Naukowcy z Uniwersytetu w Belgradzie opracowali bardzo pomysłowy system o nazwie LIQUID 3, który pomoże polepszyć stan powietrza na terenie miasta. Jeżeli będziesz w stolicy Serbii i napotkasz dziwne akwarium z zieloną wodą, to wiedz, że gdzieś już o tym czytałeś i że jest to bioreaktor, który składa się z sześciuset litrów wody oraz mikroalg.
Nowoczesne miasta bardzo często dotyka choroba, która nazywa się betonozą. Brakuje zieleni, brakuje drzew, a w związku z tym rośnie stężenie CO2 w powietrzu. Na szczęście istnieje kilka racjonalnych metod walki z tym stanem, zdecydowanie lepszych niż kolejna seria prawnych regulacji (opłaty klimatyczne, kredyty węglowe i masa pochodnych), które ogłaszają możni tego świata, podróżujący prywatnymi odrzutowcami setki razy w roku. Mam na myśli pracę u podstaw i takie innowacje, jak urządzenie LIQUID 3, które można spotkać na ulicach Belgradu, czyli serbskiego miasta, uznawanego za jedną z najbardziej zanieczyszczonych aglomeracji w Europie.
Żeby to zobrazować,
Miejski bioreaktor, który czyści powietrze i wygląda
Płynne drzewo, bo tak też bywa nazywany ten konstrukt, to bioreaktor, który tworzy kilkaset litrów wody i mikroalgi. Ta kombinacja pozwala skutecznie wiązać dwutlenek węgla z powietrza i przekształcać go w czysty tlen w procesie fotosyntezy. Dodatkowo LIQUID 3 wygląda naprawdę interesująco jako element architektoniczny — jest nie tylko ławką dla przechodniów, ale też punktem, w którym mogą doładować swój telefon, bo dzięki panelowi słonecznemu urządzenie korzysta z energii słonecznej.
Specjaliści związani z badaniem klimatu szacują, że mikroalgi są od 10 do 50 razy skuteczniejsze w blokowaniu CO2 niż zwykłe drzewa i zdecydowanie odporniejsze fizycznie na miejski smog. Autorzy projektu przeliczyli, że LIQUID 3 zastępuje jedno dorosłe drzewo lub 200 m2 trawnika. Kolejnym atutem jest to, że urządzenie nie wytwarza praktycznie żadnych odpadów.
– System nie wymaga szczególnej konserwacji. Wystarczy usunąć biomasę powstałą z podziału glonów, którą można wykorzystać jako doskonały nawóz, w półtora miesiąca zalać nową wodą i minerałami, a glony rosną w nieskończoność.
– wyjaśnia Ivan Spasojevic, jeden z autorów projektu.
Zespół serbskich naukowców nie planuje zastąpić tym systemem całej miejskiej zieleni, a wykorzystać go jako uzupełnienie w miejscach, gdzie przestrzeń na sadzenie drzew jest ograniczona. Wielu internautów jest zafascynowanych pomysłem, pisząc, że chcieliby postawić taki obiekt w swoim ogródku lub na tarasie. Gdyby takowy powstał w zminiaturyzowanej formie, to czuję, że ja także znalazłbym dla niego miejsce – gdzieś pomiędzy krasnalem ogrodowym a masywnym rododendronem.