Meta Quest Pro - Recenzja Oiot - Gogle VR Oculus
Meta Quest Pro - (fot. Konrad Pisula | Tabletowo.pl)

Recenzja Meta Quest Pro po roku. Moje ulubione gogle VR, które jednak trudno mi Wam polecić

Mija dokładnie rok od rynkowej premiery Meta Quest Pro. Gogle te przeszły na rynku raczej bez większego echa i nawet sama Meta dość szybko przestała je promować, skupiając się już w pełni na swoim najnowszym headsecie Meta Quest 3 i ciągle bestsellerowych „dwójkach”. Ja jednak postanowiłem na przekór do tematu tych gogli wrócić – bo to naprawdę fajny sprzęt, warty zapamiętania w formie recenzji.

Wstęp

Już od ponad 2,5 roku pracuję w branży tworzącej oprogramowanie na gogle wirtualnej rzeczywistości, co powoduje, że na mojej głowie gościło mnóstwo headsetów VR. Myślę, że mógłbym nawet zaryzykować stwierdzeniem, że miałem okazję korzystać ze wszystkich najpopularniejszych gogli na rynku, od bestsellerowych Meta Quest 1, 2, 3 i Pro, przez „stacjonarne” Rifty, HTC Vive, HP WMR, Valve Index, PlayStation VR 1 i 2, po chińskie Pico, których wszystkich modeli nie potrafię nawet tu wymienić z pamięci.

Jedne gogle z tego grona upodobałem sobie jednak najbardziej i, o dziwo, jest to model, którego ze wszystkich podejrzewałem o to najmniej – chodzi oczywiście o bohatera tej recenzji. Jak się okazało z czasem, po Meta Quest Pro sięgałem w pracy coraz częściej i szybko stały się one moim ulubionym headsetem do VR-u.

Nie oznacza to jednak, że każdemu zakup Pro mogę zarekomendować. To sprzęt nie dla każdego – więc dla kogo? Spróbujmy tę zagadkę rozwiązać.

Specyfikacja Meta Quest Pro

Patrząc na cyferki w specyfikacji Pro, widać delikatny progres względem Meta Quest 2, ale raczej nie na tyle duży, by uzasadnić taką różnicę w cenie pomiędzy tymi dwoma urządzeniami. Z drugiej jednak strony, Quest Pro wyróżnia się na tle swojego poprzednika (czy raczej starszego brata) znacznie lepszym wsparciem dla rzeczywistości mieszanej, głównie dzięki lepszemu pass-through, które zyskało nie tylko wyższą rozdzielczość, ale i kolory.

Na tle niedawno wydanej „trójki” robi to już mniejsze wrażenie (tu Meta też zadbała o wysokiej jakości zewnętrzne kamery obsługujące kolor), ale nawet względem tego modelu Pro ma kilka indywidualnych cech, jak chociażby wsparcie dla śledzenia gałek ocznych czy w ogóle mimiki naszej twarzy. W mojej opinii gogle te są również najlepiej wykonane ze wszystkich gogli VR od Meta, ale to już rzecz znacznie bardziej subiektywna niż obiektywna.

Pełną specyfikację wraz z porównaniem Quest Pro do innych modeli znajdziecie poniżej:

Meta Quest 1Meta Quest 2Meta Quest ProMeta Quest 3
CPU:Qualcomm Snapdragon 835Snapdragon XR2 Gen1Snapdragon XR2+ Gen1 Snapdragon XR2 Gen2
RAM:4 GB6 GB12 GB8 GB
ROM:64 GB, 128 GB128 GB, 256 GB256 GB128 GB, 256 GB
Wyświetlacze:1440 × 1600
72 Hz (OLED)
832 x 1920 | 773 PPI
90 Hz/120 Hz | FOV: 90
1800 × 1920 | 1058 PPI
90 Hz | FOV: 106
2064 x 2208 | 1218 PPI
90 Hz/120 Hz | FOV: 110
Bateria:3648 mAh3640 mAh5348 mAh5060 mAh
Passthrough:MonoMonoKoloroweKolorowe
Waga:503 g571 g722 g515g
Cena:399 dolarów
(w dniu premiery)
od 1899 złotych5999 złotychod 2999 złotych
Źródło: Meta.com

