Gigant Google z czasem może utworzyć subskrypcje na narzędzia oparte o sztuczną inteligencję, które przeznaczone będą do celów biznesowych. Potwierdza to Sundar Pichai, pełniący rolę dyrektora generalnego przedsiębiorstwa.
Prężny rozwój narzędzi AI musi się zwrócić
Technologiczni giganci intensywnie inwestują w sztuczną inteligencję, jednak faktem jest, iż każdy koszt w ogromnych przedsiębiorstwach powinien się zwracać. Podczas jednej z telekonferencji organizowanych przez Google, jeden z analityków, niejaki Morgan Stanley Brian Nowak, wprost zapytał dyrektora generalnego firmy o pomysły na próby odzyskania kapitału zainwestowanego w Barda oraz wyszukiwarkę wzmacnianą przez AI.
Jedną z idei, jakie podczas rozmowy zasugerował Sundar Pichai, czyli CEO Google, było przyjęcie modeli biznesowych. Ich forma miałaby opierać się o płatne subskrypcje, które objęłyby niektóre produkty wykorzystujące do działania sztuczną inteligencję.
Pichai zaznaczył również, że tworzone narzędzia AI rozwijają się, a jej możliwości trafiają w ręce coraz większej liczby użytkowników. Gigant planuje także rozwijać swojego asystenta głosowego, aby również on był w stanie współpracować z algorytmami i modelami sztucznej inteligencji, stając się formą pomocnika w codziennym życiu i pracy.
Ostrożne podejście Google do AI w wyszukiwarce
Utworzenie „nowych ścieżek” narzędzi AI, które zostały porównywane przez dyrektora generalnego do subskrypcyjnego rozwiązania YouTube, są bardzo istotne dla firmy. Google zarabia przede wszystkim na reklamach, a wszelkie istotne zmiany wprowadzane do wyszukiwarki mogą odbijać się na zyskach giełdowych giganta.
Z uwagi na ten fakt, jak twierdzi Insider, przedsiębiorstwo musi działać w sposób ostrożny. Wszystko dlatego, że sztuczna inteligencja w wyszukiwarce, dotychczas znana jako SGE i nadal niedostępna w naszym kraju, mogłaby spowodować zmiany oraz negatywnie wpłynąć na reklamy, powodując spadek płynących z nich korzyści.