Pies robot marki Boston Dynamics zasilił szeregi ochrony lotniska na Alasce. Jego zadaniem ma być odstraszanie ptaków wędrownych i dzikich zwierząt, aby zwiększyć bezpieczeństwo w pobliżu pasa startowego.
Zastosowanie maszyn we współczesnym świecie
Prężny rozwój robotyki doprowadził nas do momentu, w którym maszyny można spotkać już w wielu miejscach publicznych. Urządzenia witają nas już w hotelach, stają się pierwszymi ratownikami podczas katastrof, pracują w magazynach, kompletują zamówienia, dostarczają posiłki, mają być wysyłane w kosmos czy sprzątają nasze domy. Trudno wyliczyć wszystkie funkcje automatycznych maszyn, które każdego dnia mogą odciążać ludzi w codziennej pracy.
Roboty angażowane są także przez instytucje państwowe. Najczęściej wykorzystywane są na terenie Stanów Zjednoczonych, choć ich popularność sukcesywnie rozrasta się na cały świat. Poza Ameryką maszyny wdrażane są m.in. także na ulicach Dubaju, gdzie stały się pomocnikami tamtejszej policji i zajmują się kontrolą bezpieczeństwa, monitorowaniem wyznaczonej okolicy i rejestrowaniem przejeżdżających pojazdów czy też twarzy przechodniów.
Jednym z popularnych producentów robotów, które często zostają zaangażowane do pomocy ludziom, jest Boston Dynamics. Maszyna o imieniu Aurora zasiliła właśnie szeregi ochrony lotniska na Alasce. „Nowo zatrudnione” urządzenie ma odstraszać nieproszone zwierzęta.
Robotyczny czworonóg w służbie lotniska
Choć stwierdzenie „odstraszać” brzmi dość dziwnie, ma naprawdę sporo sensu. Jak wynika z danych zebranych przez Federalną Administrację Lotniczą, w ciągu zeszłego roku zarejestrowano aż 92 zderzenia zwierząt z samolotami w pobliżu lotnisk stanu Alaska. Czworonożny robot ma zapobiegać bliskim spotkaniom samolotów z dzikimi ptakami wędrownymi. Agencja ma zamiar sprawdzić też reakcję niedźwiedzi i łosi na robota, który w „przebraniu” lisa lub kojota odciągałby zwierzęta od pasu startowego.
Aurora, zatrudniona przez Departament Transportu i Infrastruktury Publicznej Alaski, ma być testowana z początkiem sezonu przelotów ptaków wędrownych. Jak twierdzą reprezentanci organizacji, maszyna jest sposobem zastępczym dla rozpylania środków odstraszających. Repelenty miały być rozprowadzane za pomocą dronów, jednak operację tę uznano za zbyt ryzykowną.