Co ciekawe, podstawowy zestaw sprzedażowy Meta Quest Pro jest całkiem bogaty. W pudełku, oprócz samych gogli i kontrolerów, znajdziemy takie akcesoria, jak: dwie boczne silikonowe osłonki do gogli, stacja dokująca, przy pomocy której naładujemy zarówno gogle, jak i pady, dodatkowy kabel do ładowania kontrolerów (np. w podróży), zasilacz USB-C 45 W, dwustronny kabel USB-C do ładowania gogli i komunikacji z PC (niestety, niezbyt długi, może sprawiać problemy przy LinkUSB), osłonkę z tworzywa sztucznego na przednią część gogli, dwie opcjonalne smyczki do kontrolerów i ściereczkę.

Meta Quest Pro na premierę kosztowały aż 1499 dolarów. Obecnie w oficjalnej dystrybucji gogle te znaleźć możemy w okolicach 999 dolarów. W Polsce w popularnych elektromarketach Pro kosztują ok. 6000 złotych, co wynika między innymi z dość niskiej dystrybucji tego modelu na świecie.

Jakość wykonania, design i wygoda użytkowania

Kiedy po raz pierwszy wyciągnąłem Meta Quest Pro z pudełka, zachwycił mnie design tych gogli, który – w porównaniu do pozostałych Questów – jest znacznie bardzo futurystyczny i rzeczywiście wzbudza skojarzenia z klasą „premium”. Całość przyciąga uwagę, ale, co ważne, sprzęt jest również niezwykle wygodny w użytkowaniu, głównie dzięki regulowanej „koronie”, przypominającej to, co znamy z Rift S czy PlayStation VR pierwszej i drugiej generacji.

Jakość wykonania jest absolutnie z najwyższej półki. Materiały użyte do produkcji Meta Quest Pro są solidne, plastik wydaje się niepodatny na zadrapania, a miękka wewnętrzna „poduszka” zapewnia komfortowe użytkowanie. Szkło na przodzie również robi dobre wrażenie, choć z pewnością podczas upadku będzie mniej wytrzymałe od plastikowego frontu pozostałych Questów – no i trochę się palcuje.

Co ważne, każdy element gogli jest starannie spasowany, co świadczy o dbałości producenta o jakość, który w tym przypadku mógł sobie pozwolić na nieco więcej, niż w przypadku znacznie tańszych „dwójek” i „trójek”.

Niestety, to wszystko składa się na zauważalnie wyższą wagę urządzenia w porównaniu do pozostałych gogli Meta – aż 722 gramy. To o lekko ponad 200 gramów więcej od Meta Quest 2 i 3, tak więc jest to dość mocno odczuwalna różnica. Dla mnie ta większa waga nie była aż tak dużym problemem (w czym jest zasługa ich świetnego wyważenia), ale moja dziewczyna narzekała już na znacząco mniejszy komfort użytkowania, pomimo – zarówno w mojej, jak i jej opinii – lepszego zakładania gogli na głowę przy pomocy regulowanej „korony” z pokrętłem. Umiejscowienie przycisków funkcyjnych i portu USB-C jest wygodne, choć używając na zmianę Meta Quest 2, często nie trafiałem w klawisze od razu.

To, co dla mnie jednak jest głównym wyróżnikiem Quest Pro na tle pozostałych gogli, i za co tak naprawdę polubiłem ten sprzęt, to ich półotwarta konstrukcja, a także zastosowane soczewki. Ciągle mamy tu co prawda do czynienia z ekranami LCD, ale bardzo wysokiej jakości, co widać przede wszystkim, gdy zwrócimy uwagę na kolory. Moją ulubioną cechą jest jednak to, że gogle te nie na bokach nie są osłonięte, dzięki czemu ciągle widzimy nasze rzeczywiste otoczenie, co jest niezwykle przydatne np. w pracy.

