Yale Linus Smart Lock L2 / fot. Kacper Żarski (oiot.pl)

Recenzja Yale Linus Smart Lock L2. Dwa kroki do ideału

Kiedyś nie wyobrażałem sobie zamontowania inteligentnego zamka na swoich drzwiach. Teraz? Wręcz przeciwnie! Nie wyobrażam sobie, żeby smart zamka zabrakło w moim mieszkaniu. Najważniejsze w takim urządzeniu są dla mnie trzy elementy: stabilne działanie, dostęp z każdego miejsca na ziemi i możliwość zdalnego zamykania i otwierania drzwi. Czy Yale Linus Smart Lock L2 spełnia te kryteria? Co warto wiedzieć o tym modelu przed zakupem? Zapraszam na test.

Wideorecenzja

Zawartość opakowania i obudowa

Otwierając opakowanie sprzedażowe z Yale Linus Smart Lock L2 znajdziemy:

  • instrukcję obsługi,
  • zamek z podkładką montażową,
  • akumulator, który umieszczamy w urządzeniu,
  • taśmę dwustronną, jeżeli chcielibyśmy przymocować zamek bezpośrednio do drzwi,
  • klucz imbusowy do montażu,
  • magnes do rejestrowania tego, czy drzwi są zamknięte,
  • osłonkę do magnesu,
  • Yale Dot, czyli tag NFC do szybkiego wyzwalania działania zamka.

Obudowa jest wykonana elegancko i ma prawie wszystko, co może się przydać w codziennym użytkowaniu. Od wewnętrznej strony mamy więc cały mechanizm i miejsce na umieszczenie klucza. Poza tym jest miejsce na płytkę montażową, o której kilka słów nieco dalej.

Yale Linus Smart Lock L2 / fot. Kacper Żarski (oiot.pl)
Zestaw sprzedażowy Yale Linus Smart Lock L2 / fot. Kacper Żarski (oiot.pl)

Na przodzie z kolei mamy pokrętło, za pomocą którego ręcznie możemy zamykać czy otwierać drzwi. Jest także klapka, pod którą umieszczamy akumulator. Możemy go ładować za pomocą przewodu USB-C, a jego szacowana wydajność to około pół roku po jednym ładowaniu. W praktyce jeszcze nie miałem okazji przetestować, czy są to dane rzeczywiste – u mnie po około miesiącu stan naładowania dalej jest określony jako wysoki. Niestety zabrakło oznaczenia procentowego z konkretną wartością.

Przy tej klapce baterii mamy jeszcze logo producenta z obramówką, która podświetla się podczas działania urządzenia. Na samym początku, patrząc tylko po zdjęciach, myślałem, że jest tu wbudowany przycisk, podobnie jak zamkach od Nuki czy Tedee. Mógłby on pozwalać na elektroniczne zamykanie czy otwieranie drzwi po jednym wciśnięciu, sprawdziłoby się to także do opóźnionego zamykania, gdy wychodzimy z mieszkania. No niestety okazało się, że jest to tylko logo z podświetleniem, a żadnego klawisza tutaj nigdzie nie ma.

Względem pierwszej generacji zamka Yale, na pewno całość jest nieco mniejsza. Konstrukcyjnie obudowa wydaje się być lepiej wykonana. Na pewno producent trochę dopracował cały zamek, bo sam mechanizm też obraca się dużo szybciej niż poprzednia generacja. Zmienił się także sposób zasilania – w poprzedniku stosowane były baterie AA.

Montaż i konfiguracja

Żeby było możliwe sterowanie, najpierw musimy zamontować zamek na drzwiach. Na samym początku do montażu Yale Linus Smart Lock L2 musimy mieć odpowiednią wkładkę w drzwiach. Powinna być ona wyposażona w tak zwane bezpieczne sprzęgło, które oznacza, że możemy obsługiwać wkładkę jednocześnie z dwóch stron. Jest tak dlatego, że od wewnętrznej strony cały czas musi być umieszczony klucz, który będzie wprawiony w ruch za pomocą tego zamka. Jednocześnie powinniśmy mieć cały czas dostęp z zewnątrz do skorzystania z tradycyjnego klucza, chociażby w przypadku rozładowania akumulatora w zamku czy w smartfonie.

