Dlaczego polscy konsumenci nie pokochali inteligentnych okularów?

Facebook

Polscy konsumenci nie dali się przekonać do inteligentnych okularów. Jakie są ku temu powody? Czy były one na starcie skazane na porażkę?

Kilka słów w ramach wstępu

Nie dalej jak półtora roku temu informowaliśmy was o premierze inteligentnych okularów spod szyldu Razera. Anzu, bo tak nazywał się ten model, miał zrewolucjonizować rynek. Miały być nie tylko stylowe, ale i funkcjonalne. Jeśli jesteście ciekawi, jak to wyszło w praktyce, niedawno opublikowaliśmy ich recenzję. Oględnie rzecz ujmując, nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami producenta i sprzedawców. Sklepy, które jeszcze mają model w magazynach, starają się go pozbyć, znacznie obniżając ceny.

Obecnie kwota, jaką przyjdzie nam za nie zapłacić, oscyluje w granicach 250-270 złotych. Osoby, które zdecydowały się na zakup premierowy, musiały wyłożyć czterocyfrową kwotę. Nawet w oficjalnym sklepie producenta, cena bardzo często maleje z 200 dolarów amerykańskich do 80. Czasem poniżej tego poziomu. To oznacza jedno – produkt nie cieszył i nadal nie cieszy się wystarczającą popularnością. Inaczej cena pozostałaby na poziomie podobnym do wyjściowej lub nawet wzrosła, jak pokazuje przypadek Meta Quest 2.

Smart glasses na rynku rodzimym i światowym

Niestety, żaden z producentów nie chce się dzielić szczegółowymi danymi związanymi ze sprzedażą. Jest to podwójnie prawdziwe, jeśli oferowany produkt nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Ostatecznie nikt nie lubi przyznawać się do porażki. To sprawia, że nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy i jeśli tak, to na ile inteligentne okulary okazały się globalnym sukcesem. Choć odpowiedzi na te pytania się domyślam…

Dlatego też ograniczę się do naszego, rodzimego rynku. Ta opinia powstała na bazie zebranych przeze mnie dowodów – od tych mało przekonywujących, po takie, z którymi trudno walczyć. Ostatecznie nie zgadzać się można nawet z niepodważalnymi faktami. Ale zacznijmy od samego początku.

Czym są inteligentne okulary?

Tak naprawdę trudno znaleźć jedną, wspólną definicję, która określałaby wszystkie smart okulary. Różni producenci bowiem uznają różne rozwiązania – od oprawek z wbudowanymi głośnikami, przez urządzenia do nagrywania, aż po mini zestawy do AR i/lub VR.

Parafrazując znane powiedzenie, „co firma, to definicja”.

Co przyczyniło się do ich porażki na naszym rynku?

Ubolewam, ale czynników jest cała masa. Od praktycznie zerowego marketingu tychże urządzeń, przez wysokie ceny, aż po zawrotną konkurencję (nie, tu nie ma błędu logicznego – przekonasz się, czytając dalej). Skąd się bierze moje ubolewanie? Stąd, że jeśli doczekamy się dobrze wycenionych inteligentnych okularów, z funkcjami, które nie ograniczają się do głośników wmontowanych w oprawki, to istnieje duża szansa na to, że nie doczekają się polskiej premiery.

Ale może przedstawmy po kolei każdy z wyżej wymienionych problemów. Można pomyśleć, że to tylko trzy punkty i nie ma mowy, aby tylko one przyczyniły się do niskiej popularności tych urządzeń. Zgadzam się, jednak w mojej opinii ta trójka okazała się kluczowa. Zresztą, już wyjaśniam.

Punkt #1 – słaby marketing

Słowo „marketing” większości kojarzy się z reklamą produktów oferowanych przez różne firmy. Termin ten jednak jest o wiele bardziej obszerny, a reklama to zaledwie jedno z wielu środków, jakimi marketing operuje. Można więc rzec, że każda reklama to marketing, ale nie każdy marketing to reklama.

No dobrze, ale mniejsza o zagwozdki lingwistyczne – interesuje nas bowiem kwestia marketingu w kontekście inteligentnych okularów, nie zaś znaczenia i definicje. Dlatego pokrótce przedstawię, co nie zadziałało w kwestii marketingu, rozumianego jako komunikacji oraz reklamy.