Jest to bardzo wygodne, chociażby wtedy, gdy używamy jednocześnie gogli i komputera, a także w grach i aplikacjach z rzeczywistością mieszaną. Ten typ gogli może być również pomocny u osób, które źle czują się w wirtualnej rzeczywistości – dzięki temu, że ciągle widzimy na bokach swoje położenie w „realu”, to nasz błędnik mniej szaleje.

Jeśli jednak jesteście fanami bardziej zamkniętych konstrukcji, to w każdej chwili do gogli możecie doczepić dołączone do zestawu silikonowe zaślepki, które skutecznie „odcinają” nasz wzrok od tego, co na zewnątrz – ja jednak prawie nigdy tego nie robiłem.

Oprogramowanie i podstawowe użytkowanie

Jeśli macie doświadczenie z Quest 1, 2 lub 3, to Pro nie będzie dla Was żadnym większym zaskoczeniem, jeśli chodzi o oprogramowanie. Wszystkie te urządzenia dzielą ten sam system bazujący na Androidzie (nie licząc oczywiście niewspieranego już Quest 1, który „zatrzymał się” na jednej z ostatnich aktualizacji), co oznacza, chociażby, że nasza biblioteka gier i aplikacji jest wspólna dla wszystkich tych urządzeń – zgodnie z oczekiwaniami. Zestaw preinstalowanych aplikacji również jest w większości wspólny, ale pewne drobne różnice jednak tu znajdziemy.

Te głównie związane są z ekskluzywnymi funkcjami Pro, takimi jak, chociażby, śledzenie naszych gałek ocznych i ruchu ust. I widać to już w samym hubie systemowym, gdzie nasz avatar zaskakująco dokładnie odwzorowuje naszą mimikę twarzy.

Również w menu podręcznym gogli znalazł się specjalny „kafelek” do szybkiego wyłączenia i włączenia tej funkcji. Warto tu jeszcze podkreślić, że jeśli nie chcemy, żeby nasze gogle śledziły naszych oczu i mimiki w ogóle, to możemy to na stałe wyłączyć w opcjach urządzenia.

Quest Pro tak samo, jak Quest 3, ma kamery wspierające kolor, co wykorzystywane jest w trybie „passthrough” (podglądu naszego otoczenia podczas używania gogli). Opcja ta dzięki temu nabiera znacznie więcej sensu, ponieważ widok ten nie męczy teraz aż tak bardzo wzroku, a sam podgląd jest dużo bardziej szczegółowy. Ja z tego powodu podczas używania aplikacji 2D i obcowania z systemem operacyjnym, w większości przypadków miałem „passthrough” włączony, co potęguje pozytywne wrażenia korzystania z gogli. Również używanie tego trybu w niektórych grach (jak chociażby w Puzzling Places) jest znacznie przyjemniejsze w przeciwieństwie do „szaroburego” podglądu Meta Quest 2, przez co w końcu rzeczywiście z funkcji tej korzystałem na co dzień.

Cała reszta systemu to ten sam, bardzo wygodny w użytkowaniu Android, co na każdych samodzielnych goglach Meta. Znajdziemy tu więc dedykowany sklep z aplikacjami i grami, parę preinstalowanych programów, takich jak, chociażby, przeglądarka Oculusa. Całość zaprojektowana jest świetnie, zarówno dla nowych użytkowników VR, jak i dla „starych wyjadaczy”, którzy na wirtualnej rzeczywistości zjedli zęby. Recenzowane tu gogle świetnie sprawdzają się również w użytkowaniu z naszym PC, dzięki temu samego co w reszcie urządzeń Meta wsparciu dla funkcji Link.

