Na rynku pojawia się coraz więcej termorobotów. Jednymi z najpopularniejszych sprzętów o świetnym stosunku jakości do ceny są MPM iCoook 2.0 (MRK-38) oraz Monsieur Cuisine Smart znany także jako Lidlomix. Postanowiłem porównać te modele i sprawdzić, który będzie lepszym wyborem. Jakie są efekty? Którego z nich bardziej opłaca się kupić? Zachęcam do lektury.
Wideorecenzja
Zestaw akcesoriów
Zacznijmy od tego, co znajdziemy w opakowaniach kupując te roboty. W obu przypadkach większość rzeczy się pokrywa. Z elementów wspólnych mamy bowiem:
- postawę z ekranem, silnikiem i całą elektroniką,
- misę do przygotowywania posiłków,
- trzyczęściową nakładkę do gotowania na parze (jedyną różnicą jest szklana pokrywa w MPM iCoook zamiast tworzywa sztucznego, jak w Lidlomixie),
- koszyczek do gotowania wewnątrz misy,
- motylek do ubijania,
- silikonową łopatkę do wybierania,
- pokrywę do misy, z taką różnicą, że w MPM mamy uchylany otwór, przez który wydostaje się para wodna lub możemy dodawać przez niego składniki w trakcie gotowania. W Lidlomixie mamy otwór na środku, zatykany przezroczystą miarką.
W MPM też mamy miarkę, jednak jest ona stanowczo mniejsza i jest osobno, poza misą. Oprócz funkcji odmierzania możemy z jej pomocą łatwo wyciągnąć koszyczek do gotowania. W Lidlomixie robimy to za pomocą haczyka przy łopatce.
Oba roboty mają noże, jednak ich montaż jest całkowicie inny. W Monsieur Cuisine Smart wsuwamy go na dno i od spodu zabezpieczamy blokadą. Nóż jest cały czas w misie i bez niego korzystanie z robota jest praktycznie niemożliwe.
W iCoooku z kolei mamy trzpień montażowy, umieszczony również na dnie misy. Zaczepia się go tak samo od spodu. Dopiero na ten trzpień wsuwamy nóż, co stanowczo ułatwia zmianę na inne akcesoria, a przy okazji pozytywnie wpływa na wybieranie składników z dna misy, gdy już zakończymy gotowanie. Możemy bowiem to zrobić bez noża, co w połączeniu z silikonową łopatką sprawdza się naprawdę świetnie. W Lidlomixie musimy troszeczkę więcej nakombinować, żeby wybrać wszystko z dna, przez to, że jest tam cały czas nóż.
W przypadku MPM do dyspozycji mamy jeszcze kilka dodatkowych elementów. Jest to osobne mieszadło do zup i sosów, które obraca się wewnątrz misy. Dzięki temu nie pozwala na przypalenia, ale także nie rozdrabnia składników, tak jak to może mieć miejsce w przypadku noża. Do tego mamy trzpień oraz dwustronną tarczę do wykonywania wiórków lub plasterków. Sprawdza się to świetnie do sałatek, surówek czy chociażby do tworzenia talarków z warzyw.
Warto też wiedzieć, że do tarczy mamy drugą, przezroczystą pokrywę. Co prawda do Lidlomixa też jest dostępna tarcza do szatkowania, jednak jest to już akcesorium dodatkowe, które trzeba dokupić osobno.
Tak więc ogólnie, jeżeli chodzi o sam zestaw sprzedażowy, to lepiej wypada MPM iCoook 2.0.
Obudowy robotów
Konstrukcja i wymiary robotów też się trochę różnią. Sam iCoook 2.0 ma około 46 cm głębokości, 26 cm szerokości i 22 cm wysokości. Po założeniu misy i pokrywy ta wysokość wzrasta do 36 cm, a używając nakładki do gotowania na parze, uchwyt pokrywy odstaje na jakieś 53 cm.
W przypadku Lidlomixa mamy 47 cm głębokości, 28 szerokości, a wysokość bez misy jest na poziomie 27 cm. Z misą i pokrywą zestaw rośnie do około 37 cm, a z nakładką do gotowania na parze całość mierzy jakieś 47 cm.
Monsieur Cuisine Smart jest więc delikatnie większy i jedynie z pokrywą do gotowania na parze robot MPM jest nieco wyższy. Warto jednak zauważyć, że mimo niewielkich różnic, stawiając oba roboty obok siebie mamy wrażenie, że jednak Lidlomix jest potężniejszy, ponieważ całość jest jakby mocniej zabudowana.
