Xiaomi Mi Wireless Outdoor Security Camera 1080p Set to zestaw do monitoringu zewnętrznego, który ma własne zasilanie (a więc jest bezprzewodowy) i możliwość rozbudowy. Czy warto się nim zainteresować? Jeżeli chcemy uniknąć przewodów i szukamy przystępnego cenowo rozwiązania – zdecydowanie tak. Czy urządzenie jest pozbawione wad? Absolutnie nie. Poniższy tekst to synteza wielu dni obserwacji, która – mam nadzieję – okaże się wartościowa i pomocna. Zwłaszcza dla osób, rozważających zakup tego produktu do domu lub firmy.
Opakowanie zawiera wszystko, co potrzebne, żeby uruchomić Outdoor Security Camera Set
Już na samym starcie testów byłem pozytywnie zaskoczony, ponieważ wnętrze pudełka skrywało nie tylko kamerę i centralkę, ale też niezbędnie przewody i akcesoria służące do montażu. Producent, załączając wkręty, kabel sieciowy, kabel do ładowania USB-C, instrukcję obsługi oraz naklejkę, mówiącą o tym, że teren jest monitorowany, zadbał o to, by uruchomienie sprzętu było możliwe od razu po rozpakowaniu.
W komplecie nie znajdziemy karty pamięci oraz wtyczki, aczkolwiek jest to norma dla kamerek Xiaomi, gdyż niemal wszystkie modele, sprzedawane w polskiej dystrybucji, nie mają tych przedmiotów na wyposażeniu. Okej, jest jeden wyjątek, wydaje się, że potwierdzający tę regułę, czyli urządzenie Xiaomi Mi 360 Home Security Camera 2K Pro, które adapter ma w opakowaniu.
Wspominam o tym w ramach ciekawostki, bo nie uważam, by w dzisiejszych czasach, gdzie niemal co roku wymieniamy telefon na nowy, istniał problem ze zorganizowaniem ładowarki. Sam mam ich na tyle dużo, że mógłbym otworzyć w galerii handlowej wyspę z akcesoriami, a może nawet dwie.
Co ma wisieć, nie utonie, czyli instalacja sprzętu Xiaomi
Sklepy internetowe, oferujące Mi Wireless Outdoor Security Camera 1080p Set, zapewniają, że instalacja kamery jest szybka oraz prosta. Mogę się z tym zgodzić, ale tylko połowicznie, gdyż montaż kołków rozporowych wymaga pewnej wprawy i statystycznie będzie to czynność łatwiejsza dla mężczyzn niż dla kobiet. Monitoring osadzony jest na metalowej kulce, która umożliwia ustawienie odpowiedniego kąta, a element mocujący ma ten plus, że pozwala na szybki demontaż kamery, chociażby po to, by ją naładować. Całość wygląda bardzo solidnie i całkiem gustownie.
Skoro produkt instalujemy na zewnątrz, to czymś logicznym jest, że musi móc się pochwalić odpowiednią normą. W przypadku Outdoor Security Camera jest to certyfikat IP65, który zapewnia wysoką szczelność oraz odporność na deszcz i kurz. Śniegu również bym się nie obawiał, bo mój egzemplarz ani trochę nie ucierpiał podczas obfitych opadów, które miały miejsce na przełomie listopada i grudnia.
Urządzenie jest wyposażone w żyroskop i każdy, nawet najmniejszy wstrząs, skutkuje wysłaniem alertu na telefon właściciela. Dzięki temu, że istnieje takie zabezpieczenie, nie musimy się nadmiernie martwić, bo na pewno zostaniemy poinformowani o sytuacji, w której ktoś obcy zdecydował się zabrać lub uszkodzić sprzęt.
Pomijając aspekt związany z instalacją, cała reszta jest już instynktowna i nie wymaga ani młotka, ani wiertarki, a podłączenia kilku kabli i posiadania wprawy w obsłudze smartfona. Nie będę Was zanudzał, bo od tego jest instrukcja obsługi, dlatego w telegraficznym skrócie powiem, że centralka – w odróżnieniu od kamery – wymaga ciągłego zasilania.
Sprzęty działają w ekosystemie Xiaomi Home i za pomocą właśnie tej aplikacji łączymy się z odbiornikiem, a następnie parujemy odbiornik z kamerą, zyskując podgląd i możliwość sterowania. Do poprawnej autoryzacji niezbędne jest zeskanowanie kodów QR, które znajdują się na obu urządzeniach.
Centralka ma swoje miejsce w domu, a jej główne zadanie to przechwytywanie obrazu z monitoringu. Zapewniam, że zasięg, który oferuje, jest satysfakcjonujący – urządzenia podczas testów nawet na chwilę nie straciły ze sobą łączności. Są naprawdę zgraną parą, której nie zdarzają się ciche dni.
