Recenzja Xiaomi Smart Camera C300. Odgrzewany kotlet, który nadal może smakować

Recenzja Xiaomi Smart Camera C300. Odgrzewany kotlet, który nadal może smakować

Oferta kamer wewnętrznych Xiaomi jakiś czas temu poszerzyła się o model Smart Camera C300. Trzeba przyznać, że nowe urządzenie daje radę, aczkolwiek zawarte w tytule porównanie do kotleta nie wzięło się znikąd. Producent postanowił uraczyć nas czymś, co dobrze już znamy, co do tej pory nam smakowało, nie zmieniając specjalnie receptury. Czy jest to przepis na sukces? Postanowiłem postawić sprawę na ostrzu noża i wgryź się w temat, by uzyskać odpowiedź.

Xiaomi Smart Camera C300 to tak naprawdę nowość tylko z nazwy

Tak naprawdę, jeżeli znany jest Ci model Mi 360° Home Security Camera 2K, to na temat kamery C300 wiesz już prawie wszystko. Dlaczego zaczynam od takiego stwierdzenia? Ano dlatego, że oba produkty wyglądają identycznie. Nowe urządzenie Xiaomi ma ten sam korpus o charakterystycznym, bo bulwiastym kształcie, w którym obiektyw umiejscowiony jest z przodu, tak samo, jak dioda aktywności, a głośnik na tylnej części obudowy. Białej obudowy. Recenzowany przeze mnie sprzęt można odróżnić od starszego brata wyłącznie za sprawą nadruku na froncie, ponieważ producent postanowił zastąpić subtelny logotyp MI pełną nazwą marki.

Najbardziej ubolewam jednak nad tym, że zaprezentowany przez chińską markę model Smart Camera C300 nie ma portu USB-C, a tak samo, jak poprzednik, złącze microUSB. Umówmy się – starszy typ ładowania staje się powoli reliktem, czymś passé i w 2023 roku nowsze gniazdo powinno być wszechobecnym standardem.

Jeżeli omawiamy wnętrze opakowania, to warto zaznaczyć, że C300 nie ma na wyposażeniu adaptera. Moją opinię na ten temat możecie kojarzyć z poprzedniej recenzji, w której opisywałem działanie Mi Wireless Outdoor Security Camera 1080p Set, więc tylko zdawkowo przypomnę, że brak wtyczki nie jest dla mnie żadnym problemem i prawdopodobnie dla większości z Was też nim nie będzie.

W zestawie jest natomiast 2-metrowy kabel, są elementy montażowe, śrubki oraz instrukcja obsługi. Samo urządzenie jest niewielkich gabarytów, co sprawia, że nie rzuca się tak bardzo w oczy. Dokładne wymiary C300 to 115 × 78 × 78 mm. Kamerka ma obrotową głowicę, pozwalającą objąć monitoringiem pełne 360 ​​stopni w poziomie i 108 stopni w pionie. Taki zakres jest więcej niż wystarczający, bo umożliwia swobodne rozglądanie się po pomieszczeniu, niezależnie od tego, gdzie ustawimy lub zawiesimy nasz sprzęt.

Uruchomienie monitoringu nie powinno być problemem nawet dla początkujących użytkowników smart home, gdyż kamera do poprawnego funkcjonowania potrzebuje tylko dwóch rzeczy – Wi-Fi oraz zasilania. W skrócie – podpinamy urządzenie do prądu, resetujemy za pomocą przycisku, który znajduje się w dolnej części obudowy, a po wszystkim wyszukujemy jego obecność w aplikacji Xiaomi Home i tam, będąc wspieranym przez podpowiedzi oprogramowania, przechodzimy przez procedurę parowania. Kiedy zakończymy tę czynność, aplikacja wyświetli nam podgląd z kamery w interfejsie głównym, w tym samym, w którym znajdują się kafelki pozostałych sprzętów Xiaomi, które mamy w użytku.

Jedyna zmiana w C300 to obsługa większych kart pamięci

Tak, do Xiaomi Smart Camera C300 możemy włożyć kartę microSD znacznie większą niż 32 GB. Nowym limitem jest nośnik o pojemności 256 GB. Biorąc pod uwagę fakt, że pamięć 32 GB wystarcza na około pięć dni ciągłego zapisu, to zainstalowanie 256 GB z dużą dozą prawdopodobieństwa umożliwi zarejestrowanie materiału wideo z okresu 3-4 tygodni.

Tak dobre wyniki są zasługą m.in. kodeku H. 265, który znacznie wydajniej kompresuje pliki niż szeroko stosowany w podobnych urządzeniach H. 264. Slot microSD ukryty jest dość sprytnie, bo pod samym obiektywem. Bez zagłębienia się w instrukcję można mieć problem z jego odnalezieniem.

