Od niemal 4 miesięcy mam u siebie najnowszego termorobota z Lidla, czyli Silvercrest Monsieur Cuisine Smart sprowadzonego z Francji. Od poniedziałku, 4 kwietnia, urządzenie w końcu trafia też do polskich sklepów Lidl. To chyba najlepszy moment, żeby podsumować moje wrażenia z użytkowania i opisać wszystkie funkcje nowego Lidlomixa. Jak sprzęt sprawdza się na co dzień? Czy warto go kupić? Zapraszam na test!
Wideorecenzja
Zawartość opakowania i jakość wykonania
Już w osobnym wpisie (dostępnym tutaj) omawiałem zawartość opakowania i poszczególne elementy wchodzące w skład zestawu Monsieur Cuisine Smart. Dla usystematyzowania informacji przypomnę jednak, że w pudełku dostaniemy:
- robota Monsieur Cuisine Smart,
- misę o pojemności 4,5 litra (użytkowe maksymalnie 3 litry) z rączką do łatwiejszego trzymania jedną ręką,
- nóż złożony z czterech ostrzy, umieszczony na dnie misy i zaczepiany za pomocą suwaka na spodzie,
- pokrywkę do misy,
- miarkę wkręcaną na środku pokrywki,
- trzyczęściową nakładkę do gotowania na parze złożoną z głębszego wkładu, tacki oraz pokrywki,
- koszyczek do gotowania wewnątrz misy,
- motylek do ubijania,
- łopatkę z silikonowym elementem do wybierania resztek z misy oraz z haczykiem do wyciągania koszyczka do gotowania,
- instrukcję obsługi.
Obudowa Monsieur Cuisine Smart składa się z kilku elementów. Na przodzie mamy przede wszystkim dotykowy wyświetlacz o przekątnej 8 cali. To na nim będziemy wyświetlali przepisy, przeglądali dostępne programy czy dostosowywali parametry gotowania. Ekran jest czuły na dotyk, jest czytelny i wyraźny. Pod nim znajduje się pokrętło, które pozwala na przesuwanie treści, łatwiejsze dostosowywanie ustalanych wartości czy zatwierdzania działań klikając na środku. Pomiędzy ekranem a pokrętłem jest jeszcze nazwa urządzenia.
Od góry robota umieszczono złącza, w które wpinają się bolce odstające na spodzie misy. To one sprawiają, że misa poprawnie łączy się z robotem i pozwala chociażby na podgrzewanie. Na środku jest tu także miejsce na zaczepienie noża, co – w połączeniu z silnikiem pod spodem – wprawia całość w ruch.
Prawy bok skrywa w sobie fizyczny przełącznik zasilania. Z tyłu z kolei jest jeszcze przewód podłączany do prądu. Ciekawostką jest to, że nadmiar kabla możemy schować w obudowie, przez co nie będzie się plątał po blacie.
Monsieur Cuisine Smart ma wymiary 47 cm głębokości, 28 cm szerokości oraz wysokość bez misy na poziomie 27 cm. Dokładając misę i pokrywkę, rośnie do 37 cm, a z nakładką do gotowania na parze – nawet do niemal 47cm. Jeśli chcecie umieścić robota pod meblami pamiętajcie, żeby zostawić jeszcze kilka centymetrów luzu, żeby chociażby móc swobodnie zdejmować pokrywę.
Maksymalna moc grzania to 1050 W, co przekłada się na wytwarzanie temperatury od 37 do 130 stopni. Możemy ustawiać temperaturę 37 stopni oraz od 40 do 130 stopni w podziałce co 5 stopni. Silnik z kolei ma moc 1000 W, pozwalając na uzyskanie od 125 do 5500 obrotów na minutę. Umożliwia to też ugniatanie chociażby ciast z nawet 1 kilogramem mąki. Nóż w różnych trybach obraca się w lewą lub prawą stronę. Przy obrotach w lewo moc jest nieco mniejsza.
Oczywiście Monsieur Cuisine Smart ma też wbudowany moduł WiFi, który zapewnia łączność z internetem. Dzięki temu pozwala na przenoszenie przepisów między smartfonem czy komputerem a robotem, zdalne sterowanie niektórymi funkcjami czy wdrażanie aktualizacji. Obsługiwane są wyłącznie sieci 2,4 GHz (5 GHz już nie). Podczas konfiguracji musimy zalogować się też na konto Lidla, o czym pisałem dokładniej w pierwszych wrażeniach.