Oba roboty mają taką samą pojemność mis. Zmieścimy tutaj maksymalnie 4,5l, jednak użytkowo będą to maksymalnie 3l. Reszta musi pozostać pusta, żeby chociażby nic się nie wylewało podczas gotowania lub mieszania.
Jeśli chodzi o ekrany, w MPM mamy wyświetlacz o przekątnej 7 cali, a w Lidlomixie o jeden cal większy. Większy ekran jest bardziej czytelny, zmieści się na nim więcej informacji, a dodatkowo całość wyróżnia się wyższą jasnością niż to, co znajdziemy w iCoooku. Tu jednak jest dużo bardziej czuły ekran i wystarczą delikatne muśnięcia palcem, żeby uruchomić konkretne funkcje. W Monsieur Cuisine Smart czasami trzeba dotknąć dwa razy, szczególnie na krawędziach, bo nie zawsze od razu ekran wszystko złapie.
Pod ekranem jest jeszcze pokrętło ułatwiające przesuwanie czy uruchamianie niektórych funkcji. W MPM ponownie całość jest bardziej czuła, stanowczo płynniej przewijają się wszystkie ekrany. Jednocześnie jednak jest też bardzo irytujące podświetlenie naokoło klawisza, którego całkowicie nie możemy wyłączyć. No chyba, że wyłączymy całego robota.
Tak więc w mojej ocenie, mimo tego podświetlenia pokrętła, przyznaje kolejny punkt dla propozycji MPM.
Parametry i możliwości sprzętów
Oba roboty mają silniki o mocy 1000 W. W iCoooku grzałka też ma moc 1000 W, a w Lidlomixie jest ona nieco mocniejsza, mając 1050 W. W obu przypadkach pozwala to na uzyskanie od 37 do 130 °C. Lidlomix może jednak uzyskać więcej obrotów na minutę, bo jest to od 125 do 5000. W iCoooku będzie to od 120 do 5000 obrotów. Może to przekładać się na szybsze, sprawniejsze rozdrabnianie produktów, jednak w praktyce różnice nie są aż tak spektakularnie duże.
Mimo to za techniczne możliwości sprzętów, punkt jak najbardziej należy się dla Lidlomixa.
Wbudowana waga
Punktację na 3 do 1 dla MPM zmienia jednak wbudowana waga. Oba sprzęty mają wagę z maksymalnym udźwigiem do 5 kg, jednak w MPM jest ona stanowczo bardziej precyzyjna. Dokładność jest tutaj do jednego grama, podczas gdy w Lidlomixie skala przeskakuje co 5 gramów.
Ma to znaczenie przede wszystkim przy odmierzaniu małych porcji składników, więc dokładniejsza waga jest stanowczo lepszym rozwiązaniem.
System i funkcje
Pierwsze uruchomienie w MPM jest bardzo proste. Tak naprawdę wybieramy tylko język, łączymy się z siecią Wi-Fi do aktualizacji przepisów i właściwie to tyle. W Monsieur Cuisine Smart całość trwa trochę dłużej, ponieważ, poza Wi-Fi i językiem, powinniśmy od razu zalogować się na konto Lidla. Bez niego nie będziemy mieli niektórych funkcji czy chociażby aktualizacji. Konto możemy też założyć z poziomu robota, jeżeli do tej pory go nie posiadaliśmy.
Uruchamiając iCoooka do dyspozycji mamy cztery kafelki, czyli przepisy, ustawienia własne, programy automatyczne czy aktualizacje. W rogu jest jeszcze tylko kilka dodatkowych ustawień czy chociażby instrukcje użytkowania. W Lidlomixie mamy dwa kafelki, czyli przepisy oraz programy. Do tego w rogu jest już wiele dodatkowych ustawień, funkcji związanych z profilem użytkownika czy z aktualizacjami.
W zakładce z przepisami MPM od razu wyświetla całą listę dostępnych potraw przesuwaną w prawą lub lewą stronę. Dla ułatwienia mamy też od dołu alfabet przenoszący do przepisów na daną literę. Od góry z kolei mamy wyszukiwarkę przepisów oraz podział na kategorie różnych dań.
W Lidlomixie jest to nieco bardziej skomplikowane, ponieważ od razu mamy podział na wiele kategorii, w których przepisy też nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością lub powtarzają się w kilku miejscach. Na przykład gotowanie ziemniaków jest chociażby przy dodatkach, w daniach głównych czy przy kolacji, więc poruszanie się po tych kategoriach może być nieco irytujące. Co prawda mamy tutaj nieco więcej filtrów, ale działają one w mojej ocenie gorzej i niekiedy musimy się mocno naszukać, żeby odnaleźć interesującą nas potrawę.