Myślę, że taka zmiana obsługiwanej pamięci może być wielkim plusem dla osób planujących kupno sprzętu do użytku przemysłowego, jednak w warunkach domowych wielkość karty nie ma tak naprawdę większego znaczenia. Podczas testów skupiałem się głównie na alertach dotyczących obecnej chwili, a zapis, cóż, był dla mnie całkowicie drugorzędny. Zawartość karty przejrzałem może kilka razy i to bez entuzjazmu.

No dobra, powiem Wam coś – ale w tajemnicy – od wielu lat oglądam w internecie kanały zajmujące się tematyką zjawisk paranormalnych. Często publikują one filmy pochodzące właśnie z kamer wewnętrznych, na których dzieją się różne niesamowite rzeczy i sądzę, że najpewniej przez ten fakt miałem w głowie irracjonalną obawę, że gdy tylko odpalę nagrania z godzin nocnych, to przed obiektywem pojawi się szkaradna twarz jakiegoś monstrum, które – nie wiem – zalęgło pod moim łóżkiem. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca… albo nie trafiłem na odpowiedni fragment. W każdym razie wolę nie wiedzieć, bo w niewiedzy lepiej się śpi.

Karta jest obligatoryjna wyłącznie wtedy, gdy chcemy korzystać z ciągłego nagrywania wideo lub z sieciowego magazynu danych (NAS). Jeżeli nie zależy nam na tych udogodnieniach, bo nie musi, to spokojnie, producent gwarantuje 7-dniowy zapis w chmurze zupełnie za darmo. Minusem tego rozwiązania jest jednak to, że w chmurze magazynowane są tylko krótkie momenty, w których kamera wykryła ruch, osobę lub płacz dziecka, a nie pełny materiał godzina po godzinie.

Innych zmian technicznych względem poprzednika już nie uświadczymy – model C300 wyposażono w ten sam sensor wielkości 3 megapikseli, w ten sam obiektyw o jasność f/1,4 oraz w identyczny moduł Wi-Fi, ograniczony do IEEE 802.11b/g/n 2,4 GHz.

Asystent monitorowania domu robi robotę

Domyślnie Smart Camera C300 produkuje 10-sekundowe filmy, do których użytkownik ma dostęp w panelu aplikacji. Są one oznaczone odpowiednią etykietą zdarzenia oraz godziną. Dodatkowo otrzymujemy alerty w odstępach od 3 do 30 minut, zależnie od tego, którą opcję wybraliśmy wcześniej w zakładce asystenta monitorowania domu. Dla komfortu psychicznego polecam dłuższe przerwy, zwłaszcza, gdy macie w domu kota, psa lub innego szynszyla.

Kim jest ów asystent? Właściwie to zbiorem ustawień, które pomagają spersonalizować działanie urządzenia, chociażby pod kątem wyżej wspomnianych powiadomień, ale nie tylko, bo aktywacja wsparcia umożliwia także wybór ram czasowych, w których kamera monitoruje przestrzeń. Domyślnie zaprogramowany jest całodobowy nadzór, ale istnieje możliwość skorzystania z nadzoru w dzień (8:00 – 20:00), w nocy (20:00 – 8:00) lub ręcznego zaprogramowania harmonogramu, aby ten był lepiej dostosowany do naszych indywidualnych potrzeb. Jest to turbo wygodne, bo pozwala uniknąć kilku dodatkowych kliknięć dziennie.

Na pokładzie jest jeszcze jeden asystent, mianowicie asystent AI, którego inteligencja ogranicza się do rozpoznawania płaczu dziecka. Niestety, nie udało mi się pożyczyć żadnego berbecia, żeby funkcję tę przetestować, ale postanowiłem, że o jej obecności wspomnę, specjalnie dla tych, którzy dzieci mają. Najwidoczniej kamera C300 sprawdzi się również w roli elektronicznej niani.

Testowany model nie ma stref aktywności, więc czułość na ruch programujemy w obszarze całego kadru. Do wyboru mamy dwie opcje, czyli czułość wysoką oraz niską.

W C300 polubiłem dwustronną komunikację bardziej niż obraz

Trzeba przyznać, że rozdzielczość 2K wewnątrz domu jest wystarczająca, dzięki niej zoom cyfrowy staje się użyteczny. Może nie maksymalny, który jest sześciokrotny, ale połowa tej wartości umożliwia dostrzeżenie wszelkich niezbędnych rzeczy. Jakość wideo, dopiero po włączeniu WDR, czyli funkcji szerokiego zakresu tonalnego jest zadowalająca, wcześniej niekoniecznie. Narzekać nie będę, bo dostałem dokładnie to, czego się spodziewałem po matrycy tej wielkości i po tej półce cenowej, więc ani nie jestem zawiedziony, ani zaskoczony.