Funkcje i system Monsieur Cuisine Smart
Monsieur Cuisine Smart to prawdziwie wielofunkcyjny robot. Do dyspozycji mamy w nim różne tryby i stworzone przepisy, z których możemy skorzystać podczas przygotowywania posiłków. Sam ekran główny jest podzielony na kategorię przepisów i programów. Zacznijmy od programów, gdzie mamy dostępną:
- wagę z możliwością odmierzania wagi produktów. Podziałka jest co 5 gramów, co sprawdzi się raczej do orientacyjnego mierzenia, a nie do ultraprecyzyjnego odważania. Waga ma funkcję tarowania, a maksymalny udźwig to 5 kg. Dziwne jest jedynie to, że waga nie działa przed otworzeniem pokrywy na misie (w Monsieur Cuisine Connect czegoś takiego nie było, waga działała cały czas). Względem starszego modelu tu mamy za to nieco mniejsze opóźnienie przy zmianie wagi na ekranie robota. Dalej jednak wartości przeskakują po kilku sekundach, wiec wsypując coś warto robić to powoli,
- ugniatanie, które sprawdza się w przypadku różnego rodzaju ciast. Wykorzystywane tu są obroty wsteczne, które nie powodują rozdrabniania składników w misie (nóż jest ostry tylko od prawej strony),
- własne ustawienia, gdzie dostosujemy czas, prędkość, temperaturę pracy oraz kierunek obracania noża,
- przypiekanie sprawdzające się chociażby do podsmażenia mięsa czy cebulki,
- gotowanie na parze, gdzie najpierw woda w misie się nagrzeje, a następnie zacznie się odmierzanie ustalonego czasu, gotując produkty w pojemniku umieszczanym w misie lub w nakładce do gotowania na parze,
- gotowanie jaj z możliwością dostosowania wielkości jaj oraz poziomu ich ugotowania, co automatycznie dopasuje czas gotowania,
- sous-vide do gotowania produktów zapakowanych próżniowo,
- wolne gotowanie do potraw, które potrzebują więcej czasu na ugotowanie,
- fermentowanie, na przykład do serów czy jogurtów,
- turbo – wydobywające maksymalną moc urządzenia do szybkiego rozdrobnienia różnych produktów. Aktywuje się po przytrzymaniu klawisza na ekranie lub wciskając pokrętło pod wyświetlaczem,
- miksowanie na pure, sprawdzające się chociażby do rozdrabniania ziemniaków,
- smoothie rozdrabniające owoce i warzywa na gładkie koktajle,
- gotowanie ryżu z ustawieniami dopasowanymi do uzyskania optymalnej twardości ryżu,
- podgrzewanie wody, na przykład do zalania herbaty,
- płukanie z dwoma trybami intensywności czyszczenia. Pozwala to faktycznie usunąć większość zanieczyszczeń dzięki pulsacyjnemu obracaniu się ostrza z rożną mocą w dwóch kierunkach.
Przechodząc do przepisów, do dyspozycji mamy listę wszystkich przepisów z podziałem na kilka kategorii, które mają nam (teoretycznie) ułatwić poszukiwanie potraw, które chcemy przygotować. Po kolei są to: sosy i dipy, zupy i dania jednogarnkowe, sałatki, dodatki, przekąski, dania główne, potrawy dla niemowląt, napoje, one-pot/all-in-one (dania jednogarnkowe), vegetarian&vegan, dania wegetariańskie i wegańskie, desserts, desery, wypieki, śniadania, kolacje, przystawki, kuchnia niemiecka, kuchnia francuska, kuchnia włoska, kuchnia hiszpańska oraz nowy.
Jak widzicie, niektóre kategorie się tu niestety powtarzają i są dostępne w dwóch językach (polski i angielski). Dalej też zauważam, że niektóre przepisy są podpięte do nieprawidłowych kategorii, co znacząco utrudnia realne poszukiwanie potraw. Nie można więc temu w 100% ufać.
Od góry znajdziemy filtry, z których możemy skorzystać podczas dobierania potraw. Zdefiniujemy tu jedną z kategorii dań (te same, co wypisałem wyżej), są też składniki, które mają się zawierać w potrawie (ryby, owoce morza, makarony, warzywa, ziemniaki, wołowina, wieprzowina, drób, produkty mleczne, owoce, ryż i zboża oraz bezglutenowe), a także czas trwania przygotowywania całości oraz stopień trudności.
