Człowiek poszukuje coraz to lepszych i wydajniejszych pomysłów, aby generować duże ilości odnawialnej energii. Panele słoneczne (instalacje fotowoltaiczne), elektrownie wodne i elektrownie wiatrowe zyskują na popularności. W całej Polsce możemy zauważyć ogromne „wiatraki” produkujące prąd, ale na morzach również są takowe. Turbina wiatrowa z pionową osią może okazać się rewolucyjną konstrukcją stosowaną na morzach.
Elektrownie wiatrowe na morzu
Turbiny wiatrowe na morzach nie są jeszcze w dzisiejszych czasach zupełnym standardem. Przykładowo na polskim wybrzeżu Morza Bałtyckiego nie ma ani jednej konstrukcji tego typu. Chociaż do 2040 roku jest plan postawić elektrownie wiatrowe o łącznej mocy 6,5 GW.
Jednak to nie Polska wprowadzi rewolucyjną turbinę wiatrową, a państwa skandynawskie na Morzu Północnym i to już w przyszłym roku. Produkcją urządzeń ma zająć się szwedzka firma SeaTwirl. Według oczekiwań, pionowa turbina wiatrowa ma rozpocząć całkiem nową erę produkcji energii odnawialnej na morzach.
Standardowe elektrownie wiatrowe wykorzystują konwencjonalne, poziome turbiny. Koszt większej liczby takich elektrowni wzrasta im głębiej w stronę morza te są budowane. Największą na świecie morską farmą wiatrową jest Hornsea 2, gdzie na na powierzchni 500 km2 znajduje się 165 turbin.
Pionowa turbina wiatrowa okaże się rewolucyjna?
Głównym plusem, który zaoferuje pionowa turbina wiatrowa (VAWT), jest fakt, że tego typu konstrukcja z racji na specjalną budowę wykorzystuje wiatr ze wszystkich kierunków do generowania energii. Natomiast standardowe turbiny mają specjalne czujniki, dzięki którym określają kierunek wiatru.
Co więcej, do standardowej turbiny (HAWT) potrzebna jest odpowiednia konstrukcja – wieża, która im dno morza jest głębsze, tym ta musi być większa. Rozwiązanie SeaTwirl jest tutaj nieco inne. VAWT za sprawą specjalnego słupa działającego jak kil statku wręcz pływa zanurzając się na głębokość 80 m. Oczywiście całość ma specjalne liny cumujące.
Turbiny zostały zaprojektowane tak, aby zaprzestały produkcję energii, gdy prędkość wiatru jest większa niż 25 m/s. Mimo tego są w stanie wytrzymać huragan drugiej kategorii, gdzie wiatr rozpędza się do 50 m/s.
Pojedyncza turbina ma moc 1 MW, a urządzenia rozpoczną pracę już w 2023. Rozwiązanie SeaTwirl będzie testowane przez następne pięć lat, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to do użytku trafią turbiny o mocy 6, a nawet 10 MW, a jeszcze później 30 MW.