Kamerka C300 ma funkcję śledzenia ruchu, w praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że monitoring podąża za obiektem, żeby ten ciągle był obecny w kadrze. Działa ona tak sobie, w sensie spełnia swoje zadanie, ale niekoniecznie robi to płynnie, czasami wręcz skokowo, co tylko rozprasza i sprawia, że obraz się lekko rozmazuje. Największy chaos jest jednak wtedy, gdy w pomieszczeniu znajduje się duża grupa ludzi. Kamerka w takich okolicznościach nie wie, co ze sobą począć i gdzie skierować swój wzrok. Zachowuje się jak naładowany testosteronem mężczyzna latem na plaży. Jeżeli robisz domówkę, to wyłącz tę funkcję, a najlepiej całą kamerę.

Ogólnie ruch obiektów, gdy zaczyna brakować światła, staje się lekko rozlany, a obraz zmiękczony. Tryb nocny muszę w tej kamerze pochwalić, bo jest wystarczająco szczegółowy i wyraźny, choć środek kadru jest lekko prześwietlony, ale nie jest to coś bardzo uciążliwego. Wspomnę, że kamerka przechodzi w noktowizję automatycznie, gdy ilość światła jest znikoma lub żadna, a wideo rejestrowane po zmierzchu jest czarno-białe.

Recenzja Xiaomi Smart Camera C300. Odgrzewany kotlet, który nadal może smakować
Mój kot odpoczywający po wykonaniu porządków w szafie
Recenzja Xiaomi Smart Camera C300. Odgrzewany kotlet, który nadal może smakować

Interfejs kamery pozwala nam sterować obiektywem poprzez wirtualny pilot lub za pomocą gestów. Z poziomu podglądu możemy zmienić format wideo, włączyć podsłuch lub zacząć nadawać. I to jest coś, co robiłem notorycznie.

Otóż bardzo często używałem Smart Camera C300 jako alternatywy dla komunikatorów, by odezwać się do narzeczonej, która wcześniej wróciła z pracy. Mówię całkiem serio – dźwięk jest bardzo dobry, czytelny, a mikrofon zbiera z dużej odległości. Ogólnie genialna sprawa w połączeniu z detekcją ruchu i śledzeniem, bo ruch kamery pozwala mieć rozmówcę cały czas na widoku. Nawet na Messengerze nie rozmawiało mi się tak dobrze i tak stabilnie, jak przez sprzęt Xiaomi. Dwustronna komunikacja to najmocniejsza strona tego zestawu.

Pora na podsumowanie – dla kogo jest Smart Camera C300?

Kamerka Xiaomi C300 to produkt uniwersalny, który nada się do monitorowania domu, firmy, pokoju niemowlaka, a nawet do zdalnej opieki nad pupilem, gdy przyjdzie nam wyjechać, a nie mamy nikogo, kto rzuciłby okiem na osamotnionego czworonoga. To sprzęt dla wszystkich, prosty w obsłudze, przyzwoicie wyglądający i działający bez zarzutu, ale…

Jest to odgrzany kotlet o parametrach sprzed trzech lat, okraszony jedynie nowym napisem i wzbogacony obsługą większych kart microSD. Czy ta konstrukcja mnie przekonuje? No nie, ale ja to ja – jestem na bieżąco z ofertą Xiaomi od momentu, w którym pierwszy salon w Polsce pierwszy raz otworzył swoją roletę. Czy uważam, że randomowy kupujący będzie tak samo skrupulatny w analizie? Na pewno nie. Co więcej – zainwestuje w to urządzenie z czystego pragmatyzmu i na 90 procent będzie z niego zadowolony. Oznacza to, że druga część tytułowej tezy również się broni.

Smart Camera C300 to rozwiązanie budżetowe, które jest rozsądnie wycenione, bo kosztuje obecnie 269 złotych. Jedyne, co mogę zrobić, to zasugerować rozważenie innego modelu kamery, mianowicie Xiaomi Mi 360 Home Security Camera 2K Pro, gdy większa pamięć jest nam zbędna, a bardziej cenimy sobie wygodę, którą daje dwuzakresowe Wi-Fi oraz wbudowana bramka dla urządzeń BLE. Wspominam o tej opcji, bo jest tylko 30 złotych droższa. Także choose your weapon.

Recenzja Xiaomi Smart Camera C300. Odgrzewany kotlet, który nadal może smakować
Recenzja Xiaomi Smart Camera C300. Odgrzewany kotlet, który nadal może smakować
Zalety
wysoka czułość na ruch i stabilna praca
prosta obsługa aplikacją Xiaomi Home
dobry tryb nocny
obsługa karty SD do 256 GB
obrotowa głowica pozwalająca prześledzić całe pomieszczenie
świetna komunikacja głosowa
możliwość zaprogramowania harmonogramu pracy
Wady
przestarzały port microUSB
nieco chaotycznie działająca detekcja ruchu
brak większych innowacji względem poprzednika
brak możliwości ustawiania stref
7
Ocena