Sprawdziłem inteligentne panele świetlne z AliExpress. To naprawdę fajny sprzęt za małe pieniądze!

Sprawdziłem inteligentne panele świetlne z AliExpress. To naprawdę fajny sprzęt za małe pieniądze!

9
Ocena

Pisząc newsa o świątecznej promocji na inteligentną żarówkę Nanoleaf Essentials, która na czas pisania artykułu kosztowała około 67 złotych, pomyślałem, że sam się skuszę na ten „łakomy kąsek”. Już wcześniej myślałem o zakupie wielokolorowego źródła światła, a więc była to wręcz idealna okazja na sprawdzenie, z czym się je w praktyce sprzęt smart home. Przyznam, że wcześniej nie miałem do czynienia z taką elektroniką – wychodziłem z założenia, że jest mi to kompletnie zbędne.

Finalnie okazało się, że ta żarówka będzie moim początkiem w świecie inteligentnego domu, ponieważ bardzo przypadła mi do gustu, a przeglądając TikToka (lub YouTube Shorts, dokładnie nie pamiętam), zobaczyłem temat dzisiejszego materiału – inteligentne panele świetlne w kształcie sześciokąta foremnego prosto z Chin. No i faktycznie, przekonałem się, złożyłem zamówienie na AliExpress i po prawie 3 tygodniach codziennego użytkowania stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie podzielić się moimi przemyśleniami na temat budżetowego oświetlenia.

Jak oświetlenie z Chin, to trzeba uzbroić się w cierpliwość

To raczej oczywistość, ale zamawiając inteligentne panele świetlne z AliExpress trzeba mieć z tyłu głowy, że paczka nie przyjdzie w jeden lub dwa dni robocze, jak to jest w przypadku kupna czegoś z polskich sklepów. Sprzęt musi przejść przez cały łańcuch dostaw, z Chin aż do Polski – wysyłka paczek zamówionych przez platformę może trwać długo, niejednokrotnie czekałem na paczkę miesiąc, a niekiedy nawet dwa. Tym razem jednak nie były to dwa miesiące, a niespełna dwa tygodnie, co mnie pozytywnie zaskoczyło.

Zamówienie złożyłem w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia – 26 grudnia, natomiast paczkę otrzymałem w czwartek 5 stycznia, czyli po 8 dniach roboczych – na przesyłkę czekałem niespełna dwa tygodnie. Trzeba przyznać, że tak krótki czas oczekiwania to świetny wynik, patrząc na to, że strona sugerowała zupełnie inną, bardziej odległą datę przewidywanej dostawy – coś w stylu miesiąca od momentu kupna.

Dlaczego zaznaczyłem już z początku aspekt dostawy? Ponieważ wiele osób może obawiać się dostawy z drugiego krańca świata, a zamawiając omawiane dziś panele świetlne z Chin, każdy będzie musiał trochę poczekać na swoje zamówienie.

Co otrzymujemy w zestawie sprzedażowym?

Od razu zaznaczę, że na aukcji, z której skorzystałem, można kupić kilka wersji obejmujących 3/6/10 inteligentne, sześciokątne panele świetlne VICKYO. Sam wybrałem pakiet z 10 elementami, bo uważam, że w cenie 300 złotych jest to najlepszy wybór – 3-pak kosztuje dwa razy mniej, a więc różnica w opłacalności jest zauważalna – 30 złotych za jeden panel kontra ~ 50 złotych. Do dyspozycji są dwie wersje – Bluetooth i WiFi, do której trzeba dopłacić dosłownie kilkanaście złotych, a więc wybór zestawu umożliwiającego sterowanie przy pomocy aplikacji Tuya Smart był oczywisty.

Sprawdziłem inteligentne panele świetlne z AliExpress. To naprawdę fajny sprzęt za małe pieniądze!

W opakowaniu, poza samymi panelami świetlnymi, dostajemy plastikowe złączki USB-A (przy pomocy których łączymy sześciokąty LED), a także kontroler ze złączem USB i diodą podczerwieni do zdalnego sterowania przy pomocy pilota – moduł jednocześnie dostarcza oświetleniu energii elektrycznej. Do kontrolera, za sprawą okrągłej wtyczki, podpinamy kolejny przewód, który z drugiej strony zakończony jest końcówką USB-A, przeznaczoną dla ładowarki sieciowej z takim samym portem – w zestawie jej brakuje.

Takowy zatem musimy kupić na własną rękę – nie musi być to niezwykle mocna jednostka, ważne, żeby zapewniała napięcie 5 V przy natężeniu 1 A – 5-watowy adapter w zupełności wystarczy. Aby przykleić panele do ściany, w pudełku są do dyspozycji pady obustronnie przylepne – zestaw sprzedażowy jest zatem praktycznie kompletny.

Jakość wykonania i design. Czego możemy się spodziewać?

