Dotychczasowy “Lidlomix”, czyli Silvercrest Monsieur Cuisine Connect, niedawno doczekał się swojego następcy. Silvercrest Monsieur Cuisine Smart, bo o nim mowa, charakteryzuje się ulepszonym systemem, większym ekranem i wygodnym uchwytem do trzymania misy jedną ręką. Czy jednak coś jeszcze różni te roboty? Czy warto wymieniać starego robota na nowy? Który z „Lidlomixów” jest lepszym wyborem?
Wideoporównanie
Zawartość opakowań i akcesoria
Zestaw akcesoriów w obu przypadkach jest taki sam. Nie zauważam praktycznie żadnych różnic pomiędzy poszczególnymi akcesoriami. I Monsieur Cuisine Smart, i Monsieur Cuisine Connect, są wzbogacone w motylek do mieszania i ubijania, pojemnik do gotowania ryżu, łopatkę z silikonową końcówką i haczykiem do wyjmowania koszyka na ryż oraz nakładkę do gotowania na parze.
Trochę różnic jest jedynie w przypadku misy. W Monsieur Cuisine Connect do dyspozycji mamy rączki po boku, w nowym modelu jest jeszcze jedna rączka od przodu. Po przygotowaniu kilkunastu potraw wiem już, że to faktycznie bardzo pomocny dodatek, który ułatwia chociażby przelewanie ciast na blachę czy koktajli do szklanek.
Drugą zmianą w misy są oznaczenia wytłoczone na ściance. W starszym modelu są jedynie kropki i rzymskie cyfry I, II oraz III. W Monsieur Cuisine Smart wygląda to bardziej przejrzyście i mamy zaznaczone pojemności od 0,5 do 3 litrów z oznaczeniem cyframi arabskimi. W obu przypadkach maksymalna pojemność misy to 4,5 litra, z czego do użytku realnie są maksymalnie 3 litry.
Na dnie mis do dyspozycji mamy takie same noże złożone z 4 ostrzy. Są one zaczepiane od spodu przy pomocy przesuwanej blokady. Na misę nakładamy pokrywkę z miarką. Wyglądają one bardzo podobnie, widać jedynie delikatnie mocniejsze wycięcia przy uchwytach w nowszej wersji.
Zdaje mi się jednak, że w Monsieur Cuisine Smart uszczelka od spodu pokrywy jest zamocowana nieco solidniej. Miałem styczność z dwoma egzemplarzami Monsieur Cuisine Connect i w obu pojawiał się czasem problem podwijania tej uszczelki. W nowym modelu mam wrażenie, że całość jest osadzona mocniej, nie odnotowałem żadnego przesuwania się podczas zakładania i ściągania z misy.
Dodam jeszcze, że misa Monsieur Cuisine Smart nie będzie pasowała do Monsieur Cuisine Connect. W nowym modelu jest ona jakby delikatnie wyższa, ale węższa, przez co wchodzi głębiej w obudowę robota. Delikatnie inne są też zaczepy, przez co w starszym modelu nie będzie się ona trzymała.
Obudowa samych robotów
Na pierwszy rzut oka widać kilka charakterystycznych zmian. Przede wszystkim pod względem rozmiarów. Nowy model jest delikatnie krótszy, ale wyższy. W przypadku Monsieur Cuisine Smart wymiary to około 47 cm głębokości, 28 cm szerokości, a wysokość bez misy to 27 cm. W Monsieur Cuisine Connect głębokość to 50 cm, szerokość około 28 cm, a wysokość to 25 cm.
Druga znacząca różnica to ekran. W dotychczasowym modelu miał on przekątną 7 cali, w nowym urósł do 8 cali. Wyświetlane treści są więc bardziej czytelne, a na ekranie może zmieścić się więcej treści. Jednocześnie wyświetlacz w Monsieur Cuisine Smart jest bardziej czuły na dotyk, wybierając jakieś opcje wystarczy delikatne muśnięcie palcem. W Monsieur Cuisine Connect dotyk czasem się przycina, szczególnie na rogach ekranu.
Delikatnie zmieniła się też lokalizacja logo – z lewego górnego rogu na prawy dolny. Reszta, czyli lokalizacja pokrętła pod ekranem, włącznika po prawej stronie i przewodu z tyłu z możliwością chowania nadmiaru kabla, są takie same.
Łączność i konfiguracja
Oba „Lidlomixy” łączą się z internetem za pomocą sieci WiFi 2,4 GHz (a nie 5 GHz). Konfiguracja nowszego modelu jest jednak szybsza, nie pojawiają się żadne problemy z nawiązywaniem połączenia. Do tego wyłączając i ponownie włączając, Monsieur Cuisine Smart jest szybciej gotowy do pracy. Po nieco ponad pół minuty możemy już korzystać ze wszystkich funkcji, a internet jest połączony. W Monsieur Cuisine Connect sam robot włącza się ok. 5 sekund krócej, ale na połączenie z siecią musimy zaczekać dodatkowo jakieś 1,5 minuty.