Podczas ustawiania filtrów możemy też wybrać, czy chcemy korzystać z oficjalnych przepisów czy ze „wspólnoty”, czyli przepisów utworzonych przez użytkowników. Jak dodawać własne przepisy do Monsieur Cuisine Smart? O tym opowiadam nieco niżej. Obecnie jednak nie są widoczne żadne przepisy od użytkowników – nie zostały jeszcze przez nikogo z administracji zaakceptowane i upublicznione.
Możemy też oznaczyć, że chcemy mieć do wyboru tylko przepisy z konkretnymi ocenami (dostępna jest skala 5-stopniowa, a oceny możemy przyznawać w aplikacji lub na ekranie robota po zakończeniu gotowania danej potrawy) oraz takie, które mają film. Przepisów z filmami nie jest jeszcze zbyt wiele, ale na pewno to świetne urozmaicenie przygotowywania posiłków. Każdy krok jest pokazany w formie krótkiej animacji, żebyśmy nie mieli żadnych wątpliwości, jak wykonać konkretny krok.
W robocie mamy też funkcję sortowania przepisów po najnowszych lub najlepiej ocenianych. Poza tym jest lupka, za pomocą której przejdziemy do wyszukiwarki przepisów. Pojawi nam się klawiatura, za pomocą której możemy wpisać konkretne potrawy, jakie nas interesują, a robot po chwili je znajdzie w systemie.
Gdy już wejdziemy w konkretny przepis, od góry znajdziemy trzy kategorie wyświetlanych informacji. Są składniki z możliwością dodania do listy zakupów (pokażą się one wtedy też w aplikacji na smartfona), jest instrukcja przygotowywania oraz składniki odżywcze. Obok jest nazwa potrawy wraz ze zdjęciem, stopniem trudności, źródłem pochodzenia przepisu, liczbą porcji oraz oceną. W przypadku niektórych przepisów możemy też zmieniać porcje, co skutkuje automatycznym przeliczeniem liczby składników. Bardzo fajna opcja i szkoda, że nie jest to dostępne w każdym przepisie.
Przy przepisie od boku mamy jeszcze trzy opcje. Jest dodawanie do terminarza tygodniowego, czyli takiego naszego kalendarza, gdzie możemy sobie rozplanować posiłki na każdy dzień tygodnia. Kalendarz oczywiście synchronizuje się też z aplikacją na smartfonie. Każdy przepis możemy też dodać i usunąć z ulubionych a także udostępnić po zalogowaniu się na Facebooka lub Twittera.
Na samym dole jest klawisz Rozpocznij gotowanie, który wywołuje start przygotowywania posiłków. Wtedy na pełnym ekranie mamy każdy krok po kolei. Jeśli coś odważamy – pokazuje się od razu waga, jeśli coś rozdrabniamy, mieszamy, podgrzewamy – pojawią się wartości ustalone przez twórcę przepisu. W większości możemy je edytować i na przykład wydłużyć czas mieszania. Każdy krok możemy przesuwać po wykonaniu na ekranie, klikając strzałkę na bokach lub korzystając z pokrętła pod ekranem.
Podczas przygotowywania posiłku, gdy korzystamy z funkcji grzania, robot nas ostrzeże w momencie, gdy garnek zrobi się ciepły, żebyśmy się przypadkowo nie oparzyli. Przy każdym z kroków możemy też podejrzeć pełne zdjęcie wykonywanej potrawy. Poza tym możemy dodać notatkę do każdego z kroków, żeby pamiętać o np. wprowadzanych przez nas zmianach podczas gotowania. Klikając od góry możemy podejrzeć też jakie są kolejne kroki, żeby chociażby przygotować sobie w międzyczasie składniki, które są dalej potrzebne.
Bardzo fajne jest też to, że możemy wyjść z przepisu, jednocześnie utrzymując gotowanie w tle. Wystarczy kliknąć strzałkę w lewym górnym rogu i potwierdzić, że chcemy zachować gotowanie. Wtedy możemy, na przykład, poszukać innego przepisu, a przygotowywanie obecnej potrawy będzie i tak w toku. Możemy szybko przejść do ekranu gotowania, klikając miniaturkę przepisu wraz z czasem pozostałym do zakończenia danego kroku, która jest w lewym dolnym rogu.