Jeżeli chodzi o warunki pracy, to sprzęty nie miały u mnie najłatwiej, gdyż dzieliła je odległość 5-6 metrów i separowało podwójne okno balkonowe. Producent podaje, że poprawna komunikacja urządzeń jest możliwa w odległości maksymalnie 15 metrów od siebie. Niestety, bramka oferuje łączność Wi-Fi jedynie w częstotliwości 2.4 GHz. Zdecydowanie bardziej polecam użycie kabla sieciowego, który jest w zestawie, bo robi on różnicę, sprawiając, że połączenie z internetem jest szybsze oraz stabilniejsze.
Odbiornik pozwala zapisywać wideo zarówno na dysku, który możemy podłączyć przez port USB, jak i na karcie pamięci o maksymalnej pojemności 32 GB. Wielu stwierdzi, że to za mało, ale spokojnie, kamera nie nagrywa ciągiem, a produkuje maksymalnie 15-sekundowe filmiki, których na kartę tej pojemności da się upchać całkiem sporo. Oczywiście, możemy olać zewnętrzne nośniki pamięci i skorzystać z darmowej chmury Xiaomi, ale ta umożliwia przechowywanie materiałów tylko przez 3 dni. Na szczęście istnieje opcja pozwalająca skopiować interesujący nas film do pamięci telefonu, zatem nic ważnego nie powinno wyparować. Chyba, że przez naszą nieuwagę.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, połączenie pomiędzy sprzętami i aplikacją jest szyfrowane. Wiadomo jednak, że nie zwalnia nas to z odpowiedzialności. Zdrowy rozsądek oraz odpowiednia higiena użytkowania są nader wskazane, by nie prowokować zagrożeń z zewnątrz.
Zestaw można rozszerzać, gdyż centralka, znajdująca się w pakiecie startowym, jest w stanie obsłużyć nawet cztery kamery. Te możemy zakupić osobno i dodać do funkcjonującego już kompletu poprzez aplikację.
Bateria zaskakuje. Oczywiście pozytywnie
Kamera wygląda bardzo dobrze, a jej rozmiar robi wrażenie, zupełnie tak samo, jak waga, wynosząca 273 gramy. Urządzenie waży tyle, co przeciętny powerbank, dlatego że zamontowano w nim ogniwo o pojemności 5700 mAh, pozwalające na bezprzewodową pracę. Według producenta kamera wytrzyma do 90 dni na jednym ładowaniu, jednak gwiazdka przy opisie wskazuje na to, że nie jest to pewnik, a raczej prognoza. Realny czas pracy zależy tak naprawdę od wielu czynników – od tego, jak często wybudzamy sprzęt, aby podejrzeć, co się aktualnie dzieje, ile kamera rejestruje zdarzeń w ciągu dnia oraz jakie warunki panują na zewnątrz.
Z Outdoor Security Camera Set korzystałem miesiąc i przez 22 dni interfejs aplikacji wskazywał, że monitoring nie wyczerpał ani jednego procenta baterii. Brzmi niesamowicie, biorąc pod uwagę temperatury, jakie panowały w trakcie testów (do -15°C w nocy). Było zimno, śnieżnie, a kamerę pokrywała lodowa czapa. Wprawdzie w specyfikacji widnieje informacja, że urządzenie może pracować w zakresie od -20°C do 50°C, ale nie spodziewałem się tego, że ogniwo będzie tak wydajne podczas mroźnych dni. Jestem pod wrażeniem i mówię to bez jakiegokolwiek przekąsu.
Kolejnych 8 dni testów przyniosło spadek poziomu baterii do 82 procent, prawdopodobnie przez zwiększoną intensywność korzystania. Wniosek jest taki, że im mniej ingerujemy w pracę kamery i im mniej ona sama ma do roboty, tym lepszy wynik uda nam się uzyskać. Myślę, że okolice 2 miesięcy są realne bez większych kombinacji, a o deklarowane 3 trzeba będzie mocno się postarać.
Sposobem na dłuższą pracę może być ustawienie harmonogramu, wybór niższej czułości, krótszych nagrań (6 sekund zamiast 15) oraz dłuższych przerw pomiędzy alarmami (3 minuty zamiast 30 sekund).
Ciekawostka 1
Przeszukałem sieć, aby sprawdzić opinie innych użytkowników, odnoszące się do wytrzymałości baterii i znalazłem wiele komentarzy, mówiących o tym, że Outdoor Security Camera niekoniecznie dobrze radzi sobie w upalne dni. Internauci narzekali, że miesiące letnie były trudne dla urządzenia, bo wysokie temperatury sprawiały, że ogniwo rozładowywało się szybciej – nie wytrzymując pełnego miesiąca. Niestety, w grudniu tego nie sprawdzimy, ale uważam, że taka informacja warta jest odnotowania.