Takie wkładki fabrycznie w drzwiach są bardzo rzadko spotykane. Musimy więc wymienić ją samodzielnie na inną, wyposażoną właśnie w taką funkcję. Ewentualnie Yale też ma w ofercie uniwersalne wkładki, które mają modułową konstrukcję. Oznacza to, że mamy jedną wkładkę kompatybilną z praktycznie każdymi drzwiami. W zależności od tego, ile dodamy dystansów z jednej czy z drugiej strony, uzyskamy odpowiednią grubość pasującą do naszych drzwi.

Gdy zamontujemy taką wkładkę, możemy przejść do przykręcenia płytki montażowej. Jeżeli wkładka jest bez okuć, możemy zastosować dołączoną do zestawu taśmę dwustronną. Wtedy urządzenie zostanie przymocowane bezpośrednio do drzwi. W przypadku gdy mamy okucia, stosujemy płytkę montażową. Względem innych zamków jest to maksymalnie uproszczone, ponieważ mamy tylko jedną śrubę do przykręcenia od góry. Wtedy całość się mocno zaciska na wkładce i, o dziwo, jest to bardzo stabilne. Nawet, gdy będziemy mocniej potrząsać czy nawet pociągać całość, jeżeli dobrze przykręciliśmy płytkę, zamek na pewno nam nie odpadnie.

Yale Linus Smart Lock L2 / fot. Kacper Żarski (oiot.pl)
Płytka montażowa do Yale Linus Smart Lock L2 umieszczona na wkładce / fot. Kacper Żarski (oiot.pl)

Jak już płytka jest na miejscu, umieszczamy klucz we wkładce. Ustawiamy go w taki sposób, żeby całość weszła w zakłębienia mechanizmów w zamku. Następnie zakładamy od góry urządzenie i za pomocą klipsa w środku obudowy zabezpieczamy całe połączenie. Opcjonalnie możemy jeszcze przykręcić śrubę, jeżeli chcielibyśmy mieć większą pewność, że urządzenie będzie się trzymało perfekcyjnie. Na koniec wkładamy akumulator, zakładamy pokrywę i możemy przejść do konfiguracji w aplikacji.

Do obsługi zamka jest nam potrzebny program Yale Home. Jest on dostępny zarówno na iOS, jak i Androida. Program jest dość przejrzysty w obsłudze, a konfiguracja nie powinna przysporzyć żadnych problemów. Szczególnie, że wszystko, co powinniśmy po kolei zrobić, jest też pokazane krok po kroku.

Aby połączyć Yale Linus Smart Lock L2 z naszą aplikacją, przechodzimy od boku do sekcji dodawania nowego sprzętu. Następnie skanujemy kod QR, który jest umieszczony pod pokrywą baterii. Po zeskanowaniu będziemy mieli kilka pytań, które określą, czy zamek jest na pewno kompatybilny z naszą wkładką oraz z drzwiami. Możemy to też zrobić na specjalnej stronie internetowej jeszcze przed zakupem urządzenia.

Następnie mamy pokazane po kolei jak zamontować zamek oraz gdzie umieścić magnes informujący o tym, czy drzwi są zamknięte, czy też otwarte. Następnie wybieramy nazwę dla naszego zamka, dodajemy jego lokalizację i czekamy chwilę na wgranie aktualizacji. Po kilku minutach urządzenie jest gotowe do dalszego konfigurowania.