Pierwszy podpunkt, jakim jest komunikacja marketingowa, związana jest z informowaniem potencjalnej klienteli o danym produkcie. Nie jest to jeszcze reklama sensu stricte, bowiem komunikat tego typu nie ma na celu „sprzedania” nam konkretnego przedmiotu, a jedynie stworzenie świadomości jego istnienia oraz obecności na rynku.

Przeglądam Internet całkiem regularnie, a o inteligentnych okularach dowiedziałem się stosunkowo niedawno. Mało tego, znam osoby, które nie mają świadomości istnienia tego typu sprzętów. Sam fakt istnienia osób, które nigdy w życiu nie słyszały o tego typu urządzeniach, jest dowodem słabej komunikacji. Szczególnie, jeśli koncepcja jest znana od dawna.

Protoplasta urządzeń, które dziś znane są jako inteligentne okulary, istniał bowiem już w XX wieku. Pierwszy prototyp, o którym mi wiadomo, został zaprezentowany już w 1984 roku. Jak na tak długi czas obecności tej gałęzi produktów technologicznych, ludzie powinni mieć świadomość ich istnienia.

WearComp 4 z 1984 roku (Źródło: MannLab)

Teraz przyszedł czas na marketing, rozumiany jako reklamowanie produktu, celem przedstawienia jego zalet oraz kolokwialnie rzecz ujmując „wciśnięcia” go konsumentowi. Czy ktokolwiek, kiedykolwiek widział jakąkolwiek reklamę inteligentnych okularów? Ja pierwszy raz zobaczyłem 13 października 2022, po tym, jak przeszukałem serwis YouTube, celem upewnienia się, że takowe w ogóle istnieją.

No dobrze, ale reklama to nie tylko spoty wideo. To również audycje, plakaty, ulotki czy też gadżety reklamowe. Nigdy, w całym swoim życiu, nie widziałem ani jednego, który powstał w celu promocji inteligentnych okularów. Rzecz jasna fakt, że czegoś nie widziałem wcale nie oznacza, że taka rzecz nie istnieje. Jednak przy mojej fascynacji rynkiem technologii oraz bardzo częstym zwiedzaniem sklepów z elektroniką, powinienem się natknąć na takowe przynajmniej raz…

Punkt #2 – wysokie ceny smart okularów

Wiadomo, jak działa rynek – na premierę produkty sprzedawane są w wysokiej cenie, która maleje w miarę utraty zainteresowania konsumentów. Nie jest to jednak reguła, bowiem w przypadku niektórych marek cena pozostaje taka sama, od początku, do samego końca dystrybucji. Nie inaczej było (i jest) ze smart glasses.

Jak wspomniałem wcześniej, opublikowaliśmy niedawno recenzję okularów Razer Anzu. Napisałem w niej, że obecnie cena okularów z 1000 złotych zeszła na poziom 270, natomiast we wstępie tego artykułu zaznaczyłem, że nawet w oficjalnym sklepie producenta są one bardzo często przeceniane.

Jednak gdyby cena od początku została ustalona na niższym poziomie, firma mogłaby liczyć na o wiele większe zainteresowanie. Teraz pozostaje jej jedynie oferować swój towar w coraz niższej cenie i liczyć na to, że w ten sposób pozbędą się zapasów magazynowych.

Huawei pozbył się swoich Gentle Monster i nie są one dostępne ani w oficjalnym sklepie, ani w sklepach partnerskich. Udało się to pomimo wyższej ceny startowej, przy oferowaniu niemal identycznych funkcji. Jednak dlaczego tak się stało?

Najprawdopodobniej firma wyprodukowała stosunkowo małą liczbę oprawek, z ewentualnym zamiarem dodatkowej produkcji. Przez wzgląd na niskie zainteresowanie jednak się na to nie zdecydowała. Zresztą z oprawkami firmy Bose jest podobnie.

Oficjalny sklep oferuje jedynie produkt odnowiony, w nieco obniżonej cenie. Nowych Bose Frames Soprano nie da się znaleźć. Pozostały jedynie pojedyncze sztuki w sklepach partnerskich, które najpewniej nie zejdą z ustalonej pierwotnie ceny, ponieważ nie zużywają zbyt dużej przestrzeni magazynowej.