Kontrolery

Najwięcej złego do napisania w tej recenzji mam o kontrolerach Meta Quest Pro. Pomimo tego, że ich jakość wykonania oceniam bardzo pozytywnie, a i od strony technicznej wypchane one są po brzegi nowoczesnymi bajerami, to irytowały mnie w dwóch kwestiach.

Pierwsza to ich wybudzanie – w przypadku każdych innych gogli Meta, podniesienie nieużywanych kontrolerów skutkuje natychmiastowym ich wybudzeniem i odnalezieniem się w przestrzeni. W Pro jest trochę inaczej i cały ten proces potrafi trwać dłużej, nawet do kilkunastu sekund, zanim kontrolery będą w pełni precyzyjne – prawdopodobnie wynika to z innej technologii śledzenia otoczenia. Na obronę dodam jednak, że kontrolery chyba rzeczywiście są bardziej precyzyjne, gdy już się odnajdą, gdzie są.

Meta Quest Pro - Recenzja Oiot - Gogle VR Oculus
Meta Quest Pro – (fot. Konrad Pisula | Tabletowo.pl)

Drugą rzeczą jest sposób zasilania kontrolerów. Nie znajdziemy bowiem w padach Pro miejsca na wymienne baterie AA, jak to ma miejsce w praktycznie wszystkich innych kontrolerach do VR (również tych do Meta). W padach wbudowany jest niewymienny akumulator, który, co gorsza, ładować nie możemy poprzez USB-C, tylko poprzez specjalne magnetyczne złącze (odpowiedni kabel do tego jest oczywiście w zestawie). Znacznie bardziej wolę rozwiązanie z bateriami AA, do którego – jako długotrwały użytkownik VR – jestem już przyzwyczajony i które jest, moim zdaniem, wygodniejsze.

Narzekać mógłbym jeszcze na zauważalnie krótszy czas pracy na baterii kontrolerów względem innych gogli (na jednym ładowaniu wytrzymują one około 7 pełnych godzin), co wiąże się trochę z drugą wspomnianą wyżej wadą padów w postaci niewymienialnych baterii. Jednak rozwiązaniem tego problemu jest dołączona do zestawu stacja ładująca, na którą nauczyłem się odkładać nieużywane gogle i kontrolery – dzięki temu zawsze doładowywały się one w tle, co powodowało, że rzadko kiedy widziałem informacje o niskim stanie baterii kontrolerów.

Koniec końców kontrolery Pro leżały mi w rękach dobrze (nawet chyba trochę lepiej od tych z „dwójek”), a i również ich dużo wyższa waga nie stanowiła dla mnie problemu – nawet powiedziałbym, że ta waga powoduje dodatkowy efekt „bycia premium” gogli Meta Quest Pro. Szkoda tylko tego wydłużonego wybudzania, którego do tej pory nie udało się naprawić w żadnej aktualizacji systemowej, co raczej sugeruje barierę sprzętową, a nie błąd w oprogramowaniu. Ciekawostką jest to, że kontrolery z Quest Pro można sparować też z Quest 2 i 3.

Czas pracy

Kwestia akumulatora to wciąż „drażliwy temat” w goglach VR. Z jednej strony chcemy, żeby headsety były jak najmniejsze i najlżejsze, by korzystanie z nich było jak najbardziej wygodne, z drugiej zależy nam na jak najdłuższym czasie pracy na jednym ładowaniu, co jednak zachęca producentów gogli do wykorzystywania bardziej pojemnych akumulatorów. A bardziej pojemny akumulator najczęściej oznacza jego większe wymiary i wagę, co kłóci się ze wspomnianą na początku wygodą użytkowania.

Do tego wszystkiego użytkownicy oczekują ciągle zwiększającej się wydajności nowych urządzeń, co też ma przecież swój negatywny wpływ na czas pracy na baterii. Twórcy sprzętu muszą więc znaleźć w tym wszystkim złoty środek.