Musimy bowiem ustawić graniczne wartości w kontekście tego, jak bardzo zamek ma się obracać podczas otwierania i zamykania. Podążając za krokami w aplikacji, przekręcamy pokrętło w zamku w jedną i drugą stronę. Uchylamy także drzwi dla skonfigurowania czujnika otwarcia, a następnie zatwierdzamy w aplikacji wszystkie wartości. Na końcu pojawi nam się komunikat, że zamek został pomyślnie skonfigurowany.

Domyślnie urządzenie będzie działało wyłącznie w trybie łączności za pomocą Bluetooth. Ciekawostką jest jednak to, że zamek jest wyposażony od razu w moduł Wi-Fi. W ustawieniach Yale Linus Smart Lock L2 możemy więc wybrać sieć, z którą chcemy się połączyć. Podajemy hasło i po chwili powinno zostać nawiązane połączenie.

Dzięki temu zyskamy dostęp do wszystkich funkcji urządzenia, będziemy mieli także zdalny podgląd, a także możliwość sterowania praktycznie z każdego miejsca na ziemi, gdzie tylko mamy dostęp do Internetu (także w transmisji danych). Według mnie to na pewno spory plus, że nie potrzebujemy już żadnej dodatkowej bramki. Urządzenie od razu ma moduł Wi-Fi, co automatycznie daje nam już pełnię możliwości bez dodatkowych zakupów akcesoriów.

Funkcje aplikacji Yale Home

Na ekranie głównym mamy od razu możliwość wywołania pracy urządzenia. Mamy także informacje za pomocą napisu oraz koloru czy drzwi są zamknięte czy otwarte, a także czy zamek jest zaryglowany, czy też nie. Konkretniej mówiąc:

  • kolor czerwony oznacza, że wkładka jest zaryglowana,
  • kolor zielony informuje, że drzwi nie zostały zaryglowane,
  • gdy mamy przerywaną linię, to oznacza, że drzwi nie są zamknięte – na przykład zostały uchylone i powinniśmy je domknąć przed zaryglowaniem zamka.

W drugiej zakładce mamy aktywność, czyli informacje na temat tego, kiedy i w jaki sposób zostało użyte urządzenie. Gdy mamy kilku użytkowników, pojawia się informacja, kto ryglował lub odryglowywał drzwi. Mamy także wzmianki o ręcznym otwieraniu czy też korzystaniu z zewnętrznych asystentów.

W trzeciej zakładce możemy dodać nowych użytkowników. I to zarówno jako administratora z pełnym dostępem przez cały czas, jak i użytkowników tymczasowych. Możemy bowiem określić, kiedy dana osoba może mieć dostęp do zamka, czyli czy cały czas, czy codziennie w określonych godzinach, czy też tylko na kilka określonych w aplikacji dni.

Sprawdzi się to chociażby wtedy, gdy odwiedzają nas znajomi czy rodzina, żeby umożliwić im otwieranie czy zamykanie zamka. U mnie sprawdza się to w przypadku odwiedzin znajomych z psami, z którymi wychodzą na spacer o dowolnej porze bez mojej ingerencji.

Trzecia zakładka to ustawienia. Na początku zmienimy nazwę czy zdjęcie domu. Możemy także edytować właścicieli całego domu, zamiast ustalać to w każdym urządzeniu z osobna. Niżej znajdziemy już typowe ustawienia zamka. Wśród opcji możemy wybrać, czy chcemy za każdym razem podczas korzystania z aplikacji wpisywać PIN (lub korzystać z biometrii) przed otworzeniem czy zamknięciem drzwi. Możemy także włączać i wyłączać dźwięki czy uruchomić powiadomienia, jeżeli sprzęt przejdzie w tryb offline.

Ciekawsze opcje mamy niżej. Jest to Auto-Lock, czyli możliwość automatycznego ryglowania drzwi po określonym czasie od ich odryglowania. Jest także opcja, że zamek będzie zamykał się o konkretnej godzinie w każdy dzień tygodnia. Jeżeli więc chcemy, żeby zamek był otwarty cały dzień, a tylko zamykać go na noc, to jest taka możliwość.