Różnicą jest też konto, na które logujemy się w obu urządzeniach. Monsieur Cuisine Connect potrzebuje do tego konta w aplikacji Monsieur Cuisine. Nowy model to także stopniowo wprowadzana nowa aplikacja. Nie obsługuje jej już firma Hoyer Handel, a bezpośrednio LIDL. Dlatego też w Monsieur Cuisine Smart logujemy się podczas konfiguracji do konta LIDL. Mogą być to te same dane, które są używane w sklepie internetowym (także polskim).
Wspomniałem o aplikacjach, to kilka słów na ich temat. W obu robotach, po zalogowaniu się na to samo konto, mamy dostęp do tych samych przepisów na robocie i w aplikacji. Nawiązywana jest także podstawowa łączność, polegająca na synchronizacji polubionych przepisów między maszyną a aplikacją. Poza tym w obu aplikacjach możemy przeglądać przepisy czy tworzyć listy zakupów.
Jest jednak podstawowa różnica – aplikacja do Monsieur Cuisine Connect jest dostępna od początku w języku polskim (do pobrania na Androida oraz iOS). Możemy więc bez problemu korzystać ze wszystkich funkcji i ze zrozumieniem przeglądać przepisy. Nowa aplikacja do Monsieur Cuisine Smart jest obecnie wyłącznie po francusku, nie jest widoczna w sklepach z aplikacjami (no chyba, że użyjemy VPN, można też pobrać zwykły plik APK).
A szkoda! Bo nowa aplikacja wygląda dużo nowocześniej, zdaje się być przejrzysta i przyjazna dla oka. Do tego dochodzi więcej funkcji – możemy uruchamiać przepisy na robocie jednym kliknięciem czy synchronizować stworzone jadłospisy. Przynajmniej tak powinno działać, bo obecnie wyskakują błędy o różnicach w językach. Jedynie wtedy, gdy na robocie ustawimy język francuski, skorzystamy ze wszystkich funkcji. Mając język polski, na podstawie nowej francuskiej aplikacji możemy sobie tylko wyobrazić, jak całość może działać.
Nowa aplikacja to też większe możliwości do sterowania urządzeniem. Monsieur Cuisine Smart, po połączeniu w programie, możemy zintegrować z Google Home. Wystarczy dodać nową usługę Monsieur Cuisine, a urządzenie pojawi się automatycznie w systemie. Możemy zmienić nazwę na bardziej przyjazną, co mocno ułatwi sterowanie głosowo podstawowymi funkcjami.
Ważne jest to, że Asystent Google – w połączeniu z Monsieur Cuisine Smart – nie musi być już po francusku. Na telefonie korzystałem głównie po polsku, na Google Nest Hub po angielsku i w obu przypadkach funkcjonalność była zachowana. Asystent dzielnie próbuje sterować robotem i zazwyczaj mu się to udaje.
Możemy więc wygasić czy podświetlić ekran, włączyć jakiś automatyczny tryb pracy czy zmienić prędkość. Nie włączymy jednak żadnego przepisu, nie uruchomimy działania zdalnie czy nie zatrzymamy pracy. O ile zarządzanie zasilania rozumiem przez kwestie bezpieczeństwa, to braku możliwości głosowego wyszukiwania przepisów bardzo żałuję. Byłoby to spore ułatwienie i osobiście mam nadzieję, że z biegiem czasu taka funkcja może się jeszcze pojawić.
Napisałem jednak, że sterowanie zazwyczaj się udaje. Czasami bowiem, po wypowiedzeniu komendy, Asystent Google odpowiada, że obecnie to urządzenie nie wspiera danej funkcji. Po kilku razach czasem zadziała, czasem się uprze i chociażby nie włączy zadanego trybu. Co jednak najciekawsze – sterując dotykowo za pośrednictwem Google Nest Hub (na smartfonie nie ma takiej możliwości) wszystkie funkcje działają perfekcyjnie. Widać więc, że całość jeszcze nie do końca została dopracowana.
Funkcjonalność systemów w robotach
Dochodzimy do elementu, w którym widać najwięcej zmian, czyli systemu. Monsieur Cuisine Smart ma całkowicie przebudowany interfejs, całość jest bardziej intuicyjna i przejrzysta. Wszystkie ikony, przepisy czy ustawienia wyglądają bardziej nowocześnie i przyjemniej dla oka.