W menu głównym systemu od góry mamy jeszcze kilka dodatkowych opcji. Zaczynając od lewej, są tu ustawienia sieciowe, gdzie możemy sprawdzić połączenie z internetem oraz przełączyć się na inny router. Druga ikona dotyczy naszego profilu, gdzie możemy zmienić własną nazwę lub się wylogować. Trzecie są powiadomienia, gdzie głownie pojawiają się informacje o nowych przepisach czy aktualizacjach.
Trzy kreseczki w prawym górnym rogu (tzw. menu hamburgerowe) wysuwają dodatkowe opcje, takie jak:
- moje przepisy, gdzie znajdziemy potrawy przygotowane przez nas na stronie internetowej,
- planer tygodniowy, czyli wspomniany harmonogram na każdy dzień tygodnia,
- ulubione, w których znajdziemy wszystkie przepisy, w których kliknęliśmy serduszko. Przepisy tu synchronizują się między urządzeniem, aplikacją a strona internetową, więc gdziekolwiek polubimy jakiś przepis, pojawi się on jednocześnie na wszystkich sprzętach z zalogowanym kontem LIDL,
- proces gotowania, gdzie znajdziemy przepisy, których nie skończyliśmy przygotowywać,
- podręczniki, gdzie znajdziemy porady, jak wykonywać konkretne akcje na urządzeniu,
- oświadczenie o ochronie danych z podstawowymi informacjami na ten temat.
Są tu także ustawienia, w których możemy zmienić język (najważniejsze, że jest język polski ;)), kraj, w którym będziemy korzystali ze sprzętu, jasność ekranu, głośność dźwięków, ustawienia WiFi czy parowanie urządzeń wyświetlające kod QR do aplikacji. Do tego mamy ponownie informacje o koncie użytkownika, jest pamięć z danymi o poziomie zapełnienia, możemy tu też dostosować czas, po którym sprzęt przejdzie w tryb czuwania.
Gdy przesuniemy niżej, znajdziemy regulację wyglądu systemu między nowoczesnym a klasycznym. Klasyczny upodabnia wygląd systemu bardziej do Monsieur Cuisine Connect, co sprawdzi się dla osób przyzwyczajanych do poprzedniego wyglądu interfejsu. Możemy też sprawdzić, jakie zgody zostały wyrażone podczas logowania, podejrzymy informacje o sprzęcie (głównie w kontekście tego, czy są dostępne jakieś aktualizacje) oraz przywrócimy ustawienia fabryczne i wylogujemy się z naszego konta.
Aplikacja
Już na opakowaniu znajdziemy informację, że Monsieur Cuisine Smart współpracuje z Asystentem Google. Żeby to było możliwe, musimy jednak połączyć się z naszym smartfonem. Do tego konieczne jest skorzystanie z aplikacji Monsieur Cuisine.
Nie jest to jednak aplikacja Monsieur Cuisine znana z poprzedniej wersji „Lidlomixa”, opublikowana w sklepach z aplikacjami przez Hoyer Handel GmbH. To całkowicie osobny program Monsieur Cuisine App, który dostarcza LIDL. Początkowo program był dostępny tylko we Francji, ale od kilkunastu dni jest także w Polsce. Pobierzemy go korzystając z urządzeń z Androidem ora iOS. Aplikacja jest obsługiwana w języku polskim.
Na początku musimy się zalogować na to samo konto Lidla, na którym jesteśmy zalogowani na Monsieur Cuisine Smart. Następnie możemy przejść do zakładki ustawień (trzy kreski w prawym dolnym rogu) i wybrać opcję „Połączenia”. W kolejnym kroku aktywujemy tryb parowania w samym robocie.
W tym celu przechodzimy do ustawień robota, gdzie wybieramy zakładkę „Parowanie urządzeń”. Tam możemy wyświetlić kod, który skanujemy w aplikacji Monsieur Cuisine App. Po chwili powinniśmy uzyskać połączenie z robotem. Niestety, możliwe jest połączenie tylko z jednym smartfonem jednocześnie, więc, jeśli zalogujemy się do sprzętu na innym smartfonie, to nie będzie tu nawiązanego połączenia. Możemy oczywiście zeskanować kod QR z urządzenia na innym smartfonie, jednak to spowoduje rozłączenie od poprzednio używanej aplikacji.