Drugą ciekawą opcją jest Auto-Unlock. Ta funkcja pozwala na automatyczne otworzenie drzwi w momencie, gdy zbliżymy się do zamka. Działa to w taki sposób, że najpierw musimy opuścić okolice domu na kilkaset metrów. Wtedy nasz smartfon zaczyna śledzić jak daleko jesteśmy od zamka i gdy wtedy ponownie wrócimy w obszar naszego domu i zbliżymy się odpowiednio do zamka, automatycznie drzwi się odryglują.

Tak więc gdy idziemy do pracy czy na zakupy, automatycznie aktywuje się tryb poza domem, a po powrocie, gdy zbliżymy się do mieszkania, aplikacja się aktywuje i zacznie wykrywać czy już jesteśmy przy drzwiach. Ważne jest jednak to, że automatyczne otwieranie zadziała dopiero wtedy, gdy nie tylko będziemy blisko naszego mieszkania, ale także połączymy się z nim za pomocą modułu Bluetooth, co również zadzieje się automatycznie.

U mnie, wchodząc na klatce po schodach, automatyczne otwieranie w Yale Linus Smart Lock L2 zaczyna się jakoś piętro niżej. Z kolei, gdy jadę windą, automatyczne otwieranie aktywuje się w momencie, gdy z niej wychodzę. Ogólnie działa to nieźle, jeżeli tylko mamy włączone wszystkie dostępy w aplikacji, przede wszystkim zgodę na działanie w tle.

Niżej możemy ustawić alerty, gdybyśmy zbyt długo zostawili otwarte drzwi. Są ustawienia Door Sense, czyli tego magnesu przymocowanego przy drzwiach, informującego o otwarciu drzwi. Jeżeli coś by nie działało prawidłowo, możemy to tutaj sprawdzić i zmienić konfigurację. Dalej znajdziemy tryb prywatny, który oznacza, że aplikacja nie będzie otwierała zamka, tylko będziemy mogli zrobić to wyłącznie kluczem.

Pod tym jest jeszcze Stuknij, aby od odryglować lub zaryglować, które wykorzystuje ten dodatkowy modułu Yale Dot. Niżej mamy kalibrację, możliwość zmiany Wi-Fi, przywrócenie ustawień fabrycznych, są informacje o sprzęcie, rozwiązywanie problemu czy też instrukcje obsługi.

Inne sposoby sterowania zamkiem Yale Linus Smart Lock L2

Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to, że mamy w zestawie Yale Dot, czyli moduł NFC, pozwalający na otworzenie czy zamknięcie drzwi. Oczywiście taki moduł musimy najpierw sobie skonfigurować w aplikacji i przypisać go do konkretnego zamka. Ważne jest to, że tylko osoby, które są zaproszone w aplikacji i mają normalnie dostęp do zamka, mogą skorzystać z tego taga i wywołać otwarcie, czy też zamknięcie.

Yale Linus Smart Lock L2 i Yale Dot / fot. Kacper Żarski (oiot.pl)
Yale Dot obok zamka Yale Linus Smart Lock L2 / fot. Kacper Żarski (oiot.pl)

Aby skorzystać z Yale Dot wystarczy tylko przybliżyć telefon wyposażony w NFC. Powinna wtedy uruchomić się aplikacja Yale Home, która wywoła otwarcie lub zamknięcie zamka. W iPhonie muszę ręcznie kliknąć na powiadomienie wyświetlane na górze, że wykryto tag NFC, a w smartfonach z Androidem aplikacja uruchamia się od razu.

