszcze jedna funkcja, gdzie algorytm poprzez wbudowane czujniki zbiera i analizuje dane na temat upraw, aby w czasie rzeczywistym wprowadzać korekty w sposobie pracy urządzenia. AI potrafi również generować raporty z długoterminowymi szacunkami na temat przyszłej obfitości plonów oraz proponować działania mające na celu ich maksymalizację.
Ile kosztuje ta maszyna?
Za traktor Monarch trzeba zapłacić 68 tysięcy dolarów, czyli lekko ponad 300 tysięcy złotych, ale kupujący będą musieli uzbroić się w cierpliwość, ponieważ na dostawę sprzętu przyjdzie im poczekać do lata 2023 roku.