A co możemy zrobić po połączeniu? Przede wszystkim nowością jest duża integracja pomiędzy Monsieur Cuisine Smart a aplikacją na smartfonie. Już w poprzedniku mogliśmy pomiędzy urządzeniami przesyłać ulubione potrawy, tu jednak jest znacznie więcej. Możemy bowiem tworzyć lub przeglądać stworzone jadłospisy, są też listy zakupów czy wyszukiwarka przepisów.
Po wybraniu konkretnej potrawy możemy jeszcze skorzystać z ikony prostokąta ze strzałką, która pozwala udostępnić przepis z telefonu i uruchomić go od razu na robocie. Dzięki temu, gdy jakiś przepis nam się spodoba, od razu przeniesiemy go na ekran robota. Wyświetli się tylko pytanie, czy potwierdzamy chęć wyświetlenia przepisu, które musimy zaakceptować i gotowe!
W aplikacji oczywiście jest podział na różne kategorie przepisów – w taki sam sposób, jak na urządzeniu. Dostępne są też te same filtry czy wyszukiwarka. Są także stworzone przez nas przepisy, jednak z poziomu aplikacji nie dodamy kolejnych potraw. Klikając plusa w prawym górnym rogu, przenosi nas do strony internetowej.
A co z Asystentem Google?
Po połączeniu się z aplikacją Monsieur Cuisine App, przechodzimy do Google Home, gdzie wybieramy opcję dodawania nowego sprzętu. Następnie klikamy na urządzenia obsługiwane przez Google i łączymy się z usługą Monsieur Cuisine. Tam logujemy się tymi samymi danymi, co w aplikacji i na robocie.
Po chwili Monsieur Cuisine Smart powinien pojawić się na liście naszych urządzeń. Możemy wtedy zmienić nazwę dla naszego robota, a także przenieść do konkretnego pomieszczenia. Z poziomu Google Home nic więcej już nie zrobimy.
Więcej podziałać możemy głosowo. Korzystając z komend wypowiadanych do Asystenta Google możemy sterować podstawowymi funkcjami robota. Nie są one jeszcze chyba w pełni udostępnione, ale coś tam już podziałać się da. Dla ułatwienia zmieniałem podczas testów nazwę kilkukrotnie, miedzy innymi na Lidl, Cooker czy Smart, dlatego też mogłem wypowiedzieć komendy w stylu „Włącz Lidl” lub „Wyłącz Cooker”, żeby wygaszać i podświetlać ekran.
Do tego, jeśli mamy włączony tryb ręcznych ustawień, możemy ustalać głosowo temperaturę, prędkość czy czas komendami, takimi jak „Smart temperatura 100 stopni”, „Lidl prędkość 3” czy „Cooker 10 minut”. Możemy też przełączać się między trybami pracy (np. „Lidl gotowanie jajek”, „Cooker podgrzewanie wody” czy „Smart gotowanie na parze”). Na ten moment nie działają funkcje uruchamiania konkretnych przepisów (np. „Lidl spaghetti”, „Włącz guacamole na Smart” czy „Cooker przepis na bigos”).
Powyżej wymieniane komendy sprawdzałem w języku polskim na smartfonie oraz po angielsku na głośniku Google Nest Hub. Podstawowe funkcje, przełączanie między trybami czy sterowanie mocą działają niezależnie od języka, chociaż od czasu do czasu może pojawić się jakiś błąd, że dana opcja nie jest wspierana.
Co jednak ciekawe, takie funkcje możemy też uruchamiać dotykowo na ekranie z Asystentem, na przykład na wspomnianym Google Nest Hub, bez jakichkolwiek problemów. Każdy z trybów uruchamia się natychmiastowo, co w przypadku komend głosowych nie zawsze się odbywa.
Uruchamianie przepisów nie działa już w żadnej z tych opcji. Sprawdzałem też wpisując komendy na klawiaturze smartfona, ale to niestety też nie zadziałało. Trudno więc obecnie stwierdzić, czy przeglądanie przepisów na Monsieur Cuisine Smart za pomocą komend głosowych w ogóle będzie możliwe.