Meta Quest Pro - Recenzja Oiot - Gogle VR Oculus

I w przypadku Meta Quest Pro wychodzi to całkiem nieźle, oferując stosunkowo lekkie i kompaktowe gogle (choć zauważalnie większe od swoich braci) z dość pojemnymi akumulatorami, które – dzięki swojemu świetnemu oprogramowaniu – potrafią wytrzymać na baterii przynajmniej dwie godziny „normalnego użytkowania”.

W przypadku tych bardziej wymagających gier, wynik ten skrócić się może nawet o połowę (głównie w przypadku aplikacji z mixed reality), ale trzeba odnotować, że to czas działania podobny do Meta Quest 2 i 3, tak więc trudno ocenić to „Pro” na minus czy na plus – choć wiadomo, zawsze chciałoby się więcej.

Meta Quest Pro ma jednak pewnego asa w rękawie, którym to jest dołączona do zestawu sprzedażowego stacja do ładowania. Na dolnej części obudowy gogli zauważyć możemy piny, które przy kontakcie ze wspomnianym dokiem napełniają baterię urządzenia. Nie jest to co prawda tak ekspresowy sposób ładowania, jak po kablu USB-C przy pomocy szybkiej ładowarki, ale jest on na tyle skuteczny i wygodny, że używałem go jako domyślnego sposobu ładowania urządzenia.

Meta Quest Pro - Recenzja Oiot - Gogle VR Oculus
Meta Quest Pro – (fot. Konrad Pisula | Tabletowo.pl)

Bardzo szybko wyrobiłem sobie nawyk odkładania gogli na stację ładującą, gdzie ciągle urządzenie napełniało swój akumulator. Dzięki temu robiąc sobie krótkie przerwy od VR w ramach jednej sesji, urządzenie wystarczało mi na praktycznie cały dzień 8-godzinnej pracy i rzadko kiedy musiałem używać portu USB-C w innym celu, niż do wymiany plików z komputerem. Uważam, że jest to świetne rozwiązanie, które na całe szczęście jest kontynuowane w Meta Quest 3, ale tam, niestety, stację dokującą musimy dokupić osobno.

Gry i aplikacje

Pora przejść do „mięsa”, czyli do tego, jak się na tym gra i jak się Meta Quest Pro sprawdza w codziennym użytkowaniu. I ta kwestia może być dla wielu rozczarowaniem, ponieważ „Pro” nie wybija się jakoś szczególnie na tle „dwójek”, a względem wydanych niedawno „trójek” nawet sporo tracą – tym bardziej, gdy spojrzymy na cenę urządzenia. Wszystko bowiem wygląda praktycznie tak samo, jak na Meta Quest 2, pomimo różnic w specyfikacji i budowie gogli.

Nie znam chyba żadnej gry VR, która w znaczący sposób wykorzystywałaby zwiększoną moc recenzowanego tu urządzenia względem „dwójki”, czy jakąś inną technologiczną przewagę Pro – oczywiście nie licząc tych wszystkich aplikacji i gier wykorzystujących rzeczywistość mieszaną, z którą Meta Quest Pro radzi sobie znacznie lepiej od swojego starszego brata.

Muszę jednak zaznaczyć, że praktycznie każda gra, mająca jakieś drobne problemy z wydajnością na Quest 2, na Pro ma zauważalnie stabilniejszą rozgrywkę, co wynika z nieco lepszej specyfikacji gogli. Odnotować muszę też, że mało która gra i aplikacja wykorzystuje technologię śledzenia wzroku użytkownika i jego mimiki, tak więc nawet ta kwestia nie jest tu żadnym „gamechangerem”.

Meta Quest Pro - Recenzja Oiot - Gogle VR Oculus
Smash Drums

Teoretycznie obraz w Meta Quest Pro jest lepszy, ale to nie jest kwestia oprogramowania i wyższej wydajności sprzętu, a bardziej zastosowanych tu wyświetlaczy i soczewek – wpływa to jednak na odbiór gier. Odczuwalny jest również nieco większy FOV soczewek, co też ma pozytywne znaczenie w rozgrywce.