Dostępnych jest za to więcej trybów automatycznej pracy. W MPM jest to:
- ugniatanie,
- gotowanie na parze,
- sous vide,
- zwykłe gotowanie,
- szatkowanie,
- siekanie,
- tryb turbo,
- mycie wstępne.
Z kolei w Lidlomixie mamy dodatkowo:
- przypiekanie,
- gotowanie jaj,
- wolne gotowanie
- fermentowanie,
- miksowanie na piure,
- smoothie,
- gotowanie ryżu.
Jedyne, czego nie mamy, to dedykowanego trybu do siekania. Za to w niektórych trybach w Lidlomixie możemy dopasowywać ustawienia, na przykład twardość ugniatanego ciasta, wielkość i docelowy poziom ugotowania jajek czy intensywność czyszczenia pojemnika.
W sumie tak samo jest też w niektórych przepisach, gdzie możemy dopasować ilość uzyskiwanych porcji. W przypadku MPM musimy polegać na tym, co już ustalił producent.
Tak więc w kontekście systemu i działania, przyznaję punkt dla MPM za przejrzystość i szybkość, ale jednocześnie punkt dla Lidlomixa za mnogość funkcji i możliwość ich dopasowywania do własnych potrzeb.
Przepisy wbudowane i aktualizacje
Jeśli chodzi o przepisy, to Monsieur Cuisine Smart wypada znacznie lepiej, ponieważ jest ich więcej. Są mocniej zróżnicowane i tym samym zyskujemy więcej możliwości w kontekście przygotowywania posiłków. Na moment publikacji tego porównania w MPM iCoook 2.0 mamy 476 przepisów w Monsieur Cuisine Smart jest 1322, czyli niemal 3 razy więcej.
Przewagą jest tutaj częstotliwość wydawania aktualizacji oraz możliwość dodawania przepisów przez użytkowników. Robimy to przez specjalny kreator, w którym możemy stworzyć przepisy widoczne zarówno dla nas, jak i dla wszystkich użytkowników.
Przepisy prywatne są w osobnej zakładce w robocie i tylko my je widzimy, z kolei te przepisy udostępnione innym wymagają wcześniejszej akceptacji, zanim będą mogły pojawić się w urządzeniu.
Na ten moment mamy już 384 przepisy przesłane przez innych użytkowników (tak zwane przepisy Wspólnoty) i ta liczba cały czas się zwiększa.
Jakość przepisów jest bardzo podobna i wszystko jest kwestią gustu. Pewnie niektóre dania będą Wam bardziej smakowały z iCoooka, a innym razem z Lidlomixa. Zarówno w jednym, jak i w drugim robocie czasami pojawiają się jakieś drobne błędy w przepisach, jednak regularnie w aktualizacjach są one poprawiane.
Na pewno warto też dopasowywać potrawy do własnych preferencji smakowych, dodając chociażby jakieś ulubione przyprawy czy pomijając niektóre składniki. Roboty mają nam pomagać, ale nie są całkowitą „wyrocznią” co do ostatecznego wyglądu potrawy.
Proces gotowania z tymi przepisami wbudowanymi w obu przypadkach przebiega podobnie. Mamy informacje co dodać i w jakiej ilości, a następnie automatycznie uruchamia się praca ze zdefiniowanymi w przepisie ustawieniami. W Lidlomixie te kroki bywają zazwyczaj bardziej przejrzyste, ponieważ są bardziej rozbite. Mamy w osobnych etapach każdy ze składników, a w MPM czasami widzimy ogólną informację na temat dodania kilku rzeczy na raz, w czym na pewno łatwiej się pogubić.
Tak więc biorąc pod uwagę liczbę przepisów, częstsze aktualizacje, możliwość dodawania własnych czy sposób wyświetlania przepisów, dopisuje punkt na konto Lidlamixa.
Dodatkowe funkcje robotów
Kolejny punkt, a tym samym remis, Lidlomixowi zapewniają dodatkowe funkcje poza robotem. Mamy chociażby aplikację do przeglądania przepisów, tworzenia planów, jadłospisów czy list zakupów. W iCoooku tego nie ma. Jest tylko dedykowana strona internetowa z przepisami do robota, co też jest częściowo rozsądne, szczególnie że możemy mieć do niej dostęp bez konieczności instalacji aplikacji.