Dodawanie własnych przepisów
Używając Monsieur Cuisine Smart możemy korzystać nie tylko z przepisów wgranych przez producenta. Okazuje się bowiem, że od niedawna mamy możliwość wgrywania własnych przepisów i przygotowywania z nich dowolnych potraw. Możemy to zrobić z poziomu dedykowanej strony internetowej. Wystarczy się zalogować na to samo konto, które mamy zalogowane w robocie. Następnie wybieramy od góry „Utwórz przepis”, a potem zaznaczamy MC Smart i klikamy „Utwórz teraz”. I tu zaczyna się cała zabawa…
Na początku wpisujemy szczegóły przepisu. Podajemy nazwę potrawy i krótko ją opisujemy. Musimy określić też stopień trudności, dostępne są: łatwy, średnio trudny i trudny. Wybieramy też ilość potrawy z jedną z kilku miar, gdzie do wyboru mamy porcję, słoiki, sztuki, szklanki i butelki.
Kolejne cztery pola są opcjonalne, możemy bowiem określić wartość odżywczą w przeliczeniu na jedną porcję. Przy domowych przepisach zakładam jednak, że może być to nieco utrudnione. Ewentualnie, jeśli chcemy, możemy podać przybliżone wartości. Określane są: wartość energetyczna, ilość białka, węglowodanów oraz tłuszczu. Następnie wybieramy jeszcze kategorię potrawy – tu do wyboru są takie same kategorie, jak te widoczne w robocie.
Dodając przepis musimy wgrać także zdjęcie naszej potrawy. Powinien to być plik PNG lub JPG w minimalnej rozdzielczości na poziomie 1560 x 945 pikseli. Jako wskazówka podawane jest, że główny element potrawy powinien być wyśrodkowany, żeby całość wyświetlała się najbardziej optymalnie.
Po uzupełnieniu powyższych pól, przechodzimy dalej do sekcji z czasem. Tu określamy, ile czasu jest potrzebne na przygotowanie składników oraz na pełne stworzenie potrawy. Po tym klikamy „Dalej” i przechodzimy do zakładki ze składnikami. Tu wypisujemy wszystkie niezbędne produkty oraz określamy ich ilość w gramach, kawałkach, łyżkach, litrach, łyżeczkach, kilogramach, szczyptach, mililitrach, pęczkach, opakowaniach, gałązkach, listkach czy czubkach noża. Wybór jest więc spory.
Następna zakładka to skrócony przepis, wyświetlany jeszcze przed uruchomieniem przygotowywania posiłku. Klikając „Dalej” przechodzimy do tworzenia poszczególnych kroków wyświetlanych na ekranie robota. Do każdego z nich przypisujemy tytuł i tekst lub konkretny tryb działania pokazujący się na ekranie. Do wyboru mamy te same tryby, co w zakładce programów w urządzeniu, czyli ugniatanie, gotowanie na parze, podsmażanie, waga, własne ustawienia, sous-vide, slow cook, gotowanie jajek, opłukanie, fermentacja, turbo, gotowanie ryżu, rozdrabnianie na piure oraz smoothie.
W większości przypadków podajemy tylko czas. Przy wadze precyzujemy wagę, która jest potem odmierzana przez urządzenie. W przypadku ustawień własnych, definiujemy prędkość i kierunek obrotów, czas oraz temperaturę. Przy gotowaniu jajek określamy rozmiar i poziom ugotowania, a przy płukaniu – ustawienia krótkiego lub długiego działania.
Możemy tutaj dodać tyle kroków, ile tylko chcemy. Wszystkie po kolei będą się wyświetlać na ekranie Monsieur Cuisine Smart. Gdy już wszystkie kroki będą dodane, możemy kliknąć przycisk „Podgląd”. Wtedy możemy zobaczyć jak cały przepis wygląda, ewentualnie coś można tu jeszcze poprawić. Od góry mamy dwa klawisze: „Zapisz projekt” (wtedy zapisze się szkic przepisu, który możemy skończyć potem) oraz „Uzupełnij przepis” kończąc publikację przepisu i przenosząc go na urządzenie. Tu mamy do wyboru:
- przedłożyć do zatwierdzenia – wybieramy w przypadku, gdy chcemy, żeby nasz przepis był widoczny także dla innych użytkowników. Przy tej opcji musimy wyrazić odpowiednie zgody oraz potwierdzić, że mamy prawa autorskie do przepisu i zdjęcia. Przed uwidocznieniem potrawy musimy jednak zaczekać na akceptację ze strony administratorów strony. Na ten moment jeszcze żaden przepis stworzony przez użytkowników nie jest dostępny w Monsieur Cuisine Smart,
- zapisz jako prywatny – wtedy zapisujemy cały projekt i przenosimy do urządzenia, ale dostęp do niego będziemy mieli tylko my. Takie prywatne przepisy możemy dowolnie edytować (zgłoszonych już nie da się zmieniać). Jeśli zechcemy podzielić się takim przepisem, dalej możemy go udostępnić korzystając z edycji i wybierając pierwszą opcję przesłania do zgłoszenia.