Ciekawostka 2
W razie potrzeby możemy podłączyć zewnętrzne źródło zasilania, takie jak powerbank lub po prostu przewód z końcówką USB-C. Opcja ta została przeze mnie przetestowana i mogę potwierdzić, że kamera zachowuje wtedy pełną funkcjonalność.
Monitoring Xiaomi w praktyce. Jest naprawdę nieźle, pomimo kilku wad
Outdoor Security Camera, podobnie jak modele domowe, oferuje dwustronną komunikację poprzez wbudowany głośnik oraz mikrofon. Można zatem nie tylko podsłuchać włamujących się na naszą posesję bandytów, ale także na nich nakrzyczeć lub w niewybrednych słowach poprosić o to, żeby się oddalili. Obok głośnika, w dolnej części obudowy, znajduje się zaślepka, zabezpieczająca port ładowania USB-C oraz przycisk, służący do włączania i wyłączania kamery.
Dużo ważniejszy jest jednak front urządzenia, ponieważ tam znajduje się obiektyw z przysłoną f/2.1, który przesyła obraz do 2-megapikselowego sensora. Wideo możemy rejestrować w rozdzielczości Full HD lub HD, czyli szału nie ma. Kamery wewnętrzne Xiaomi mają w tym aspekcie przewagę, gdyż od dawna oferują filmowanie w formacie 2K. Wspominam o tym, bo różnica jest dostrzegalna, zwłaszcza wtedy, gdy przybliżamy obraz w poszukiwaniu interesujących nas szczegółów.
Testowany sprzęt wspiera 3-krotny zoom cyfrowy, ale jest on mało użyteczny. Co więcej, korzystanie z tej opcji może skutkować głęboką nostalgią, ponieważ podgląd w maksymalnym przybliżeniu przypomina jakością zdjęcia z Siemensa S65. Kto miał ten telefon, ten wie, o czym mówię 😉
Będąc obiektywnym, muszę przyznać, że kamera Xiaomi produkuje zadowalający obraz z optymalną ilością detali (nie wymagajmy zbyt wiele od tak małej matrycy) i nie potrzebuje zbyt wiele światła, aby radzić sobie dobrze w różnych warunkach pogodowych. Nawet nocą przy sztuczny oświetleniu jest okej.
Sprzęt ma tendencję do delikatnego prześwietlania obrazu i miewa problemy z prawidłowym doborem balansu bieli, ale biorąc pod uwagę przeznaczenie Outdoor Security Camera, przymknąłbym na te wady oko. Nikt przecież nie będzie wykonywał tym urządzeniem sesji ślubnych lub plenerowych, żeby takie szczegóły miały jakiekolwiek znaczenie.
Obiekty, będące bezpośrednio w kadrze, są łatwe do identyfikacji. Nie powinniśmy pomylić kuriera z komornikiem, a samochodu osobowego ze statkiem obcych. No i żony z kochanką.
Jeżeli na jednym z powyższych zdjęć udało Ci się dostrzec kota, to daj o tym znać w komentarzu.
Powracając do tematu – w tego typu sprzęcie niezwykle istotny parametr to kąt widzenia – czym szerszy, tym lepszy. Jak ten aspekt wygląda w Outdoor Security Camera? Dobrze, ponieważ kamera rejestruje obraz o szerokości 130 stopni. Wystarczy zatem odpowiedni montaż i można objąć nadzorem spory kawałek terenu.
Monitoring rozpoznaje różne rodzaje zdarzeń, a dzięki czujnikowi PIR naprawdę skutecznie wykrywa osoby w zasięgu 7 metrów. Jak to działa? Najprościej mówiąc – sensor mierzy promieniowanie podczerwone, które jest emitowane w polu widzenia kamery. Jeżeli w kadrze pojawi się człowiek, to PIR wykrywa zmianę temperatury w otoczeniu i wyzwala nagrywanie.
Rejestrowanie obrazu rozpocznie się także wtedy, gdy Outdoor Security Camera zauważy jakieś zmiany w kadrze, np. ruch przejeżdżającego auta oraz w sytuacji, gdzie ktoś lub coś poruszy kamerą. Sprzęt notuje niestety lekkie opóźnienie, które wyliczyłem na 1-2 sekundy pomiędzy zauważeniem zmiany a wybudzeniem kamery i aktywacją nagrywania.