Podsumowując tę część: nie spodziewajcie się tu takiego skoku jakości gier, jak w przypadku, chociażby, PlayStation 4 i PlayStation 4 Pro, co teoretycznie sugeruje nam nomenklatura i doświadczenia jako gracze. W przypadku Meta Quest Pro mowa bowiem o bardzo małych ulepszeniach względem „Dwójki” – które Quest 3 bez problemu przebija.

Na chwilę muszę też wrócić do tematu MR, czyli rzeczywistości mieszanej, która jest chyba największym wyróżnikiem tych gogli na tle „dwójek”. Niestety, przez cały rok bytności recenzowanych tu gogli na rynku, rozwój MR na goglach Meta nie poszedł jakoś bardzo do przodu, co najpewniej jest spowodowane niszowością Pro.

Aplikacji czy gier MR nie powstało jakość rekordowo dużo i, przyznam się, że sam bardzo rzadko korzystałem z tej opcji. Był to jednak całkiem niezły, choć skromny wstęp w tę tematykę, która zrobiła jakieś podstawy pod debiutujące ostatnio „Trójki” – teraz spodziewać się możemy znacznego przyśpieszenia rozwoju tej technologii, na których Meta Quest Pro również powinny zyskać.

Meta Quest Pro - Recenzja Oiot - Gogle VR Oculus
Meta Quest Pro – (fot. Konrad Pisula | Tabletowo.pl)

Podsumowanie

Gdybyście dziś mieli zdecydować, które gogle do wirtualnej rzeczywistości kupić dla siebie do użytku niekomercyjnego, to oczywiście bez mrugnięcia okiem odpowiedziałbym: Meta Quest 3… lub Meta Quest 2 na dużej promocji. Pomimo tego, że Meta Quest Pro bardzo lubię i jest to moja ścisła topka headsetów, to nie potrafię ich polecić do prywatnego użytkowania. Ba, nawet sam bym ich nie kupił, bo są po prostu nieopłacalne, patrząc na konkurencję – i to głównie ze strony „rodzeństwa” Pro.

Jednak w pracy, gdy tylko mam okazję, to korzystam właśnie z Meta Quest Pro, które oferuje mi zauważalnie wyższą wygodę użytkowania, choć, nie ukrywam, że powoli gogle te wypierane są u mnie przez „trójki”, ale to nie tylko kwestia moich prywatnych preferencji, ale też nacisku ze strony rynku VR, który – tak jak każdy rynek elektroniki – sprzyja nowszemu sprzętowi, który dodatkowo ma ogromną szansę stać się numerem jeden na arenie sprzętu do wirtualnej rzeczywistości.

Czy więc recenzowane tu gogle polecam? Tak, ale tylko do firm i do pracy, prywatnie lepiej jednak pójść w stronę „podstawowej” 2 lub 3. W szczególności rekomenduję zainteresowanie się tymi drugimi, bo najnowsze gogle Meta – moim zdaniem – rozbiły bank, ale o tym, dowiecie się już wkrótce z naszej recenzji.

Meta Quest Pro - Recenzja Oiot - Gogle VR Oculus
Meta Quest Pro
Meta Quest Pro to...
...świetne gogle VR, które trudno polecić przeciętnemu konsumentowi. Tym bardziej, gdy na rynku są dużo bardziej atrakcyjne cenowo gogle Meta Quest 3 - dla mnie jednak Pro ciągle jest tym "ulubionym headsetem do pracy".
JAKOŚĆ WYKONANIA
9.5
DESIGN
8.5
WYŚWIETLACZE
8
WYDAJNOŚĆ
7
KONTROLERY
8.5
BATERIA
7
Zalety
Półotwarta konstrukcja
Świetna jakość wykonania i design
Dobrej jakości soczewki
Pełne wsparcie dla biblioteki Quest 2
Stacja ładująca w zestawie
Śledzenie oczu i mimiki twarzy
Wady
Wysoka cena
Duża waga
Brak trybu 120 Hz
Długo "wybudzające się" kontrolery
8.5
Ocena