Nikogo nie zaskoczę mówiąc, że panele świetlne z AliExpress zostały wykonane z tworzywa sztucznego – zarówno obudowa, jak i części rozprowadzające światło to wszystkim dobrze znany PCV. Spasowanie elementów oceniam na dobre – trzymając panele w rękach tworzywo ugina się pod palcami, jednak wciąż mówimy o budżetowym rozwiązaniu i głównie przez pryzmat ceny jestem w stanie wybaczyć ten fakt. Zwłaszcza, że urządzenia i tak finalnie zostaną przyklejone do ściany, a więc nie będziemy ich zbyt często dotykać.

W kwestii wyglądu jest tak, jakbyśmy tego oczekiwali – panele nie należą do najchudszych – odstają od ściany na nieco ponad 2 centymetry. Taka forma może się podobać, ponieważ nadaje całości efektu przestrzenności i trójwymiarowości, a to z pewnością urozmaica płaską powierzchnię ściany. Niemniej jednak głębokość paneli nie bierze się znikąd – to wszystko przez sposób, w jaki panele łączymy ze sobą. Jak zaznaczyłem wcześniej, te mają na pokładzie porty USB-A, każdy sześciokąt ma ich 6 – są zamontowane na krawędzi każdego boku, w okrągłym, poniższym segmencie.

Warto zaznaczyć, że złącza są niewidoczne z daleka, ponieważ panele świetlne zostały podzielone na dwa segmenty – wyżej wspomniany okrągły (ten, który styka się ze ścianą), a także główny, zewnętrzny z matowym, lekko przezroczystym wykończeniem, mającym na celu rozpraszanie światła zamontowanych w środku diod LED. Jak widać na załączonych zdjęciach, elementy te nie są kompletnie płaskie – część rozpraszająca została podzielona na sześć lekko nachylonych do środka trójkątów, a dodatkowo same sześciokąty mają zauważalne, białe obramowanie.

Jak efekt wypukłości serwowany przez podzielenie panelu na sześć trójkątów wygląda naprawdę fajnie, to wysokie obramowanie w moim odczuciu nieco odejmuje panelom elegancji i nowoczesności. Białe, widoczne ramki dają się we znaki przede wszystkim, gdy kilka paneli jest połączonych ze sobą.

Podsumowując jednak wygląd i spasowanie, przypominając cenę 300 złotych, sześciokątne panele świetlne z Chin prezentują się naprawdę fajnie! Ułożenie ich w przypadający do gustu kształt należy tutaj do użytkownika – łączenie odbywa się przy pomocy plastikowych złączek USB, co jest naprawdę proste i intuicyjne, wcześniej należy tylko przykleić pady z taśmą dwustronną i gotowe!

Trybów jest od groma, a wszystko sterujemy aplikacją

Żeby tym wszystkim sterować, do wyboru mamy kontroler podpięty do prądu (no, nie jest to najlepsze rozwiązanie), pilot (bez dołączonej baterii w zestawie) oraz aplikację Tuya Smart, dostępną zarówno na smartfony z Androidem, jak i iPhone’y. Proces parowania z modułem sterującym jest dziecinnie prosty – należy zainstalować oprogramowanie, w apce dodajemy urządzenie, przytrzymujemy na pilocie przez 5 sekund przycisk włącznika i wpisujemy hasło do naszej sieci WiFi – oświetlenie jest gotowe do działania.

Aplikacja daje 10 gotowych trybów, których niestety nie da się edytować – a szkoda, bo domyślna prędkość zmiany poszczególnych kolorów wydaje się zbyt szybka, a gdyby tego było mało, nie ma możliwości redukcji natężenia światła w programach przygotowanych przez twórców. W oprogramowaniu najciekawsza jest oczywiście możliwość personalizacji – do dyspozycji mamy statyczne ustawienia świateł, gdzie sterujemy poszczególnymi panelami oznaczonymi jako paski, wybierając jakie kolory chcemy wyświetlić (maksymalnie 8). Co więcej, ustawimy, w którą stronę efekty mają się rozchodzić, natężenie świecenia, a także prędkość zmiany kolorów.

Dostępne tryby wymieniam poniżej, a na wideo możecie sprawdzić, jak się prezentują – osoboście najczęściej korzystałem z trybu tęczy i strumienia, ponieważ oferują zdecydowanie najlepsze przejścia kolorów:

  • Gradient,
  • Jump,
  • Breathe,
  • Flashing,
  • Rainbow,
  • Stream.

Warto wspomnieć, że kontroler ma na pokładzie wbudowany mikrofon, który wykorzystamy do trybu muzyki – światła wyświetlają różne efekty, gdy tylko odtwarzane są dźwięki.

A jak to świeci?

Przejdźmy do najważniejszego aspektu inteligentnego oświetlenia, odpowiadając na pytanie – jak świecą heksagonalne panele świetlne z AliExpress? Gdybym miał streścić całe moje przemyślenia w jednym słowie, z pewnością byłoby to coś w stylu „świetnie” – serio, pierwsze uruchomienie sprzętu wywołało na mnie efekt WOW.