No dobrze, ale Razer Anzu, Huawei Gentle Monsterczy Bose Frames Soprano, to tak naprawdę urządzenia audio w formie okularów. Co jednak z okularami smart zdolnymi do czegoś więcej? Cóż, takie też są dostępne w części sklepów, jednak ich zakup wiąże się z pewnymi ograniczeniami.

Okulary Vuzix Blade

Są bowiem sprowadzane na zamówienie. Nie z oficjalnego kanału dystrybucji, a przez pośrednika, bowiem w oficjalnym sklepie wszelkie zapasy Vuzix Blade zostały wyczerpane. Czas realizacji ponadto wynosi około 34 dni, natomiast cena oscyluje w granicach 7000 złotych…

Punkt #3 – wysoka konkurencja na rynku

Teraz większość z czytelników zapewne ma wielką zagwozdkę, co też ten Loranty robi? Zaprzecza samemu sobie; wpierw wspomina o wysokich cenach, niskiej dostępności okularów innych niż te od Razera oraz o niemal zerowym marketingu. Teraz natomiast pisze o wysokiej konkurencji…

Owszem, tak właśnie robię i nie jest to błąd logiczny, ani niedopatrzenie. Zanim rozwinę swą wypowiedź, chcę, abyś spojrzał/-a na galerię poniżej. Są to zrzuty ekranów z kilku sklepów sprzedających elektronikę (i nie tylko). Czy rzuca Ci się w oczy pewna prawidłowość…?

Co łączy te wszystkie obrazki? Na każdym są pokazane inteligentne okulary. Tak, dokładnie, co jeszcze? Na każdym z nich widać kategorię, do której są one przypisane. Owszem i o to właśnie chodziło. Inteligentne okulary nie mają własnej kategorii. Są one wrzucone do akcesoriów, bądź słuchawek.

Na ostatnim zrzucie ekranu widać, że zostały one przypisane do kategorii „okulary gamingowe”. Spośród wszystkich możliwych kategoryzacji, ta jest prawdopodobnie najgorsza. Okulary gamingowe bowiem są czymś zgoła odmiennym od smart glasses, ale o tym mogę napisać innym razem.

Fakt, konkurencja w kwestii smart okularów jest żadna. Nie mamy zbyt wielkiego wyboru, jeśli o nie chodzi. Niemniej konkurencja cenowa w kategoriach, do których są przypisane (szczególnie w przypadku przypisania ich do kategorii „słuchawek”), jest ogromna. Za kwotę, której żądają sprzedawcy, nie znajdzie się wielu chętnych do nabycia takich oprawek, skoro za o wiele niższą można nabyć urządzenia oferujące o wiele więcej. Konkurencja w obrębie kategorii jest więc ogromna.

Podsumowując

Czynników, które dorzuciły swoją cegiełkę do lawiny, która pogrzebała rynek smart glasses w naszym kraju, jest o wiele więcej. Jednak wymienione przeze mnie w tym artykule są, w moim odczuciu, najbardziej istotne. Wiem, że powtarzam to zdanie, jednak zależy mi na tym, aby ten przekaz wybrzmiał.

Mam wrażenie zresztą, że to nie tylko przypadłość Polski, ale w ogóle świata. Niegdyś pracowałem w tłumnie uczęszczanej atrakcji turystycznej, gdzie widziałem i rozmawiałem z całymi rzeszami najrozmaitszych ludzi ze wszystkich stron świata. Widziałem osoby wykorzystujące inteligentne pierścionki do opłacenia zamówionych produktów, ludzi korzystających ze słuchawek z przewodnictwem kostnym, a nawet zdarzyło mi się widzieć jednostki z bionicznymi protezami.

Jednak ani razu nie spotkałem kogoś, kto korzystałby z inteligentnych okularów. Mam jednak nadzieję, że wynika to tylko i wyłącznie z tego, że w danym dniu nie miałem zmiany. Smart glasses mają bowiem niesamowity potencjał, który może wykorzystać medycyna do leczenia wzroku, bądź osoby niewidome, aby łatwiej odnaleźć się na tym łez padole.

Exit mobile version