Proces dodawania całego przepisu jest trochę długi, jednak wszystko jest przejrzyste i dość łatwe do ogarnięcia. Ale, przede wszystkim, znacznie to rozszerza możliwości sprzętu. Jeśli mamy jakieś ulubione, sprawdzone przepisy, to jest to świetny sposób na ułatwienie sobie przygotowywania go. Na ekranie Monsieur Cuisine Smart będziemy mieli wszystkie kroki i składniki, a robot automatycznie będzie dostosowywał tryby pracy w taki sposób, jak to ustaliliśmy.
Po zapisaniu projektu jest on automatycznie widoczny w urządzeniu po wejściu w zakładkę z moimi przepisami. Podczas włączania ich pojawia się komunikat, że nie jest to oficjalny przepis i może zawierać błędy lub nawet powodować uszkodzenia sprzętu. Reszta jest taka sama, jak w przepisach od producenta. Takie własne są też widoczne w aplikacji na smartfona, nie stworzymy w niej jednak nowych potraw. Funkcja jest dostępna wyłącznie poprzez stronę internetową.
Działanie w praktyce
Monsieur Cuisine Smart to faktycznie bardzo funkcjonalny sprzęt z mnóstwem dostępnych opcji. Nie ma tu praktycznie żadnej potrawy, której by się nie dało wykonać w pełni za pomocą Lidlomixa. No, może oprócz smażenia większych kawałków mięsa czy pieczenia, gdzie przyda się patelnia na kuchence czy blacha w piekarniku. I tak jednak jestem bardzo pozytywnie zaskoczony możliwościami, jakie daje ten sprzęt.
Byłem już użytkownikiem poprzedniej generacji urządzenia (swoją drogą, przygotowałem też porównanie Monsieur Cuisine Smart i Monsieur Cuisine Connect dostępne pod tym linkiem), więc wiedziałem, czego można się spodziewać. Tu jest to jeszcze trochę bardziej dopracowane, moc jest większa, a dodatkowe funkcje bardziej rozbudowane.
Najważniejsze jednak jest to, że Monsieur Cuisine Smart działa bezproblemowo. Z powodzeniem rozdrabnia nawet twardsze produkty, świetnie gotuje czy podgrzewa. Wszystkie funkcje działają, jak trzeba i jeśli trzymamy się przepisów, całość powinna wyjść bardzo dobrze. Gdy zwiększamy liczbę składników ewentualnie może być potrzebna nieco dłuższy czas rozdrabniania, mieszania czy gotowania, jednak ostateczny efekt jest zawsze zgodny z oczekiwaniem.
Monsieur Cuisine Smart bez problemu rozdrabnia kostki lodu czy mrożone produkty. Z drugiej strony, świetnie sprawdza się do gotowania tradycyjnego, jak i na parze. Bez większych problemów ubijemy też białka czy śmietanę, pod warunkiem, że będą one z lodówki, a pojemnik suchy i czysty.
Ucieranie, na przykład na smoothie, też sprawdza się dobrze. Może nie jest to tak gładkie, jak w blenderach próżniowych czy ekstraktorach, ale wystarczająco do uzyskania przyjemnej konsystencji do picia bez zbędnych grudek. Tak naprawdę podczas moich testów nie znalazłem potrawy, która by nie wyszła.
Korzystając z ustawień własnych też możemy sporo podziałać. Chyba najczęściej wysyłane do mnie pytanie, jakie otrzymywałem podczas testów, brzmiało „Czy Monsieur Cuisine Smart może mielić mięso?”. Owszem, często tak robię, dzięki czemu przestałem kupować mięso mielone. Wystarczy pokroić dowolne mięso na mniejsze kawałki (wystarczą takie kilkucentymetrowe kostki), wrzucić do misy, ustawić w trybie ustawień własnych prędkość 6 i czas 12 sekund (czasem, przy większej ilości mięsa, włączam taki cykl podwójnie. Wszystko też zależy na jak mocnym rozdrobnieniu Wam zależy). Po tym czasie mięso powinno być rozdrobnione w konsystencji idealnej do chociażby burgerów czy sosów.