Po włączeniu Monsieur Cuisine Smart zobaczymy ekran podzielony na dwie części. Są tu przepisy oraz programy. W starszym modelu mamy od razu ekran do ustawień ręcznych, a dopiero od góry znajdziemy klawisze przenoszące do przepisów czy programów. Przepisy w jednym i drugim modelu są takie same (poza drobnymi różnicami, o których dalej). Sporo zmian jest za to w przypadku dostępnych programów.
W Monsieur Cuisine Smart mamy wiele różnych trybów, takich jak waga, ugniatanie, własne ustawienia, przypiekanie, gotowanie na parze, gotowanie jaj, sous-vide, wolne gotowanie, fermentowanie, turbo, miksowanie na pure, smoothie, gotowanie ryżu, podgrzewanie wody czy płukanie. W Monsieur Cuisine Connect jest ich stanowczo mniej: ugniatanie, gotowanie na parze, przypiekanie. Oczywiście, wszystkie tryby z nowego „Lidlomixa” możemy ustawić w podobny sposób ręcznie, jednak już ich dodanie w system jest niewątpliwie pewnym urozmaiceniem i ułatwieniem dla użytkownika.
W Monsieur Cuisine Smart widać także różnice podczas szukania przepisów. Poza zwykłą lupą, mamy tutaj filtry i różne kategorie dań, które możemy wybierać. Niestety, nie są one jeszcze zbyt precyzyjnie ustalone i w taki sposób trafiamy chociażby na babeczki szukając napojów. Cały czas więc jeszcze system nie jest tu do końca dopracowany.
Większe zmiany zaszły też w wyświetlaniu przepisów. Na większym ekranie widać od razu więcej, a całość wydaje się bardziej przejrzysta. Ciekawym urozmaiceniem w Monsieur Cuisine Smart jest dodanie obrazków, animacji i filmów do niektórych przepisów, które mają na celu ułatwienie przygotowywania posiłków. Pokazane jest chociażby jak ugnieść ciasto, jak pokroić poszczególne składniki czy w jakiej kolejności wkładać je do misy. Przepisów z takimi dodatkami na ten moment nie jest zbyt wiele, pewnie z biegiem czasu baza będzie się zwiększała.
Fajne jest też to, że w wielu przepisach od razu możemy skorzystać z opcji powielania porcji. Możemy więc wybrać sobie, ile danej potrawy chcemy zrobić, a robot sam pokaże nam przeliczone na nowo składniki, wskazując, ile czego nam potrzeba do przygotowania większej ilości dania. W nowym sprzęcie mamy też możliwość stworzenia harmonogramów gotowania (tworząc takie jadłospisy na każdy dzień tygodnia) oraz udostępnienia przepisów na Facebooka i Twittera.
Działanie robotów w praktyce
Omawiając działanie w praktyce, zacznijmy od specyfikacji. Monsieur Cuisine Smart został wyposażony w silnik o mocy 1000 W i grzałkę z mocą grzania na poziomie 1050 W. Uzyskamy tu temperaturę od 37 do 130 stopni i prędkość obracania noża od 125 do 5500 obrotów na minutę. W Monsieur Cuisine Connect mamy nieco niższą moc silnika na poziomie 800 W, a grzałka ma 1000 W. Temperaturę uzyskamy dokładnie taką samą, nieco mniejszy jest jednak zakres liczby obrotów – tu będzie to od 120 do 5200.
Większa moc sprawdzi się do wykonywania większych porcji. Przykładowo, Monsieur Cuisine Connect może ugniatać do 500 g mąki, a Monsieur Cuisine Smart już 1 kg. Sprawdzałem to podczas świąt robiąc piernik z całego kilograma mąki – nowy „Lidlomix” dał sobie radę w 100%.
Zarówno Monsieur Cuisine Smart, jak i Monsieur Cuisine Connect, wykonują różne potrawy niemal identycznie. Trudno dopatrzeć się tu jakichkolwiek różnic, korzystając z przepisów dostępnych w systemie. Mimo większej mocy nowego robota, jest ona tu praktycznie niezauważalna.
Sprawdziłem w obu urządzeniach kilka przepisów i kilka ręcznych ustawień. Przygotowywanie jabłecznika w obu robotach zakończyło się takim samym efektem, oba ciasta wyszły pyszne. Coś na obiad? Sprawdziłem w dwóch garnkach, jak wypadnie pierś kurczaka i makaron w sosie pomidorowo-śmietanowym z boczkiem i pieczarkami. Efekt? Identyczny. Nie zauważyłem żadnej różnicy, wszystko tak samo ugotowane, ta sama konsystencja, ta sama temperatura.