Przede wszystkim, inteligentne sześciokątne lampki okazują się naprawdę jasne – generują na tyle światła, że bezproblemowo mogą zastąpić inne oświetlenie w moim pokoju, utrzymując przyjemną atmosferę w pomieszczeniu. Panele okazują się tak jasne, że do komfortowej pracy przed komputerem musiałem zmniejszać moc lampek do około 20% – jednak to kwestia indywidualnego położenia urządzeń.

Grafiki zawarte w ofercie sklepu na początku zasugerowały, że jeden panel może generować kilka kolorów, co niestety okazało się nieprawdą. W praktyce każdy sześciokąt ma funkcję wyświetlania jednej barwy. W podobnych rozwiązaniach z wyższej półki – przykładowo w sześciokątach Nanoleaf możemy zaprogramować każdy panel osobno, tu natomiast sposób rozchodzenia efektów wygląda tak, że kolory są zmieniane po kolei – panel po panelu, a światło „idzie” od pierwszego sześciokąta, podpiętego do kontrolera. Jeśli przykładowo do drugiego panelu podpięte są 3 kolejne sześciokąty, to wszystkie trzy otrzymają jeden kolor, trzeciego panelu – jak widać na powyższym zdjęciu z prawej strony.

Jednak czy aż tak bardzo daje się to we znaki? Cały czas mając z tyłu głowy cenę zestawu, takie drobiazgi jestem w stanie wybaczyć. Jak wcześniej zaznaczyłem, najczęściej korzystałem z trybów stream oraz rainbow, które w mojej opinii prezentują się najlepiej – są najbardziej płynne w porównaniu do innych. Przykładowo breathe i gradient wyglądają praktycznie tak samo, przy czym ustawiając prędkość oddechu i zmiany gradientu, lampki zapewniają „zacinające się” przejścia, no po prostu nie wygląda to najlepiej. Można to naprawić zwiększając prędkość, jednak wtedy z efektów robi się dyskoteka i nie jest to najprzyjemniejsze dla oka.

Pozostając przy trybach: statycznym, rainbow i stream efekt finalny prezentuje się naprawdę super! Mimo wszystko, budżetowe panele świetlne z Chin są w stanie zapewnić naprawdę przyjemny nastrój w pokoju, a całość podczas wieczorów przy grze czy pracy może zastąpić główne źródło światła w pokoju.

No to jak z tym jest – warto czy nie?

Niespełna 300 złotych – tyle zapłaciłem za 10 sześciokątnych paneli LED z modułem WiFi (wersja Bluetooth jest kilkanaście złotych tańsza, ale chyba nie muszę nikogo przekonywać, że warto dopłacić do WiFi). Na czas publikacji recenzji niestety wersja z 10 elementami WiFi jest niedostępna, jednak na AliExpress można znaleźć podobny sprzęt kompatybilny z aplikacją Tuya Smart u innych sprzedawców wpisując „Hexagon LED”.

W mojej opinii, ten zakup był bardzo udany, patrząc na cenę sprzętu i możliwości, jakie serwuje. Aby kupić podobnie wyglądający sprzęt w naszym kraju, topowych firm takich jak Nanoleaf czy Govee, musimy wydać około 800-900 złotych za 10 sześciokątnych paneli, co – nie ukrywając – jest sporą kwotą. Fakt faktem, sprzęty tych firm oferują znacznie więcej funkcji (i szerszą możliwość personalizacji), są lepiej wykonane oraz możemy je bez problemu zakupić w popularnych polskich sklepach z elektroniką.

Niemniej jednak 3-krotnie tańsze panele świetlne LED z AliExpress wciąż „dają radę” – wyglądają naprawdę fajnie, dając stosunkowo tanią możliwość ulepszenia pokoju gracza (bądź innego pomieszczenia), no i przede wszystkim realizują swoje główne założenie – świecą. Takie rozwiązanie może być idealne dla amatorów smart home (takich jak ja), którzy niskim kosztem chcą wejść w świat inteligentnego domu – podstawowa funkcjonalność z pewnością powinna tu wystarczyć.

Jeśli miałbym ponownie kupić ten sprzęt, zrobiłbym to bez większego zastanowienia się.

Sprawdziłem inteligentne panele świetlne z AliExpress. To naprawdę fajny sprzęt za małe pieniądze!
Inteligente panele świetlne LED z AliExpress to naprawdę fajny sprzęt!
Zalety
Cena!
Całość naprawdę dobrze prezentuje się na ścianie
Łatwy montaż
Łatwy sposób na wejście w świat inteligentnego oświetlenia
Sterowanie aplikacją Tuya Smart
Wady
Mimo wszystko trzeba trochę poczekać na dostawę
Stopień personalizacji odstaje od flagowych sprzętów
9
Ocena