W codziennym użytkowaniu bardzo przydatna okazuje się też ta rączka na przodzie. Szczególnie, jeśli wybieramy jakieś potrawy ze ścianek czy dna (na przykład sosy, ciasta, lody czy smoothie). Jest to po prostu bardzo wygodne, szczególnie w połączeniu z dołączoną do zestawu łopatką, która nieźle zbiera produkty z misy.
Trwałość poszczególnych elementów w Monsieur Cuisine Smart po niemal 4 miesiącach użytkowania też oceniam pozytywnie. Chociaż jest mały wyjątek – uszczelka przy pokrywie misy. W poprzedniku dość często podwijała mi się ona podczas przygotowywania posiłków. W nowym Lidlomixie początkowo myślałem, że zostało to poprawione, jednak w ostatnich tygodniach miałem też ze 3 razy sytuację, że uszczelka się zsunęła. Może to spowodować, że przy wyższych obrotach część potrawy zacznie się wylewać.
Wszystkie elementy (oprócz, rzecz jasna, podstawy robota z ekranem i silnikiem) możemy myć w zmywarce. Przed ponownym użyciem należy całość dobrze wytrzeć, szczególnie od spodu misy, gdzie będzie jakiś kontakt z elektroniką. Poza tym do większości zabrudzeń możemy skorzystać też z dedykowanego trybu automatycznego czyszczenia. Jeśli coś tylko się nie przypaliło (co raczej nie zdarza się zbyt często), to misa powinna zostać przyzwoicie oczyszczona. Wystarczy już tylko opłukanie pod bieżącą wodą i misa będzie gotowa do dalszego użytku.
Podsumowanie
Monsieur Cuisine Smart trafi do sklepów Lidl w Polsce 4 kwietnia 2022 w cenie 2499 złotych. Szczerze mówiąc, spodziewałem się nieco niższej ceny. Szczególnie, że w zagranicznych Lidlach, w przeliczeniu na złotówki, sprzęt kosztował w okolicy 1850 złotych. Do tego warto mieć na uwadze, że Monsieur Cuisine Smart będzie dostępny na początku tylko stacjonarnie, o sprzedaży online nic na ten moment nie wiadomo.
Czy warto? W sumie (mimo wyższej ceny, niż się spodziewałem), myślę, że tak. Szczególnie, że jest kilka usprawnień względem poprzednika – chociażby Asystent Google, większy ekran, wyższa moc działania i grzania, własne przepisy i rączka do wygodnego trzymania jedną ręką. Do tego dalej jest to ponad połowę mniej niż za najpopularniejszego z termorobotów.
Jednocześnie jest to też bardzo skutecznie działający sprzęt, sprawdzający się do każdego rodzaju potraw! Dobrze uciera, rozdrabnia, kruszy, ubija, miesza, gotuje, podsmaża… czyli wszystko, co taki sprzęt robić powinien. Dodatkowo, wgrywając własne potrawy za pomocą strony internetowej, nie będzie nas ograniczała liczba przepisów od producenta.
Do czego bym się przyczepił? Na pewno Monsieur Cuisine Smart zajmuje dużo miejsca w kuchni, co w mniejszych mieszkaniach może mieć znaczenie. Dodatkowo dalej pojawiają się drobne problemy z przesuwaniem uszczelki. Szkoda też, że nie możemy łączyć się z robotem z kilku smartfonów jednocześnie (działa połączenie tylko z jednym smartfonem w tym samym czasie) czy dodawać przepisów z poziomu aplikacji, zamiast strony www. Brakuje też lepszego tłumaczenia aplikacji oraz bardziej precyzyjnego przydzielania przepisów do poszczególnych kategorii dań. Większość rzeczy mogą poprawić jednak aktualizacje.
Monsieur Cuisine Smart zostaje u mnie w domu, więc, jeśli macie jeszcze jakieś pytania – piszcie śmiało w komentarzach. Jestem ciekawy też co Wy sądzicie o tym sprzęcie. Planujecie jego zakup? Czekam na Wasze opinie!
_
Na koniec dodam, że Lidlomix to nie jest oficjalna nazwa Monsieur Cuisine Smart. Określenie to jednak jest potocznie używane ze względu na sprzedawanie robota w sklepach Lidl.