ChatGPT to jedno z najbardziej sensacyjnych narzędzi bazujących na sztucznej inteligencji, jakie powstało w ostatnich latach. Bazuje ono na opracowanym przez OpenAI modelu językowym GPT, gdzie obecnie wykorzystywana jest wersja 3.5. Producent oprogramowania wreszcie wydaje nową, poważną aktualizację. Oto GPT-4.
Oto nowy model językowy – GPT-4
Najnowszy model OpenAI, czyli GPT-4 to kolejny krok ku ulepszeniu doznań ze współpracą ze sztuczną inteligencją. Bezpośredni następca wersji oznaczonej numerem 3.5, ma być jeszcze bardziej twórczy oraz dokładniejszy w swoich odpowiedziach. Nie będzie wielkim zaskoczeniem, że sposób komunikacji z użytkownikiem, polegający na odpowiedziach w postaci czatu się nie zmieni – „czwórka” wciąż zaoferuje tylko taką informację zwrotną.
Zupełną nowością jest tu jednak coś, czego bardzo, ale to bardzo brakowało – analizy zdjęć. Oznacza to, że wysyłając zdjęcie do chatbota, ten udzieli nam odpowiedzi na zapytania dotyczące określonej fotografii. Jak twierdzi firma, zmiany w działaniu GPT-4 są raczej pomniejsze, zauważalne raczej pod kątem działania algorytmów od „ciemnej”, zakulisowej strony, którą niekoniecznie użytkownicy zauważą.
Wcześniejsze informacje sugerowały, że „czwórka” będzie zdolna do generowania innych treści niż tekst, jednak to finalnie okazuje się nieprawdą. Niestety, ale główny problem ChatGPT, czyli zmyślanie informacji – przykładowo błędne mnożenie liczb, czy tworzenie kontrowersyjnych tekstów, nie został tutaj rozwiązany.
Gdzie skorzystamy z GPT-4?
Wszystko wskazuje na to, że użytkownicy, którzy mają dostęp do subskrypcji ChatGPT Plus, wartej 20 dolarów na miesiąc, mogą już korzystać z najnowszej wersji modelu językowego OpenAI. Natomiast ci, którzy niekoniecznie chcą płacić za funkcję równoczesnej analizy zdjęć i tekstów, mogą łaskawym okiem spojrzeć na wyszukiwarkę Microsoftu.
Gigant technologiczny bowiem oficjalnie przekazał, że jeśli przez ostatnie tygodnie korzystaliśmy z wersji zapoznawczej nowej wyszukiwarki Bing, to jednocześnie mieliśmy okazję testować GPT-4. Obecnie, żeby zapisać się na listę oczekujących, wystarczy skorzystać z trudnego do pominięcia skrótu w przeglądarce Microsoft Edge.