Xiaomi Mi Box S królował na sklepowych półkach bardzo, bardzo długo, przeżywając dwie generacje TV Sticków. Myślałem już, że ten stan będzie trwał jeszcze przez najbliższą dekadę, ale chiński producent postanowił, że nastał już czas, by pokazać światu drugą generację sprzętu. Ta zaskakuje kilkoma usprawnieniami, a chyba najbardziej… zmianą systemu operacyjnego.
Xiaomi Box S 2nd Gen z nowszym procesorem, ale tą samą ilością pamięci
Tak jak wspomniałem, druga generacja Xiaomi TV Box S jest wyposażona w nowy system operacyjny, którym jest Google TV, oparty na Android TV 11. Zaletą tej modyfikacji jest to, że Google TV zdecydowanie lepiej zarządza rekomendacjami, gdyż wykorzystuje uczenie maszynowe do analizowania naszej historii, a jego interfejs przystaje do dzisiejszych standardów swoją formą i treścią.
Naturalnie nowy TV Box ma wbudowanego Chromecasta i obsługuje Asystenta Google, którego możemy aktywować z poziomu pilota dedykowanym przyciskiem. Pojawiły się także przyciski, opatrzone logiem platformy YouTube, a także usługi Xiaomi TV.
W zaprezentowanym urządzeniu zamontowano nowszy procesor. Debiutująca przystawka korzysta z jednostki ARM Cortex-A55 2,0 GHz z GPU ARM-G31 MP2 i zapewnia obsługę formatu 4K przy 60 klatkach na sekundę oraz HDR10+. Oferuje również wsparcie dla norm Dolby Vision, Dolby Atmos i DTS-HD. Bolączką jest jednak fakt, że pamięć wewnętrzna oraz pamięć RAM nie zostały zwiększone i dalej wynoszą, kolejno, 8 i 2 GB.
Na pewno warto wyszczególnić, że w TV Box S drugiej generacji zaktualizowano standard Bluetooth z 4.2 do 5.2 i dodano wsparcie dla dwuzakresowego Wi-Fi (2,4 GHz oraz 5 GHz).
Zmiany wizualne są praktycznie żadne, dalej mamy do czynienia z czarną kostką o niewielkich wymiarach, tyle że z napisem Xiaomi zamiast MI. Z tyłu urządzenia dostępny jest port USB-A 2.0, złącze HDMI, audio 3,5 mm i wejście DC.
Cena i dostępność produktu
Xiaomi TV Box S 2nd Gen sprzedawany jest w zestawie z europejskim zasilaczem, instrukcją obsługi oraz pilotem głosowym Bluetooth na chińskiej platformie Aliexpress. Tamtejsi sprzedawcy wyceniają urządzenie od 314 do 331 złotych. Aukcje pokazują, że złożono już tysiące zamówień, więc można powiedzieć, że nowa odsłona sprzętu rozchodzi się jak świeże bułeczki.
Zamawiacie czy czekacie na polską dystrybucję?