Yale Dot jest jednak trochę inaczej zaszyfrowany. Sprawdzałem też z normalnymi tagami, które można zastosować do domowych automatyzacji. Niestety, takich tagów niestworzonych przez Yale nie można zaprogramować do otwierania czy zamykania zamka. A przynajmniej nie oficjalnie i nie w aplikacji Yale Home… 😉

Z innych opcji sterowania, Yale Linus Smart Lock L2 możemy dodać do asystentów Google czy Amazon Alexa. Dzięki temu możemy stworzyć różne scenariusze automatyzacji, uruchomić dodatkowe rutyny czy też zarządzać zamkiem (po wpisaniu kodu PIN) w jednej z zewnętrznej aplikacji. Możemy też sterować głosowo zamknięciem czy otwarciem zamka z użyciem asystentów czy domowych głośników.

Na ten moment niestety Yale Linus Smart Lock L2 nie działa w Apple HomeKit. Jest już jednak zapowiedziana aktualizacja, która doda dostęp do Apple HomeKit oraz współpracę z systemem Matter. Na ten moment jednak trudno powiedzieć, kiedy to się stanie – wiadomo tylko, że aktualizacja będzie w tym roku.

Podsumowanie

Yale Linus Smart Lock L2 to naprawdę udane urządzenie. Sprawdza się świetnie w codziennym użytkowaniu, pozwala na bezproblemowy dostęp do naszych drzwi, który jest możliwy praktycznie z każdego miejsca na ziemi. Jest tak też dlatego, że od razu mamy wbudowany moduł Wi-Fi, łączący zamek z internetem.

Urządzenie działa stabilnie, silnik obraca się szybko i podczas moich testów nie miałem żadnych sytuacji, żeby coś nie zadziałało lub żeby był jakiś problem z dostępem do sprzętu. Wszystkie ustawione automatyzacje odbywają się prawidłowo, a dodatkowo automatyczne zamykanie czy otwieranie też działa nieźle. Trzeba jedynie pamiętać o tym, żeby była wyrażona zgoda na działanie w tle, no i musimy się odpowiednio zbliżyć do drzwi, żeby taka akcja zadziałała.

Fajny jest także ten dodatek Yale Dot, który pozwala na zbliżeniowe otwieranie czy zamykanie drzwi. Poza tym Yale Linus Smart Lock L2 wygląda po prostu dobrze i jest naprawdę solidnie wykonany.

Osobiście brakuje mi jednak klawisza, który mógłby być umieszczony w obudowie i pozwoliłby na elektroniczne zamykanie zamka, jeżeli jesteśmy w środku, czyli też na opóźnione zamykanie, gdy wychodzimy z mieszkania. Nie mamy także wsparcia dla Apple HomeKit, jednak w tym aspekcie ma pojawić się aktualizacja.

Poza tym jednak jest to na pewno sprzęt warty uwagi i godny polecenia. Pozytywnie zaskoczyła mnie cena, ponieważ taki zestaw kosztuje w okolicy 1000 złotych. Jest to szczególnie dobra cena, biorąc pod uwagę to, że jest to kompletny sprzęt od razu z wbudowanym Wi-Fi czy z dodatkowym Yale Dot. Nie potrzebujemy więc już żadnej dodatkowej bramki, żeby cieszyć się z pełni funkcjonalności.

A co Wy sądzicie o tym urządzeniu? Czy Yale Linus Smart Lock L2 sprawdziłby się u Was? Dajcie znać poniżej!

Yale Linus Smart Lock L2 / fot. Kacper Żarski (oiot.pl)
Recenzja Yale Linus Smart Lock L2. Dwa kroki do ideału
Zalety
Banalnie prosty montaż
Stabilne i bezproblemowe działanie
Automatyczne ryglowanie i odryglowywanie
Zdalny dostęp bez żadnych dodatkowych bramek dzięki wbudowanemu Wi-Fi
Szybko działający silnik
Yale Dot dodawany do zestawu
Wady
Brak klawisza do elektronicznego lub opóźnionego zamykania
Brak wsparcia dla Apple HomeKit (jest jednak zapowiedziana aktualizacja)
9
Ocena