Nazywa się Tang Yu i czeka ją niełatwe zadanie. Zarząd ma względem niej wielkie plany.
Kojarzycie może skrótowiec CEO? Pochodzi z języka angielskiego, a pod nim kryje się uroczo brzmiąca Chief Executive Officer. Polskie tłumaczenie nie brzmi (w moim odczuciu) tak dumnie, gdyż brzmi „dyrektor generalny”. Zasadniczo najważniejsza osoba w firmie, która odpowiada w zasadzie za wszystko, co z firmą związane.
Reprezentowanie firmy, nadawanie jej kierunku, komunikacja między kierownictwem a zwykłymi pracownikami – to tylko niektóre z obowiązków tego stanowiska. Znane są przypadki firm, w których zwierzęta mają tytuł CEO (choć nie wiem, w jaki sposób się wywiązują z obowiązków), dlaczego by więc nie dać szansy Sztucznej Inteligencji?
Tang Yu zostaje CEO
Do tego wniosku doszli włodarze NetDragon Websoft, choć nie jestem pewien, czy tą samą drogą. Ta pochodząca z Chin firma zajmuje się tworzeniem aplikacji mobilnych oraz rozwojem i obsługą gier MMO (ten z kolei oznacza massively multiplayer online). 26ego sierpnia firma wydała komunikat o powołaniu pierwszego (przepraszam, pierwszej) wirtualnej CEO.
Nazywa się Tang Yu (gdzie Tang to nazwisko, Yu z kolei jest imieniem) i osoby związane z firmą mają wielkie nadzieje z nią związane. Według nich, wybór panny Tang (dziwnie to brzmi w kontekście wirtualnego robota) jest, tu cytat, „krokiem milowym korporacji w stronę bycia organizacją zgodną z ideą metawersum”.
Żeby nie było nieścisłości – metawersum jest terminem znanym od dawna. Jeśli się nie mylę, to od 1992 roku. Fakt, iż Facebook zmianą nazwy niesamowicie go wypromował, nie oznacza, że to on stworzył koncepcję. Więc nie, to nie tak, że meta stworzyła jakiś zestaw dyrektyw, które po spełnieniu gwarantują plakietkę „firma zgodna z ideą metawersum”.
Czym więc jest metawersum?
Najprościej rzecz ujmując realnym światem w świecie wirtualnym. To wizja internetu, który w pełnym 3D pozwala użytkownikom na różnego rodzaju interakcje. Najbliżej tego konceptu w tym momencie jest najprawdopodobniej VR Chat, choć w porównaniu z samą ideą jest niesamowicie ubogi.
Na przestrzeni dziejów wiele aplikacji próbowało sprostać idei. Niemniej większość została już dawno porzucona i zapomniana. Wracając jednak jeszcze na chwilę do naszej drogiej CEO.
Dlaczego zdecydowano się na taki krok?
Jak napisałem powyżej, na pewno nie dla plakietki od Zuckerberga 😉
Cóż, poza również wspomnianym już krokiem milowym, zarząd ma nadzieję na ogólnie lepsze wyniki. Włodarze oczekują od panny Tang między innymi polepszenia jakości wykonywanych zadań, zwiększenia szybkości ich wykonywania oraz ogólnego usprawnienienia wszelkich procesów.
Zarząd szczerze wierzy w swoją nową CEO, a nam pozostaje czekać na raport dotyczący usprawniania procesów. Ciekawi mnie, czy średnie wyniki firmy po przejęciu steru przez SI znacząco będą odbiegać od tych osiągniętych w poprzednich latach przez ludzkich dyrektorów…