Jednak taki dodatkowy program też by się oczywiście przydał. No bo warto też podkreślić, że w Lidlomixie mamy nie tylko tą wspomnianą aplikację, ale również właśnie stronę internetową. Więc tutaj mamy stanowczo większą dowolność.
Jeszcze jednym ciekawym dodatkiem w Lidlomixie jest możliwość integracji z Asystentem Google. Pozwala to na wydawanie prostych poleceń, na przykład do telefonu czy do ekranów Google Nest Hub. Sprawdza się to, żeby sterować niektórymi funkcjami czy przełączać się między trybami pracy. Potencjał jednak jest tutaj nieco niewykorzystany i funkcji mogłoby być stanowczo więcej. Ale, kto wie, czy z biegiem czasu, nie pojawi się jeszcze więcej funkcji. Ważne, że już teraz mamy takie podstawowe opcje i przede wszystkim, że w ogóle ta integracja jest tutaj możliwa.
Działanie robotów w praktyce
Praktyczne zastosowanie i działanie obu robotów jest porównywalne. Sprzęty sprawdzają się równie dobrze podczas przyrządzania różnych dań, świetnie gotują, rozdrabniają składniki, mieszają czy podgrzewają różne dania. Uwielbiam też opcję szatkowania mięsa, uzyskując w ten sposób mięso mielone. Świetne są też tryby ugniatania ciasta, co bardzo ułatwia przygotowywanie różnych potraw.
Jeśli misa jest czysta i sucha, bo to jest najważniejsze, to bez większych problemów możemy też ubić białka czy śmietanę. Jedynie co, to dedykowany tryb w przepisach dla MPM przewiduje nieco dłuższy czas niż w przypadku Lidlomixa. Efekty są jednak jak najbardziej porównywalne.
Prędkość rozgrzewania się, gotowania czy chociażby rozdrabniania jest na podobnym poziomie i myślę, że nie ma co tutaj doszukiwać się na siłę różnic. Na pewno oba sprzęty są świetnymi pomocnikami w kuchni i efekty gotowania będą praktycznie takie same.
Oczywiście w MPM mamy więcej akcesoriów, więc możemy zrobić nieco więcej. Z kolei trybów pracy czy przepisów jest więcej w Lidlomixie. Dlatego pod kątem działania w praktyce przyznaje po jednym punkcie dla obu robotów.
Podsumowanie
W moim porównaniu oba roboty otrzymały po 5 punktów, więc ostateczny werdykt to remis. Oznacza to, że każdy z tych sprzętów ma swoje lepsze czy gorsze strony i to od konkretnego użytkownika zależy, który robot będzie bardziej dopasowany do jego potrzeb.
Pomocna w wyborze może będzie jeszcze informacje o cenie. MPM iCoook 2.0 kupimy za około 2300 złotych, a Monsieur Cuisine Smart za niemal 2500 złotych. Do tego możemy dokupić jeszcze tarczę do Lidlomixa za około 200 złotych, jest jeszcze ewentualnie nakładka do słownika kosztująca też poniżej 200 złotych. Warto jednak śledzić ceny, ponieważ od czasu do czasu pojawiają się promocje, które pozwalają wyrwać jeden czy drugi model w nieco niższej cenie.
Problemem w Lidlomixie może być jednak dostępność. Robota MPM kupimy w kilku sklepach od ręki, natomiast Lidlomix pojawia się co jakiś czas jedynie w sklepach Lidl lub na stronie internetowej tego sklepu. Ewentualnie jest możliwość jeszcze zakupu na portalach aukcyjnych, jednak wtedy musimy zazwyczaj dorzucić kilka stówek.
Ogólnie więc, zarówno jeden, jak i drugi sprzęt jest na pewno fajnym pomocnikiem w kuchni i to od Waszych potrzeb zależy to, którego robota lepiej wybrać. Gdybym ja miał teraz wybierać, pewnie zdecydowałbym się na iCoooka ze względu na bardziej czuły ekran, więcej akcesoriów czy delikatnie mniejsze rozmiary. Jednak na pewno korzystałbym z przepisów z Lidlomixa, których jest po prostu więcej.
Mam nadzieję, że w tym porównaniu pokazałem wszystkie różnice między robotami i ułatwiłem Wam wybór najbardziej odpowiedniego sprzętu. Koniecznie dajcie znać w komentarzach, który z nich Wy byście wybrali!
Na koniec dodam, że oczywiście Lidlomix to tylko potoczna nazwa dla Monsieur Cuisine Smart. Przyjęła się ze względu na sprzedaż robota w sklepach Lidl.