sztuczna inteligencja AI (źródło: Pixabay)
Sztuczna inteligencja AI (źródło: Pixabay)

Publiczne posty z Facebooka i Instagrama częścią szkolenia asystenta AI

Narzędzia Meta AI są szkolone w oparciu o publicznie udostępniane posty na Facebooku i Instagramie. Do zbiorów danych i informacji dla sztucznej inteligencji wykorzystywany jest zarówno tekst, jak i zdjęcia. Co to oznacza dla użytkowników?

Rozwój modeli AI oraz dane do ich szkoleń

Sztuczna inteligencja rozwija się coraz intensywniej, popularne narzędzia AI stają się „mądrzejsze” i potrafią naprawdę nas zaskoczyć swoimi możliwościami. Po uruchomieniu jednego z pierwszych botów ChatGPT, produkcji firmy OpenAI, również inne przedsiębiorstwa ruszyły w wyścig o opracowanie kolejnych propozycji dla użytkowników.

W zmaganiach o najlepsze narzędzia od prawie roku uczestniczą prawdziwi giganci technologiczni, tacy jak Google, Microsoft i Meta, a pojawiały się też wieści o pracach Apple nad sztuczną inteligencją. W taki właśnie sposób od kilku dobrych miesięcy możemy korzystać z Binga czy Barda. Choć wielu z nas wypróbowało już możliwości tych znanych botów, od samego początku specjaliści nawołują o ostrożność, pytając jednocześnie poszczególne firmy o źródło danychwykorzystywanych do szkolenia modeli AI.

Jak donosi Reuters, firma Meta, a dokładniej dyrektor ds. polityki firmy, przyznał, iż właściciel popularnych mediów społecznościowych, takich jak Facebook czy Instagram, wykorzystał publiczne posty do szkolenia nowego wirtualnego asystenta. W zakres danych nie wchodziły prywatne posty, które publikowane są w gronie znajomych czy rodziny, przez wzgląd na prywatność konsumentów.

Bing AI w obcej przeglądarce (źródło: Google Chrome)
Bing AI w przeglądarce Chrome (źródło: Google)

Czy nasze rozmowy na Facebooku i Instagramie są bezpieczne?

Jak zaznacza Nick Clegg, prezes Meta ds. globalnych, w szkoleniu asystenta sztucznej inteligencji nie wykorzystywano także prowadzonych konwersacji, rozmów czy czatów z Facebooka czy Instagrama.

Prywatne dane zostały odfiltrowane, również te, które znalazły się w publicznych zbiorach danych. Jednak, jak przyznaje Clegg, „starano” się je wykluczyć i udało się to uczynić to ze „zdecydowaną większością”, co oczywiście nie oznacza, że dane użytkownika nie są podstawą prac modelu AI.

Sztuczna inteligencja w mediach społecznościowych Facebook i Instagram (źródło: Meta)
Sztuczna inteligencja w mediach społecznościowych (źródło: Meta)

Z publicznych postów z Facebooka czy Instagrama wykorzystywano zarówno tekst, jak i zdjęcia. Jak jednak twierdzi Clegg, Meta nałożyła na swoje narzędzia wiele ograniczeń bezpieczeństwa, w tym zakaz tworzenia fotorealistycznych obrazów z wizerunkami osób publicznych.

Informacje te pojawiają się po fali krytyki, z jaką spotkało się Google, które zganiono za wykorzystywanie danych z internetu do szkolenia modeli sztucznej inteligencji. To właśnie one stały się podstawą do generatywnych możliwości w postaci podsumowywania informacji czy generowania obrazów.

Czy nadchodzi zupełny koniec prywatności w internecie?