Użytkownik otrzymuje na telefon alert, który odsyła go do aplikacji, gdzie widnieje pełna lista filmów z odpowiednio przypisanymi etykietami. Długość nagrań ustalamy sami i może ona wynosić 6, 10 lub 15 sekund.
Tryb nocny
Gdy mamy ustawiony automatyczny wybór pomiędzy trybem dziennym a nocnym, to ten drugi aktywuje się tylko wtedy, gdy na zewnątrz jest całkowita ciemność. Co o nim sądzę? Uważam, że jest mocną stroną tego urządzenia, bo pozwala dostrzec w podglądzie wszystkie istotne szczegóły, nawet takie, jak tekstura ubrania. Na załączonych zrzutach można porównać działanie trybu nocnego na zewnątrz w akompaniamencie świateł ulicznych i wewnątrz z brakiem jakiegokolwiek oświetlenia. W drugiej scenerii wypada znacznie lepiej.
Interfejs
Podgląd pozwala nam nie tylko podejrzeć i usłyszeć, co dzieje się na zewnątrz, ale także zrobić zdjęcie oraz włączyć nagrywanie w czasie rzeczywistym, które może trwać nawet 60 minut. Jednak tutaj pojawiały się u mnie pewne problemy, ponieważ aplikacja wielokrotnie się wysypywała, kiedy uruchamiałem rejestrowanie obrazu z poziomu podglądu. Podejrzewam, że występowanie tego zjawiska może mieć związek z używanym przeze mnie sprzętem Apple, bo znajomi, którzy korzystają ze smartfonów na Androidzie i z tej kamery, nie zgłaszali podobnych błędów.
Podtrzymuję. Xiaomi Mi Wireless Outdoor Security Camera 1080p Set to dobry sposób na tani monitoring
Z testem tej kamery było trochę tak, jak ze związkiem. Trudno być niezadowolonym po pierwszym miesiącu razem – raczej jest to okres, w którym panuje ekscytacja i zaciekawienie. Może początek był trudny, bo montaż, bo parowanie, ale później patrzyliśmy już w tę samą stronę – dniem i nocą. Kolekcjonowaliśmy zdjęcia i filmy, czasem ktoś obcy pojawiał się w kadrze, ale na szczęście szybko znikał, a ja o wszystkim wiedziałem. Nie zabrakło nam energii, mimo że dawaliśmy z siebie wiele, a zwłaszcza ona – kamera.
No dobra, droczę się, tak naprawdę, patrząc od strony technicznej, jest to dobra inwestycja. Outdoor Security Camera to produkt dobrze wykonany i odporny na różne warunki pogodowe. Jest kompatybilny z ekosystemem Xiaomi Home, który w Polsce cieszy się ogromną popularnością. Nie trzeba przecież daleko szukać, żeby znaleźć wśród swoich znajomych kogoś, kto posiada oczyszczacz powietrza, nawilżacz albo odkurzacz marki Xiaomi.
Zadowolonym można być także z jakości obrazu, który generuje kamera, z trybu nocnego oraz możliwości podłączenia dodatkowej pamięci. Ponarzekałbym na kilka rzeczy, ale patrząc na cenę urządzenia, to nie mam sumienia, żeby to robić. Nie jest to przecież monitoring przemysłowy, za który płaci się tysiące złotych.
No właśnie, ile to wszystko kosztuje? Jeżeli mówimy o cenie regularnej, to za Xiaomi Mi Wireless Outdoor Security Camera 1080p Set przyjdzie nam zapłacić 529 złotych. Od razu mówię – nie róbcie tego, poczekajcie, ten towar bardzo często jest przeceniany. W okresie świątecznym promocje sięgały nawet 330-350 złotych za zestaw. Czy się powtórzą? Tego nie wiem, natomiast wiem to, że o stówkę taniej będzie jeszcze nie raz i nie dwa.
Sporo tekstu wcześniej wspominałem, że istnieje możliwość dokupienia dodatkowych kamer. Te widnieją na rozmaitych aukcjach w różnych cenach, a najlepsze z nich oscylują pomiędzy 200 a 250 złotych za sztukę. Jeżeli jesteś królem przecen i potrafisz szperać w sieci w poszukiwaniu dobrych okazji, to może się stać tak, że skompletujesz pełen monitoring, składający się z czterech kamer i odbiornika, za kwotę oscylującą w granicach 1000-1200 złotych. Do domu i firmy, jak znalazł, nawet do wewnątrz.
Czy polecam? No tak. Wszystkim, którzy szukają rozwiązania banalnego w obsłudze, które nie potrzebuje okablowania, by działać. Odradzam właścicielom wielkich magazynów i osobom, które chciałby kręcić Tik Toki za pomocą tej kamery 😀