W mediach społecznościowych widać, że nieuchronnie zbliża się październikowa data wyborów do Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej. Wiodące partie usiłują wyprzedzać się w coraz to nowszych spotach wyborczych. Jedna z nich sięgnęła już nawet po narzędzia technologii. Sztuczna inteligencja przemówiła głosem Mateusza Morawieckiego.
Głos Mateusza Morawieckiego w spocie został wygenerowany przez AI
Platforma Obywatelska (PO) w jednym ze swoich spotów opublikowanych w portalu X, znanym wcześniej jako Twitter, użyła sztucznej inteligencji. AI pozwoliła na wygenerowanie głosu obecnego Premiera Polski. W nagraniu rzekomo Mateusz Morawiecki odczytuje treść domniemanych maili publikowanych przez Poufną Rozmowę.
Co ciekawe, PO ani w poście, ani w filmie nie zaznaczyło, że nie są to słowa wypowiedziane przez polskiego Premiera, a jedynie wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Dopiero po kilku godzinach w komentarzach dopisano stwierdzenie „Lektor wygenerowany przez AI”.
Sztuczna inteligencja może stawać się przyczyną dezinformacji
To już nie pierwszy raz, kiedy Platforma Obywatelska do publikowanych postów użyła technologicznego rozwiązania. Podobne nagranie pojawiło się już kilka dni temu. W ramach deepfake, poza głosem Mateusza Morawieckiego, użyto także głosu prezesa Orlenu Daniela Obajtka oraz Michała Dworczyka. Również w tym przypadku, pomijając sporo później dodany komentarz do posta, nie pojawiła się informacja o tym, jakoby „rozmowy” zostały wygenerowane przez AI. Sztuczna inteligencja mogła stać się przyczyną dezinformacji.
AI ma ogromny potencjał, choć niewłaściwie użyta może wprowadzać w błąd i tworzyć dezinformację. Nawet, jeśli udowodnionoby, iż maile są prawdziwe, generowanie głosu trzeba jasno oznaczyć i, z pewnością, komentarz dodany kilka lub nawet kilkadziesiąt godzin później nie jest odpowiednim rozwiązaniem.
Kwestie regulacji prawnych nadal są w toku, a intensywne prace nad Act AI prowadzi Unia Europejska.