A jak o temperaturze mowa, to jak wypadają grzałki? Ustawiając w obu sprzętach temperaturę 100 stopni i wlewając litr wody, czas potrzebny na zagotowanie był bardzo podobny, a nawet minimalnie wygrał starszy model. W przypadku ustawienia gotowania na parze, minimalnie szybciej wodę zagotował Monsieur Cuisine Smart, jednak to różnica dosłownie kilkunastu sekund. Gotowanie na parze w obu przypadkach przyniosło takie same efekty – 25-minutowe działanie sprawiło, że marchewka i kalafior w obu urządzeniach były miękkie.
Jedyną różnicę zauważam patrząc na wydobywającą się parę wodną. Nowszy sprzęt gotuje wodę jakby w sposób ciągły, przez co para wydobywa się z misy równomiernie. Monsieur Cuisine Connect robi kilkusekundowe przerwy pomiędzy włączeniem grzałki, co może teoretycznie być bardziej ekonomiczne. Szczególnie, że efekty były identyczne.
Jak było gotowanie, to pasowało sprawdzić też kruszenie lodu. W obu modelach w trybie turbo lód kruszy się dosłownie w kilka sekund. Jest on wtedy drobny, jednak jego drobność zależy też od długości pracy robota. Sprawdziłem też ścieranie owoców na smoothie. Ustawiłem dokładnie te same ustawienia w obu urządzeniach (40 sekund, obroty 8). Owoce i w jednym, i drugim sprzęcie starły się bardzo podobnie, uzyskując gładki napój.
Najwięcej różnic jest chyba włączając wagę. Monsieur Cuisine Smart nieco szybciej reaguje na dodawanie produktów, cyferki zmieniają się trochę płynniej. Jednocześnie nie rozumiem tego, dlaczego tryb wagi aktywuje się dopiero po otwarciu pokrywy misy… W starszym modelu czegoś takiego nie było. Dodam jeszcze, że obie wagi mają udźwig do 5 kilogramów z dokładnością do 5 gramów.
Podsumowanie
Monsieur Cuisine Connect od dłuższego czasu jest dostępny na polskim rynku. Monsieur Cuisine Smart do tej pory jest dostępny tylko we Francji. Cena jest teoretycznie bardzo podobna, jednak problemy z dostępnością (także starszego modelu w sklepach, gdzie trzeba wręcz na niego polować) oraz ceny ustalone przez pośredników sprawiają, że trudno jednoznacznie pisać o cenie.
Czy warto czekać na Monsieur Cuisine Smart aż pojawi się w Polsce? A może warto sprowadzić/kupić od pośrednika? Zależy, jak bardzo chcecie już mieć taki sprzęt. Dalej bowiem nie wiadomo, kiedy rozpocznie się sprzedaż w naszym kraju. Trudno też stwierdzić, jaka będzie cena i dostępność, więc to takie mocne wróżenie z fusów.
Którego robota kupić: Monsieur Cuisine Smart czy Monsieur Cuisine Connect? Poszedłbym już w nowszy model. Co prawda to praktycznie te same sprzęty, a główne różnice dotyczą oprogramowania. Jednak dzięki temu, prawdopodobnie Monsieur Cuisine Smart będzie dłużej wspierany, za jakiś czas może pojawią się przepisy wyłącznie na nowszy model. Do tego wygodnym dodatkiem jest rączka do trzymania misy jedną ręką (chociaż, na upartego, w starym modelu też można taką mieć, na portalach aukcyjnych widziałem kilka uchwytów stworzonych na drukarce 3D).
A czy warto wymienić Monsieur Cuisine Connect na Monsieur Cuisine Smart? Raczej nie. To przecież te same sprzęty, robiące takie same potrawy z identycznymi efektami. Według mnie niepotrzebnie wydawać drugi raz pieniądze na niemal taki sam produkt. Chyba, że zależy Wam na większej mocy (szczególnie przekonuje deklarowane ugniatanie ciast z kilograma mąki zamiast pół kilograma), większym ekranie i dodatkowych funkcjach (chociażby łączność z aplikacją i Asystentem Google, mając nadzieję, że pojawią się one także po polsku).
Monsieur Cuisine Smart jest lepszym sprzętem, ale na ten moment trudno stwierdzić czy będzie bardziej opłacalny. Kluczowym elementem, którego brakuje, żeby odpowiedzieć na te pytania, jest cena. Wszystko bowiem zależy za ile będziecie mogli kupić jednego czy drugiego robota.
A co Wy myślicie o Monsieur Cuisine Smart i Monsieur Cuisine Connect? Który z nich Wy byście wybrali? Jestem ciekaw Waszych opinii. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania na temat jednego czy drugiego sprzętu – śmiało, sekcja komentarzy należy do Was :).
P.S. „Lidlomix” to oczywiście nie jest oficjalna nazwa ani Monsieur Cuisine Smart, ani Monsieur Cuisine Connect. Jest to jednak powszechnie używana nazwa wynikająca z tego, że sprzęty są sprzedawane w sklepach Lidl.