Satelita z ogniwami słonecznymi (Źródło: pixabay)
Satelita z ogniwami słonecznymi (Źródło: pixabay)

Czy satelity mogą być narażone na ataki hakerskie? Okazuje się, że tak

Naukowcy udowodnili, że potrafią przejąć kontrolę na satelitami, wyniesionymi na orbitę okołoziemską. Ten atak hakerski był kontrolowany, jednak jego efektywność może niepokoić.

Kontrolowane włamanie do satelity ESA

Podczas trwającej konferencji Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), badacze pokazali jak można włamać się do systemów satelitów, które krążą nad naszymi głowami. Ich zhakowanie pozwala na przejęcie pełnej kontroli nad wybranym orbiterem, co przekłada się zarówno na komunikację, obrazowanie, jak i wykonywanie manewrów.

Kontrolowane włamanie do systemu dotyczyło nanosatelity OPS-SAT, która na orbicie okołoziemskiej znalazła się w 2019 roku. Za pokonanie tego hakerskiego wyzwania ESA Hack CYSAT odpowiedzialna jest firma Thales. Podjęła ona skuteczne przejęcie kontroli nad obiektem, wpływała na zmiany jego pozycji i położenia, miała dostęp do kamery pokładowej, a także udowodniła możliwość wdrożenia szkodliwego kodu.

Statek SpaceX Starship (Źródło: spacex)
Statek SpaceX Starship (Źródło: spacex)

Jak niebezpieczne mogą być ataki hakerskie na satelity?

Możliwość włamania do systemów satelitów wprowadzają obecnie niezwykle duży niepokój w branży kosmicznej na całym świecie. Obawy mają również rządy państw. W jednym z przecieków, pochodzących z raportów CIA, wykazano, że Chiny pracują nad sposobami przejęcia kontroli nad systemami orbiterów innych państw. Jednym ze sposobów może być naśladowanie sygnałów wysyłanych z Ziemi do satelitów.

Sytuacji włamania do orbiterów jest coraz więcej. W zeszłym roku taką możliwość przedstawił jeden z belgijskich naukowców. Używając własnego modchipa był w stanie zhakować terminal systemu SpaceX Starlink oraz wprowadzić dodatkowy kod. Z kolei w Texasie badacze zdołali kontrolować sygnał Starlinka bez prawdziwego i zaawansowanego procesu włamywania się.

W Ameryce pojawił się już projekt ustawy, dzięki której środki w wysokości 3 milionów dolarów rocznie trafiałyby na zabezpieczanie orbiterów USA przed hakerami, jednak propozycja ta nie trafiła jeszcze w ręce Senatu. Z kolei tamtejsze Siły Kosmiczne starają się bacznie obserwować i chronić wyniesione w kosmos urządzenia. Wraz z Laboratorium Badawczym Sił Powietrznych oferują również pieniężne wynagrodzenie dla hakerów, którzy zdołają wykryć luki w satelicie testowym Moonlighter.