Druga generacja HomePoda wzbudza ogromne zainteresowanie. Apple usiłuje dogonić konkurencję na rynku smart home, ale tym razem pojawiły się głosy niezadowolenia. O co chodzi w aferze dotyczącej plam na drewnianych meblach?
Apple dopracowuje urządzenia dla inteligentnego domu
Pewnie nikogo nie zdziwi, że temat dotyczący HomePoda wraca niczym bumerang. Co tu dużo mówić, Apple próbuje trochę dogonić konkurencję, dlatego też uruchomił ukryte kilka lat temu czujniki temperatury i wilgotności w wersjach Mini czy wprowadził drugą generację HomePoda. Nie wszystko jednak da się ulepszyć. Użytkownicy zwracają uwagę na mankament nowej generacji głośnika – poszło o ślady na drewnianych powierzchniach pozostawiane przez urządzenie.
Już pierwsza generacja białego głośnika pozostawiała na drewnianych biurkach, stołach, blatach czy innych meblach mało estetyczny, biały okrąg. Jak zgłaszają użytkownicy, również w przypadku drugiej generacji po kilku dniach używania powraca dokładnie ten sam problem, jednak tworzona plama ma nieco inny kształt.
To czepialstwo czy niedopracowanie istotnych elementów HomePoda?
Można by rzec, że się czepiamy, ale problem ten był zgłaszany do firmy Apple już w 2018 roku, a firma na tego typu zgłoszenia reagowała w prosty sposób. Sugerowano, że ślady mogą znikać samoistnie po kilku dniach przestawienia głośnika, a plamy należy wyczyścić metodą olejowania drewna, zgodnie z zasadami udostępnionymi przez producenta mebli.
Okazało się nawet, że w dokumencie udostępnionym przez samego producenta tych głośników pojawia się informacja na temat zmiany lokalizacji i położenia głośnika oraz wyboru dla niego podłoża innego niż drewniane. Apple tłumaczy się również, że silikonowe podstawy, które mają za zadanie tłumić emitowane przez głośnik wibracje, w każdym przypadku będą pozostawiały ślad na drewnianych powierzchniach.
Innymi słowy, Apple mogłoby wykorzystać inny materiał w swoich głośnikach, by te nie uszkadzały domowych mebli, ale tego nie zrobi. Bo tak.